Bez mundurów, za to z końmi
Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. postawiło przed rządem szereg problemów. Począwszy od walki o granice, po stworzenie nowego sytemu prawnego, co wiązało się z utworzeniem formacji mającej strzec porządku publicznego na ziemiach polskich. Efektem tych działań było powołanie do życia, ustawą z dnia 24 lipca 1919 r., Policji Państwowej. Była ona zorganizowana i wyszkolona na wzór wojskowy i podobnie jak dzisiaj podlegała ministrowi spraw wewnętrznych. Sama struktura nowo utworzonej organizacji była dostosowana do podziału administracyjnego kraju, przy czym jednostkami nadrzędnymi były komendy okręgowe. Niżej w hierarchii znajdowały się komendy powiatowe, komisariaty i posterunki gminne, nad którymi miał czuwać komendant główny. Siedlce znalazły się w IV okręgu policyjnym - lubelskim.
Początki tworzenia się formacji w mieście ukazuje wystawa „100 lat siedleckiej Policji”, na którą składają się dokumenty z zasobów Archiwum Państwowego oraz fotografie ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Siedlcach. – Archiwum posiada prawie 200 teczek dotyczących Policji Państwowej w Siedlcach obejmujących lata 1916-1939. Większość tych materiałów pochodzi z okresu kształtowania się siedleckiej policji, czyli z końcówki I wojny światowej i pierwszych lat powojennych. Z kolei Muzeum Regionalne posiada bardzo duży zbiór fotografii, a wśród nich zdjęcia siedleckich policjantów. Stąd pomysł, żeby połączyć siły i stworzyć wystawę towarzyszącą obchodom 100-lecia siedleckiej policji – mówi dr Grzegorz Welik, dyrektor Archiwum Państwowego w Siedlcach.
Problemy z umundurowaniem i uzbrojeniem
Służby porządkowe na kształt policji zaczęły powstawać już w 1915 r., w trakcie I wojny światowej, tuż po wyparciu z miasta i regionu Rosjan. – Niemcy, którzy po opuszczeniu Siedlec przez Rosjan wkroczyli do miasta, dali dużo większą autonomię. Zaczęły tworzyć się zręby polskiego samorządu, a wraz z nim służby porządkowe. Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., należało jedynie przekształcić istniejące formacje w niepodległą policję – wyjaśnia G. Welik. I zwraca uwagę: – Choć oficjalną nazwę policja państwowa otrzymała w lipcu 1919 r., jej struktury zaczęto tworzyć dosłownie kilka dni po odzyskaniu niepodległości. Na wystawie pokazujemy dokumenty, które to potwierdzają.
Z pierwszych sprawozdań dowiadujemy się, że w sierpniu 1919 r. w powiecie siedleckim było 26 posterunków policyjnych. Służbę pełniło w nich 73 policjantów przy liczbie ludności wynoszącej 86 tysięcy. Funkcjonariusze dysponowali dwoma rowerami oraz bryczkami, które obsługiwało siedem etatowych koni. Niektóre z posterunków wyposażono w telefony. Komenda policji miasta Siedlce także miała skromną obsadę. W pierwszych miesiącach od powołania formacji służbę pełniło trzech oficerów, dwóch starszych przodowników, sześciu przodowników, dwóch funkcjonariuszy policji śledczej i 60 posterunkowych. – Byli to głównie zdemobilizowani żołnierze z trzech armii zaborczych: rosyjskiej, niemieckiej, austrowęgierskiej, w tym legioniści Piłsudskiego, a więc obyci z mundurem, bronią. Tyle że broni i mundurów nie mieli, chyba że przywieźli z wojny – podkreśla G. Welik.
Na początku formowania się jednostki siedleccy policjanci jako umundurowanie nosili jedynie szare czapki maciejówki z orzełkami oraz biało-czerwone opaski. – Na wystawie prezentujemy pismo do władz wojewódzkich policji w Lublinie, w którym komendant siedlecki skarży się, że jego funkcjonariusze wyglądają jak „banda łapserdaków”, co źle świadczy o władzy, której są przedstawicielami. Jednocześnie zwraca się o pomoc w zakupie płaszczy, przy okazji podając stan uposażenie policjantów. Okazuje się, że za miesięczne wynagrodzenie mogli oni kupić jedynie część płaszcza. Tylko komendanta było stać na cały płaszcz i nieco więcej – zwraca uwagę dyrektor Archiwum Państwowego. Stan umundurowania przedstawiał się wręcz tragicznie. W najgorszej sytuacji byli posterunkowi, którzy posiadali dwa kompletne mundury, dziewięć płaszczy pochodzących z różnych formacji zaborczych, a butów wcale nie mieli.
Kiepsko było także z uzbrojeniem. – Pochodziło z różnych armii zaborczych. Do tego brakowało amunicji. Co ciekawe, pierwszym regularnym uzbrojeniem siedleckich policjantów były karabiny włoskie – podkreśla historyk. Dopiero z upływem czasu warunki służby, także uposażenie policjantów znacznie się poprawiło.
Najczęstsze przestępstwa: kradzieże koni
Ówcześni policjanci, jak wynika z raportów i statystyk z okresu 20-lecia międzywojennego, borykali się z m.in. plagą włamań do kas różnych instytucji oraz problemem narkotykowym – już wtedy sporządzono kartoteki sprawców podejrzanych o produkcję i sprzedaż narkotyków. – Dochodziło też do przestępstw gospodarczych związanych z „przekrętami” finansowymi. Za kasiarzami wysyłano listy gończe – opowiada G. Welik.
Jednak najbardziej dotkliwym przestępstwem na terenie powiatu były kradzieże koni. – Walka z koniokradami przypominała sceny wyjęte żywcem z drugiej poł. XIX w. ze Stanów Zjednoczonych. Odbywały się strzelaniny między policją a koniokradami, bo ci też mieli broń. Byli ranni, padali zabici. A jeśli koniokrad dostał się w ręce ludu, o czym mowa w dokumencie opisującym wydarzenie z okolic Zbuczyna, to nawet interwencja policji nie była go w stanie ocalić od samosądu – podkreśla dyrektor AP.
Policjanci – o czym dowiadujemy się z zachowanych zdjęć – zabezpieczali też święta państwowe czy wydarzenia patriotyczne, a także wybory do sejmu. Na jednej z fotografii zaprezentowanych na wystawie możemy zobaczyć funkcjonariuszy policji ochraniających wizytę prezydenta Ignacego Mościckiego w Siedlcach, która miała miejsce w maju 1938 r. z okazji odsłonięcia kopca marszałka Józefa Piłsudskiego w Zawadach Majówce.
Źródło wiedzy o historii miasta
Dokumenty siedleckiej policji – jak podkreśla dyrektor Archiwum Państwowego – są bardzo ciekawym źródłem wiedzy nie tylko dla tych, którzy chcą badać czy poznać historię policji, ale także dla tych, którzy chcą poznać historię miasta i regionu.
– Dokumenty dotyczące miasta z tego okresu nie zachowały się, spłonęły w czasie II wojny światowej. Tymczasem do policji trafiały różnego rodzaju raporty, statystyki, informacje dotyczące bardzo szerokiego zakresu. Mamy spisy stowarzyszeń tworzących się już w czasie I wojny światowej, jak np. towarzystwo cyklistów, wykazy lekarzy, akuszerek, kin, teatrów, lokali gastronomicznych, sklepów. Możemy poznać życie miasta niejako od policyjnej podszewki – podkreśla G. Welik. I uzupełnia: – Oczywiście dowiadujemy się też o ciemnej stronie życia, bo tym się zajmowała policja, a więc m.in. walce z sutenerstwem, kradzieżami, patologiami społecznymi, które towarzyszyły czasom, kiedy Polska odzyskiwała niepodległość.
Dokumenty policyjne mówią także o skali zniszczeń i biedzie będących skutkiem I wojny światowej. – Dziś sporo mówi się o stratach w wyniku II wojny światowej, które wydają się kolosalne. Natomiast straty gospodarcze poniesione podczas I wojny światowej były równie wielkie. Powstały nie tylko w nastepstwie zniszczeń, ale też wskutek rabunkowej działalności najpierw Rosjan, a później Niemców. To doprowadziło do ogromnej biedy w tamtych czasach, głównie braku żywności. W związku z tym pojawił się przemyt, szmugiel, z czym musiała walczyć, a przynajmniej panować nad tym, policja – podkreśla historyk. Zasoby Archiwum Państwowego i Muzeum Regionalnego to także bogate źródło wiedzy o ludziach związanych z policją – można zobaczyć ich podpisy na dokumentach dotyczących przyjęcia do pracy, raportach, oświadczeniach czy rozpoznać na zdjęciach.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej Policja Państwowa praktycznie przestała istnieć. Funkcjonariusze i ich rodziny byli represjonowani. Wielu internowano. Największą bezwzględnością wykazali się Sowieci, którzy masowo wywozili oficerów i mordowali ich w obozach. Także wielu z siedleckich policjantów oddało swe życie dla ojczyzny w tragicznych okolicznościach.
Składającą się z 14 tablic wystawę ukazującą historię siedleckiej policji można obejrzeć w Archiwum Państwowym w Siedlcach. Później trafi do policji, a następnie do szkół zaprzyjaźnionych z obiema instytucjami.
HAH