Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Bez budżetu

Siedleccy radni zdecydowali o przeniesieniu na styczeń głosowania nad uchwaleniem budżetu na 2019 r. oraz w sprawie wieloletniej prognozy finansowej miasta. Spór wywołały zaproponowane przez prezydenta poprawki dotyczące zmniejszenia wydatków na kulturę i sport.

Projekty obu uchwał były gotowe już jakiś czas temu, ale dopiero na kilka dni przed grudniową sesją rady miasta Andrzej Sitnik wprowadził do nich znaczące zmiany. Prezydent zaproponował m.in. zmniejszenie wydatków na instytucje kultury. Budżety Miejskiego Ośrodka Kultury, Centrum Kultury i Sztuki oraz miejskiej biblioteki uszczupliłyby się w sumie o ok. 1 mln zł. Mniej pieniędzy - o ok. 2,9 mln zł - miałoby się znaleźć także w planowanych wydatkach na sport. W sumie cięcia wyniosłyby ok. 6,2 mln zł. Dużo niższa kwota po stronie wydatków ma wynikać z urealnienia dochodów pozyskanych ze sprzedaży mienia komunalnego. O przyjęcie projektów uchwał z zaproponowanymi poprawkami zaapelował skarbnik miasta.

– Uchwała o finansach publicznych pozwala samorządom na uchwalenie budżetu do 31 stycznia, ale tylko w uzasadnionych przypadkach, co i tak zmusi prezydenta do tłumaczeń przed Regionalną Izbą Obrachunkową – stwierdził Kazimierz Paryła. Dodał, że opóźnienie będzie bardzo złym sygnałem dla banków współpracujących z miastem, co może w przyszłości utrudnić obsługę finansową.

 

Bardziej rozważny, mniej odważny

Prezydenckie poprawki poparli radni Bezpartyjnych Siedlec oraz Lepszych Siedlec. Robert Szczepanik, argumentując potrzebę zmian w budżecie, zwrócił uwagę na to, że Siedlce są jednym z nielicznych miast na prawach powiatu, które w ostatnich latach zwiększyły zadłużenie.

Za bolesne, ale niezbędne uznał zaproponowane cięcia Mariusz Dobijański. – Nie wszystkie poprawki mi się podobają, ale zdaję sobie sprawę, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której mamy niewiele możliwości – przyznał radny. – Od kilku lat nie zrealizowaliśmy żadnego budżetu po stronie dochodowej, choćby ze sprzedaży mienia. Odrzucając proponowane zmiany, doprowadzimy w przyszłym roku do sytuacji, w której prezydent będzie zmuszony do wystąpienia z projektem uchwały o konieczności zaciągnięcia nowego kredytu lub emisji obligacji – zaznaczył M. Dobijański, dodając, że przeszacowanie dochodów w połączeniu z rosnącymi wydatkami na oświatę grozi dziurą w budżecie w wysokości ok. 20 mln zł.

Na potrzebę zmiany w sposobie zarządzania miastem wskazywał też Krzysztof Chaberski. – Musimy wprowadzać budżet bardziej zrównoważony, a mniej odważny – podkreślił radny. Jednocześnie przyznał, że nie neguje sensu intensywnego inwestowania i korzystania ze środków unijnych w ostatnich kilkunastu latach, ale mieszkańcy miasta wybrali prezydenta, który eksponował konieczność zaciśnięcia pasa i spłaty długów. Z kolei Magdalena Daniel zaproponowała, by dać czas obecnej ekipie. – Był taki dobry zwyczaj, że nowemu szefostwu darowało się minimum 100 dni na to, żeby zaprowadziło porządek, a przynajmniej zorientowało się w temacie. Dajmy prezydentowi minimum 100 dni na ogarnięcie sytuacji i dopiero po ich upływie zacznijmy dyskutować – zaapelowała radna.

 

Za mało czasu na dyskusję

Na brak czasu na analizę oraz przedyskutowanie proponowanych zmian w budżecie wskazywali radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego, odnosząc się krytycznie do poprawek wniesionych przez prezydenta. – Z niektórymi zmniejszeniami wydatków jestem w stanie się zgodzić i zaakceptować. Niestety, większość z nich pociąga za sobą utratę pracy, ludzkie rozterki oraz niweczy wiele lat pracy miłośników i zapaleńców – podkreślił Maciej Nowak, dodając, że tak głębokie cięcia w sporcie i kulturze zagrażają utrzymaniu poziomu usług dla mieszkańców.

Z kolei Anna Sochacka zwróciła uwagę, iż miasto wiele razy miało kłopoty z płynnością pod koniec roku, bo dotacje od państwa przychodziły z opóźnieniem, ale zawsze udawało się wybrnąć z tego bez głębokich cięć. Przypomniała obecnemu prezydentowi krytykę poprzedniej władzy, dodając, że teraz powinien wykazać się lepszymi pomysłami niż cięcia. – A. Sitnik to były radny, który bardzo dobrze znał kondycję miasta. Wielokrotnie podczas sesji słyszałam, że ma pan pomysły, jak dobrze zarządzać miastem, więc na nie czekam – przyznała radna. Obawy, iż cięcia w sporcie mogą wywołać skutki społeczne, wyraził Grzegorz Staręga. – Sport pomaga chronić od zjawisk patologicznych, szczególnie młodzież. To najlepsza metoda na zagospodarowanie czasu wolnego. Pamiętajmy, że profilaktyka jest tańsza niż leczenie – stwierdził radny.

Na pośpiech i zbyt późne poinformowanie radnych o zmianach wskazywała Iwona Orzełowska. – Nie było czasu na konsultacje, policzenie skutków. Niespełna dwa dni na skonstruowanie dokumentu, który przez najbliższy rok w mieście ma być wytyczną dla wszystkich, to za mało – podkreśliła I. Orzełowska. Z kolei Robert Chojecki wyraził zaniepokojenie, że po wielu dyscyplinach zostaną tylko statystyki meczowe. Chciał też wiedzieć, czy ośrodki kultury są w stanie wprowadzić oszczędności bez zmniejszenia etatyzacji.

 

Nic się nie załamie

W odpowiedzi na wątpliwości radnych skarbnik podkreślił, że zmiany były tworzone nie przez kilka dni, ale przez miesiąc, a w ich przygotowanie i obliczenie były zaangażowane wszystkie referaty urzędu miasta. Jednocześnie zapewnił, iż nie ma możliwości, by działalność określonych instytucji czy komórek się załamała, a miasto nie będzie miało kłopotów ze spłatą rat kredytów i wykupem obligacji. – Pod warunkiem, że upora się z zawyżonym kosztem wydatków bieżących – podkreślił K. Paryła.

Prezydent dodał, iż w poprzednich latach kultura miała zmniejszane budżety, a działalność nie ucierpiała. W budżecie, jak podkreślił A. Sitnik, mają być zabezpieczone środki na zakończenie rundy wiosennej w dyscyplinach, gdzie miasto wypłaca stypendia. – Płacimy na sport seniorski, tymczasem zadaniem własnym miasta jest sport dzieci i młodzieży. Należy znaleźć sponsorów, którzy wyłożą pieniądze na sport seniorski, tym samym nie będziemy musieli finansować go z budżetu, a te środki skierujemy na dzieci i młodzież – podkreślił A. Sitnik. Jednocześnie zaapelował o współpracę: – To jest nasz wspólny budżet, wspólne miasto i mieszkańcy, o których mamy zadbać. Musimy realnie zarządzać finansami, które powierzyli nam siedlczanie.

Po prawie trzygodzinnej dyskusji R. Chojecki złożył wniosek o zdjęcie z porządku obrad projektów uchwał dotyczących budżetu oraz wieloletniej prognozy finansowej. Podczas głosowania „za” było 12 radnych PiS i STS, przeciw – 11 z BS i LS, nikt nie wstrzymał się od głosu. Projektami obu uchwał radni zajmą się na styczniowej sesji.

HAH