Będzie nowy przetarg
Gmina w sierpniu ogłosiła przetarg na „Świadczenie usług w zakresie dowozu dzieci i młodzieży do szkół na terenie Gminy Radzyń Podlaski”. Do przetargu zgłosiły się cztery firmy, z których najkorzystniejszą ofertę przedstawił PKS Międzyrzec Podlaski. Jednak gmina wybrała PKS Radzyń Podlaski, który w przetargu zajął drugie miejsce.
Nie podpisali umowy
Dlaczego tak się stało? Sprawę wyjaśnia sekretarz gminy. – Zwróciliśmy się z zapytaniem do
międzyrzeckiego PKS z prośbą o wyjaśnienie, skąd wzięła się tak niska cena. Przewoźnik tłumaczył, że w piśmie wkradła się pomyłka i wstawiono cenę miesięczną, a nie roczną. Z takim samym zapytaniem zwróciliśmy się zatem do drugiego przewoźnika – tłumaczy Jarosław Ejsmont.
– Gmina stwierdziła, że proponowane przez nas ceny były rażąco niskie w stosunku do podmiotu zamawiania – mówi Jan Gil, prezes PKS Radzyń Podlaski i wyjaśnia: – Zaoferowana przez wykonawcę kwota stanowi połowę wymaganych kosztów. Druga część miałaby pochodzić ze środków zewnętrznych, czyli refundacji przewozów ulgowych w ramach systemu sprzedaży biletów miesięcznych. Środki miały pochodzić z samorządu województwa lubelskiego.
Jak dalej tłumaczy prezes, pismo z wyjaśnieniami zostało wysłane, a radzyński PKS po kilku dniach został zaproszony na podpisanie umowy. – Działając zgodnie z umową, chciałem dokonać uzupełnienia w postaci aneksu. Zawierał on informacje o dopuszczeniu biletów miesięcznych, co w żaden sposób nie narażało gminy na dodatkowe koszty. Gmina jednak nie wyraziła na to zgody, a umowa nie została podpisana – dodaje Gil.
PKS poszedł na skróty
Wiesław Mazurek, wójt gminy Radzyń wyjaśnia, że o chęci skorzystania przez radzyński PKS z dofinansowania dowiedział się za późno. – Po rozstrzygniętym przetargu okazało się, że przewoźnik ma zamiar skorzystać z dofinansowania urzędu marszałkowskiego na pokrycie kosztów przejazdu. Prezes poprosił o podpisanie informującego o tym aneksu. Ale aneks jest załącznikiem do umowy. Aby go dołączyć, należy najpierw podpisać umowę – wyjaśnia wójt.
W związku z zaistniałą sytuacją urząd gminy przygotowuje nowy przetarg. Do czasu jego rozstrzygnięcia obowiązywać ma umowa ustna z PKS Radzyń na dowóz dzieci. – Nas interesowało, aby przez dziesięć miesięcy zapewnić przewóz dzieci z gminy do szkoły i z powrotem. Prosiliśmy o przygotowanie ofert według tych wytycznych. Jak się później okazało, radzyński przewoźnik poszedł na skróty i przygotował ofertę niezgodną ze specyfikacją, bowiem ujął dotację, o której nie było mowy – dodaje sekretarz gminy.
Jak tłumaczy prezes PKS Radzyń, całego zamieszania można było uniknąć, gdyby przetarg był ogłoszony o wiele wcześniej, a nie w drugiej połowie sierpnia. – Nie miałem obowiązku wozić dzieci. Ale gdybym się nie zgodził, naraziłbym gminę na duże straty i komplikacje, bowiem nie było żadnego innego przewoźnika – mówi Gil. Dodaje również, że wójt nie miał racji co do aneksu, bowiem według regulaminu przewozowego, obowiązującego na terenie kraju, zmian można dokonywać w każdym czasie.
Karol Niewęgłowski