Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Bieda ma twarz dziecka

W potocznej opinii ubóstwo w Polsce ma twarz schorowanego emeryta i rencisty, któremu brakuje na leki. Tymczasem polska bieda pozbywa się zmarszczek. Polska bieda ma twarz dziecka.

Jak szacują eksperci z Centrum im. Adama Smitha, koszt wychowania jednego dziecka do osiągnięcia przezeń 20 roku życia wynosi w Polsce minimum 160 tys. zł, dwójki – 280 tys. zł złotych, a trójki – 376 tys. zł. Nikt jednak nie szacuje środków niezbędnych do wychowania sześciorga dzieci. Tymczasem co trzecie żyje w naszym kraju w rodzinie wspomaganej przez pomoc społeczną. Ktoś może powiedzieć, że ubóstwo najmłodszych to wyolbrzymiony problem. Biedne dzieci? Owszem: głodne, oblepione muchami, chude – afrykańskie. Ale u nas? Wydaje się to niemożliwe. A jednak w Polsce stopa ubóstwa skrajnego wśród osób do lat 19 wynosi 18%. Dzieci do lat 19 to 40% osób żyjących w skrajnym ubóstwie.

Dziecko ubogie nie ma nic z tego, co posiadają inne przeciętne dzieci w szkole. Powód? Urodziło się w rodzinie alkoholików, wielodzietnej, rozbitej, dotkniętej niepełnosprawnością. Przywykliśmy myśleć, że taka bieda przydarza się, bywa. Że jest jakoś „naturalna”. Tymczasem – jak wykazują badania socjologów – bieda w Polsce się demokratyzuje: rozprzestrzenia na warstwy średnie i staje codziennym doświadczeniem kilku milionów dzieci, a jej przyczyn nie da się ograniczyć do zaniedbań rodziców.

Skąd się bierze bieda?

Podobno bieda jest dziedziczna, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Jest jak niechciany spadek. Dziecko wychowujące się w ubogiej rodzinie ma małe szanse, że zdobędzie dobry zawód, skończy studia, zacznie inne życie. Przyczyn jest kilka. Rodzice nie są w stanie kupić podręczników, wysłać na studia. Poza tym ciężko jest się uczyć z burczącym brzuchem.

Wielokrotnie bieda dotyka zwyczajne, kochające się rodziny, w których nie ma mowy o żadnej patologii. Wystarczy, by któreś z rodziców z dnia na dzień otrzymało wypowiedzenie. Ceny w sklepach rosną, za mieszkanie i rachunki trzeba płacić, a w domu jedna pensja mniej. Na początku nie zgłaszają się po pomoc, liczą, że w miarę szybko znajdą nowe zajęcie. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł