Biskup pobłogosławił
Parafia, której patronuje Papież Polak, istnieje od 12 lat. W sierpniu 2015 r. poświęcony został plac budowy. Od tamtego czasu powstały budynki domu parafialnego oraz plebanii. W październiku ubiegłego roku podpisana została umowa z projektantem, a już w czerwcu parafia otrzymała prawomocne pozwolenie na budowę. O tym, że jest to wieloletnie wyzwanie zarówno dla społeczności parafii, jak też całego Garwolina i okolic, bp K. Gurda mówił w homilii podczas Eucharystii inaugurującej budowę. Podkreślił również, że prace trzeba podjąć z Bożym błogosławieństwem.
Kaplica – tymczasowa
– Kaplica, w której od 2012 r. odbywają się nabożeństwa, odpowiada na nasze potrzeby – jest ładna, funkcjonalna, ma dobrą akustykę. Spełnia swoje potrzeby, ale z założenia jest budynkiem tymczasowym, prowizorycznym – mówi proboszcz parafii ks. Leszek Dąbrowski. Wyjaśnia, że pobudowana została z płyty wielowarstwowej i jest niska, w związku z czym warunki atmosferyczne bardzo mocno przekładają się na warunki wewnątrz. Latem, przy wysokich temperaturach, w środku jest bardzo gorąco. Przy otwartych na przestrzał oknach robią się przeciągi. Z kolei zimą budynek jest ciężko nagrzać. Przy włączonym ogrzewaniu i pełnej kaplicy podczas nabożeństw temperatura powietrza szybko wzrasta. – Miejsc siedzących w kaplicy jest dosyć dużo, bo ok. 200, ale przy skrajnych warunkach pogodowych, ze względu na słabą cyrkulację w środku, ludzie narzekają, że dosłownie nie ma czym oddychać – dopowiada proboszcz.
Przede wszystkim wspólnota
Parafia św. Jana Pawła II liczy niespełna 4,5 tys. wiernych. Liczba ta zwiększa się – powstają kolejne bloki, dynamicznie przybywa też domów jednorodzinnych. – Mam tę świadomość, że poza domem Bożym budować trzeba również Kościół duchowy. Przede wszystkim skupiać się mamy na wspólnocie, a jest ona dobrze zorganizowana m.in. dzięki podwalinom, jakie położyli pierwszy proboszcz parafii ks. Andrzeja Lemieszek i pierwszy wikariusz ks. Jacek Sawczuk – zaznacza proboszcz.
Jak na młodą parafię przedsięwzięć duszpasterskich jest sporo. Działa Wspólnota św. Jana Pawła, 11 kół Żywego Różańca, Parafialny Zespół Caritas, Domowy Kościół, wspólnota świeckich animatorów przygotowująca młodzież do bierzmowania. Służbę liturgiczną ołtarza poza ok. 20 ministrantami tworzy grupa kilkunastu dorosłych lektorów. Pierwsze kroki stawia KSM, rozwija się oaza dziecięca. Dużo radości wnoszą w życie parafialne dwie schole dziecięca i młodzieżowa.
Pogoda sprzyja
Budowę realizuje firma Zeltech z Siedlec. Pierwszego dnia prac, w poniedziałek, zrobiony został wykop, rozłożono też warstwę suchego betonu jako odcięcie od wód gruntowych. W czwartek – jak wynika z relacji na FB profilu parafii – wylany został chudziak pod ławy fundamentowe. – W tym roku chcemy zrobić fundamenty. Postęp prac uzależniony będzie, oczywiście, od środków finansowych. Chciałbym, żeby w 2025 r. powstały ściany. Zamknięciem ważnego etapu będzie na pewno zadaszenie budynku – mówi ks. Leszek. Dodaje, że prace toczą się bez żadnych przeszkód, czemu sprzyja pogoda. – Teren jest gliniasty i z tego względu trudny. Suche lato spowodowało, że bez problemów zrobiliśmy wykop. W planach jest założenie opaski drenażowej, żeby zabezpieczyć fundamenty i ścianę przed wilgocią – wyjaśnia.
Na pewno powstanie
– Kiedy chodziłem po kolędzie, niektórzy pytali, czy to dobry czas na budowę kościoła, czy damy rady. Obawy są, ponieważ wiążą się i z robotnikami, a wiemy, że brakuje ich na rynku, i z cenami materiałów budowlanych, np. stali, której cena w ubiegłym roku skoczyła mocno w górę. Trudno jednak załamywać ręce i nie robić nic. Poza tym nie brakuje powodów do optymizmu: stal potaniała, pogoda sprzyja, dobrzy ludzie pomagają – mówi proboszcz, podając dobre przykłady tego, że koniec wieńczy dzieło – budowane w najbliższej okolicy Garwolina kościoły w Górkach i Dęblinie. – My – dopiero bierzemy się za budowanie, ale jak mówią parafianie: jak zaczęliśmy, to i skończymy. Inni stwierdzają z ulgą: wreszcie zaczęliśmy. W niektórych ludziach jest wielka radość z powodu rozpoczętych prac: przychodzą, zaglądają przez płot, interesują się. „Powstanie czy nie?” – takie pytanie słyszałem wiele razy. Rozpoczęcie prac ucina wszelkie spekulacje. Oczywiście pozostaje kwestia pieniędzy, zawsze trudna. Raz w miesiącu mamy tzw. niedzielę inwestycyjną, kiedy na nowy kościół przeznaczane są ofiary z tacy i ofiary indywidualne. Od dłuższego czasu jeżdżę z rekolekcjami, głoszę słowo Boże w niedziele, zbieram ofiary w parafiach, które chcą nam pomagać, więc z zewnątrz jest pomoc. Wszystkim, którzy nas wspomogli, z serca dziękujemy. Co sobotę modlimy się i o łaskę budowy i w intencji naszych dobrodziejów – kończy ks. L. Dąbrowski.
Dużo światła
Forma architektoniczna kościoła w Sulbinach inspirowana jest bazyliką Przemienienia Pańskiego na górze Tabor. Autor projektu – Tomasz Kuls ma na swoim koncie dwie podobne realizacje: pierwsza to kościół w Loretto, druga – to kościół parafialny św. Barbary w Modlinie. Jak czytamy w opisie projektu, trzynawowy budynek kościoła – z prezbiterium i chórem, z dwoma wieżami na froncie – został zaprojektowany na planie krzyża, w typie bazyliki. Koncepcja zakłada, że po lewej stronie prezbiterium usytuowana będzie kaplica Matki Bożej Częstochowskiej. – Nieopodal kaplicy, w ołtarzu bocznym, chciałbym umieścić tryptyk, który tworzyć będą postacie ważne dla polskiego Kościoła, które łączy maryjność: św. Jan Paweł II, bł. kard. Stefan Wyszyński i sługa Boży kard. August Hlond. Po przeciwnej stronie, przy wyjściu z zakrystii, planuję tryptyk: Jezus Miłosierny, św. s. Faustyna Kowalska i bł. ks. Michał Sopoćko – dzieli się szczegółami ks. L. Dąbrowski. Charakterystycznym elementem będzie brak stropu i odkryta w związku z tym więźba z dźwigarami z klejonego drewna.
Zarówno elewacja kościoła, jak też elementy wnętrza, m.in. posadzka, głowice filarów, obramienia okien, drzwi i łuków, obłożone zostaną okładziną kamienną z bułgarskiego wapienia. Z wizualizacji wynika, że będzie to kościół średniej wielkości, o przyjemnej dla oka bryle, jasny i pełen światła.
LI