Bez większych utrudnień
Stan wyjątkowy został wprowadzony na mocy rozporządzenia Prezydenta RP i ma potrwać 30 dni. Wiąże się on z pewnymi obostrzeniami, m.in. zakazem zgromadzeń i organizowania imprez masowych, obowiązkiem posiadania dokumentów tożsamości w miejscach publicznych, a także - choć z pewnymi odstępstwami - zabrania wstępu do strefy objętej stanem wyjątkowym osobom, które tam nie mieszkają i nie pracują. Dlatego na prowadzących do niej drogach można spotkać patrole policji, Straży Granicznej oraz wojska kontrolujące wjeżdżających na teren, gdzie obowiązuje prezydenckie rozporządzenie.
Sekretarz gminy Kodeń Mariusz Zańko przyznaje, że poza większą liczbą funkcjonariuszy na ulicach, mieszkańcy żyją tak, jak do tej pory. – Choć na początku mieli pewne wątpliwości, to teraz podchodzą do obostrzeń ze zrozumieniem, a nawet je popierają. Proszę pamiętać, że w odróżnieniu od mieszkańców Warszawy czy Poznania, my, żyjąc w miejscowościach nadgranicznych, jesteśmy bliżej problemu i mamy prawo do obaw. Wszyscy słyszeliśmy o nielegalnych imigrantach i być może wiele z tych opowieści nie zostało potwierdzonych, to jednak budzą niepokój – tłumaczy M. Zańko, który do pracy kodeńskim urzędzie gminy dojeżdża z Włodawy, i – jak twierdzi – kontrole patroli nie są uciążliwe. – Wewnątrz strefy właściwie ich nie ma, dotyczą osób spoza niej. Kilkoro pracowników urzędu gminy mieszka poza strefą, ale posiadają zaświadczenie, dzięki któremu bez problemu są wpuszczani na teren strefy. Żyjemy, pracujemy i chodzimy do szkoły, wszystko jest jak dawniej – twierdzi.
Nie potwierdziły się obawy mieszkańców, jeśli chodzi o organizację np. wesel. Jeśli ktoś ma zaplanowaną uroczystość, może zaprosić gości z zewnątrz. Ostateczną decyzję w takich sprawach podejmuje SG. – Służby mundurowe na naszym terenie zawsze cieszyły się dużą sympatią mieszkańców. Żyjemy na granicy państwa, więc widok strażników granicznych czy policji nie jest dla nas nowością. Poza tym dodatkowe siły na granicy sprawiają, że czujemy się bezpieczniej – zapewnia M. Zańko.
Decyzja roztropna i słuszna
Stan wyjątkowy dotyczy również Terespola. Zdaniem burmistrza Jacka Danieluka wprowadzenie tego rozwiązania to decyzja bardzo roztropna i słuszna. – Nie potrafię zrozumieć, iż opozycja nie dostrzega, że niektóre siły tylko czekają na prowokację. Zabezpieczenie granic to obowiązek państwa, z którego rząd i prezydent wywiązali się w 100% – zaznacza. – A obostrzenia związane ze stanem wyjątkowym nie są utrudnieniem. Działają szkoły, sklepy, zakłady pracy, ludzie swobodnie się przemieszczają, a że zostaną na chwilę zatrzymani i poproszeni o okazanie dowodu tożsamości? To przecież żadna uciążliwość – uważa J. Danieluk, dodając, iż sytuacje, gdy ktoś z zewnątrz nie zostaje wpuszczony do strefy są sporadyczne.
Niewiele wniosków
SG otrzymuje niewiele wniosków o pozwolenie na wjazd do strefy objętej stanem wyjątkowym. – Od początku jego wprowadzenia podlaski oddział SG udzielił 146 zgód na wjazd do strefy objętej stanem wyjątkowym, a Nadbużański Oddział SG – 27 – informuje ppor. Anna Michalska, rzecznik prasowy SG, dodając, iż większość pozwoleń wydawana jest z powodów rodzinnych. – Zgodę można uzyskać, jeśli zachodzą okoliczności wskazujące na niezbędność bezpośredniego kontaktu z osobą, która na stałe zamieszkuje w miejscowości objętej stanem wyjątkowym – wyjaśnia.
Turystyka liczy straty
Zatrzymujące samochody i pieszych patrole policji i SG można spotkać także przy wjeździe do gminy Konstantynów. – Może jest to jakieś utrudnienie dla kierowców, ale skarg nie słyszałem. Jedynie pytanie: dlaczego Konstantynów, który jest oddalony od granicy o 10 km, znalazł się w strefie. Zadałem je także wiceministrowi Maciejowi Wąsikowi z resortu spraw wewnętrznych i administracji. Okazało się, iż obszar wyznaczono według podziału geodezyjnego, a nasza gmina wąskim pasem dotyka Antolina, który leży bezpośrednio w strefie – informuje Romuald Murawski. Wójt Konstantynowa zwraca uwagę, że obostrzenia najbardziej dotkną branżę turystyczną. – Są w naszej gminie osoby prowadzące działalność turystyczną i agroturystyczną. Obecnie goście nie mogą do nich dojechać, więc przedsiębiorcy poniosą straty. Mam jednak nadzieję, że zapowiedzi polityków o rekompensatach zostaną zrealizowane, a stan wyjątkowy nie potrwa dłużej niż 30 dni – podkreśla.
Imprezy do odwołania
Wprowadzenie stanu wyjątkowego wiąże się również z zakazem organizowania zgromadzeń i imprez masowych. W związku z tym we Włodawie odwołano Festiwal Trzech Kultur, który miał się odbyć w dniach 17-19 września. – Rozmawiałem w tej sprawie z dyrektor Muzeum – Zespołu Synagogalnego we Włodawie i, niestety, imprezy nie da przenieść się na inny termin, poza strefę czy przeprowadzić online – mówi M. Zańko, który zasiada w radzie powiatu włodawskiego.
W Kodniu zrezygnowano z pikniku na pożegnanie lata, a w Terespolu z dużej imprezy z udziałem wojska i bractw kurkowych z całej Polski. – Festyn zostanie przełożony na termin późniejszy. O ile sytuacja się uspokoi na październik albo na przyszły rok. Rozmawiałem z organizatorami i rozumieją sytuację – informuje J. Danieluk.
Z kolei w gminie Konstantynów odwołano integracyjną imprezę dla osób niepełnosprawnych organizowaną przez Warsztat Terapii Zajęciowej. – Bardzo z tego powodu ubolewają, bo długo się przygotowywali, ale nie ma wyjścia – twierdzi R. Murawski. We wrześniu nie odbędzie się też tzw. biała niedziela.
Sanktuarium czeka, ale bez noclegu
Bez przeszkód odbył się za to przypadający na 8 września odpust w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w kodeńskim sanktuarium. – SG i władze samorządowe uznały, że nie ma przeszkód. Bez problemu wierni i pielgrzymi mogą do nas przyjechać, by wziąć udział np. w Mszy św. czy innych nabożeństwach, ale nie przenocują w Domu Pielgrzyma. Według przepisów byłaby to działalność hotelowa, a to już nie wchodzi w grę. Dlatego kilka zorganizowanych grup pielgrzymkowych odwołało swój pobyt – oświadcza o. Krzysztof Borodziej, kustosz sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej i dyrektor Domu Pielgrzyma.
MD