Region
Bez poparcia i z krytyką

Bez poparcia i z krytyką

Prezydent miasta Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk nie uzyskał absolutorium ani wotum zaufania od radnych. Opozycja swoją decyzję nazwała żółtą kartką dla włodarza.

Ponadczterogodzinne obrady nad podsumowaniem wykonania budżetu za 2020 r. miały bardzo burzliwy przebieg. W wypowiedziach było wiele wzajemnych oskarżeń, pretensji i zarzucania kłamstw. O ostatecznym wyniku głosowania przesądzili radni z Klubu Zjednoczonej Prawicy i Klubu Biała Samorządowa. - Mamy zastrzeżenia co do wydatkowania środków. Jeśli spojrzymy na całokształt działań, nie wygląda to imponująco. Jako klub radnych nie udzielimy wotum, będzie dyscyplina klubowa. Przedstawione nam sprawozdanie i orzeczenie Regionalnej Izby Obrachunkowej, która wydała pozytywną opinię, pokazują, że wszystko się zgadza, ale realizacja zadań budżetowych nie do końca nas zadowala. Niedzielnie wotum jest zasadne - mówił na początku sesji radny Dariusz Litwiniuk z Klubu Zjednoczonej Prawicy. - To dla mnie smutna sesja. W kampanii i przez pierwsze dwa lata pracy wspieraliśmy prezydenta Litwiniuka. Żyliśmy nadzieją, że coś się zmieni. Czuję niedosyt w postaci lekceważenia nas jako radnych Białej Samorządowej. Zauważamy brak szacunku i to bez względu na opcję.

Najbardziej niepokoi mnie relacja miedzy prezydentem a przewodniczącym rady. My, radni z BS, nie mamy żadnej dyscypliny, głosujemy według swego sumienia. Panie prezydencie, każdy głos jest ważny i trzeba słuchać też środowisk innych niż swoje – radził radny Jan Jakubiec.

Za udzieleniem wotum opowiedziało się dziewięciu radnych (z KO). 12 wyraziło sprzeciw.

Opozycja ostro krytykowała prezydenta, pytała o konkretne inwestycje, które trwają całe lata lub są przesuwane w czasie.

– Nie przestrzega pan terminowości wykonania zadań. Te zapisane w 2018 r. do dziś są niewykonane. Niektórych nawet nie widać na horyzoncie. Po drugie – widzimy niską jakość wykonania, kłania się nadzór nad inwestycjami. Brakuje też efektywności. Proszę nie składać winy na poprzednika. Ciągle powtarza pan, że w Białej mamy do czynienia z szeroką ofensywą inwestycyjną. Ja pytam: gdzie? – punktował D. Litwiniuk.

 

Półprawdy i insynuacje

Radny Litwiniuk krytykował przeciągającą się budowę miejskiego stadionu i popełniane przy niej błędy. Wytykał też opóźnienia w budowie ul. Warszawskiej, budowie tunelu przy ul. Lubelskiej i przekładanie budowy ul. Podmiejskiej.

Prezydenta usiłowali bronić radni z KO, a także skarbnik miasta, która wykrzykiwała swoje racje.

– To, co mówi prawica, to argumenty polityczne, a nie merytoryczne. Przecież popieraliście budżet na 2020 r. W poprzedniej kadencji również pojawiały się tzw. niewykonania, inwestycje były przeciągane w czasie, nieterminowe, a mimo to prezydent dostawał wotum i absolutorium. Przesunięcia w budżecie są czymś normalnym – tłumaczył radny Robert Woźniak (KO).

– Zamieniliście państwo tę salę w miejsce uprawiania partyjnej polityki. Tym głosowaniem wystawiacie ocenę też własnej pracy, bo to rada miasta jest partnerem prezydenta i kierowanego przez niego urzędu w procesie zarządzania miastem. Dziwi mnie, że ta partyjna, motywowana politycznie lub indywidualnymi interesami polityka, którą tu uprawiacie, nie pozwala wam być dumnym z tego, co jako miejski samorząd zrobiliśmy na przestrzeni ostatnich dwóch lat i który to proces kontynuujemy. To smutny dzień dla demokracji w Białej Podlaskiej. Nie rozumiecie, czym jest funkcja radnego. To, co mówicie, to insynuacje, półprawdy, nieracjonalne interpretacje – odbijał piłeczkę prezydent M. Litwiniuk.

 

Rada niepotrzebna?

– Wskażcie merytoryczne uwagi do wykonania budżetu. Prawdą jest, że nie macie żadnych! Te, skierowane przed chwilą, nie miały nic wspólnego z absolutorium. Obroniliśmy Białą Podlaską i jej mieszańców przed negatywnymi skutkami pandemii. Z powodu Covid-19 i polityki rządu koszty wciąż rosną. Wykonaliśmy rekordowy budżet inwestycyjny. W 2020 r. zainwestowaliśmy aż 64 mln zł. Ten budżet został przyjęty w grudniu 2019 r. Zmiany wprowadzono sześcioma uchwałami. Ja jako prezydent wprowadziłem do niego 20 zarządzeń. Wypracowaliśmy dochody wyższe niż zakładaliśmy. Nie zaciągnęliśmy nowych zobowiązań kredytowych, co więcej – regularnie spłacamy dotychczasowe – przekonywał włodarz, a za niepowodzenia obwiniał poprzednika i rząd.

– Przecież pan był w tej trójce, która pracowała nad stadionem i innymi inwestycjami, które są prowadzone do dziś. Teraz szarpiecie się partyjnie nie wiadomo o co. Gasi pan pożar benzyną. Proszę szukać nici porozumienia, a nie przypominać przeszłość. Ja popieram pomysły, które służą miastu, bez względu na partię. Widać, że rada panu niepotrzebna – gromił J. Jakubiec.

 

Szukamy tego, co dzieli

– Przysłuchuję się tej dyskusji i myślę, że w tym wszystkim trochę się pogubiliśmy. Przez cztery lata razem z panem M. Litwiniukiem byliśmy wiceprezydentami i tego wymazać się nie da. Kiedy odbierałem jedną z pierwszych inwestycji, nigdy nie powiedziałem, że to moje dzieło albo prezydenta Stefaniuka, bo to była praca poprzednika Andrzeja Czapskiego. Dziś mamy problem: niektóre rzeczy chcielibyśmy wymazać z pamięci, a inne uwypuklić i pokazać. Szukamy tego, co dzieli, a nie łączy. Nieudzielenie absolutorium nie oznacza, że obrażamy się na prezydenta. Ja bym potraktował to jako żółtą kartkę – wyjaśniał radny Adam Chodzińki (ZP).

– Dzisiejsza sesja pokazuje, że stoimy w punkcie wyjścia. Różnice między nami nie zostały zniwelowane, ale jeszcze się pogłębiły. Współpraca będzie możliwa dopiero gdy każdego z nas będzie stać na analizę tego, co robimy. Trzeba zrewidować nasz język i postępowanie. Trzeba kompromisów i brania pod uwagę argumentów jednej i drugiej strony. Niestety, ja jestem pesymistą, jeśli chodzi o przyszłość – podsumowywał przewodniczący rady Bogusław Broniewicz.

Za udzieleniem absolutorium głosował dziewięciu radnych. 12 było przeciwnych.

AWAW