Bitwa pod Białą (1812 r.)
Wejścia do zamku strzegła 52-łokciowa wieża ze starym zegarem i brama warowna, dawniej ze zwodzonym mostem, obecnie na palach, zamykana na zwykłe wierzeje. Na dziedzińcu leżały „bez nóg” sparaliżowane przez Czernyszewa, zapchane śmieciem i piaskiem armaty wiwatowe. Pieczę nad zamkiem sprawowało dwóch ludzi: stary klucznik, który pamiętał jeszcze księcia „Panie Kochanku” i nowy kamerdyner ks. Dominika Radziwiłła, a dawny służący T. Kościuszki, który był z nim w niewolniczej Ameryce – Murzyn Jean Lapierre. Klucznik przewietrzał komnaty, otwierając okna i paląc zimą w piecach; kamerdyner miał pieczę nad garderobą i majątkiem, a czasem kupował towary od kupców warszawskich. Obaj przeżywali chwile grozy, gdy podczas niedawnego napadu Kozaków musieli się ukrywać w pobliskich gęstych drzewach i chaszczach. Szczególnie przerażony był Jean Lapierre, który znał niewolę rosyjską, bowiem razem z Kościuszką siedział w więziennych kazamatach Twierdzy Pietropawłowskiej [uwidocznił go nawet na swym miedziorycie artysta T. Gaugain – J.G.]. Współpracowali zgodnie, a w Murzynie sędziwy klucznik wzbudzał podziw, bowiem zawsze gdy na Ave Maria uderzał dzwonek z kościoła św. Anny i od klasztoru zakonnic, padał na kolana i odmawiał gorącą modlitwę.
Tymczasem pan Białej – ks. Dominik Radziwiłł, dowódca 8 pułku ułanów walczył o odrodzenie całości ojczyzny pod Moskwą. Tego dnia bowiem V Korpus Polski dowodzony przez ks. Józefa Poniatowskiego ocalił pod Winkowem od zagłady część sojuszniczej armii francuskiej marsz. Murata. Nielicznymi siłami Polacy zatrzymali natarcie dwóch korpusów rosyjskich i 10 pułków kozackich, które zaskoczyły Francuzów. W boju tym nie zabrakło ludzi związanych z Podlasiem. Aptekarz międzyrzecki Karol Eichler, który nie tylko zajmował się apteką polową, ale opatrywał poszkodowanych, wspominał później, że tego dnia stracił furgony do przewożenia rannych i został mu tylko furgon apteczny. Jeden z batalionów 16 pułku piechoty ks. Konstantego Czartoryskiego, właściciela Międzyrzeca, uznany już za stracony, dzięki odwadze i waleczności swego dowódcy ocalał. W bitwie tej wspaniale szarżował por. 3 pułku Franciszek Katerla, posiadacz wsi Woźniki koło Łosic, dziadek stryjeczny Stefana Żeromskiego.
Ale wróćmy do sytuacji militarnej na Podlasiu… Już 16 października Sasi z rejonu Międzyrzeca zajęli wieś Swory, a ich jazda doszła do Białej Podlaskiej. Austriacy przybyli do wsi Łukowisko, wysuwając kombinowaną brygadę płk. Frehlicha na Międzyrzec i dalej w stronę Radzynia; jazda płk. Frimonta poszła na Białą, na wsparcie Sasów. Także w tym kierunku ruszyła dywizja austriacka gen. Trauttenberga. 17 października wódz rosyjski Cziczagow dowiedział się, że komunikacja z Czernyszewem została przecięta, a transporty pozabierane przez sprzymierzonych. Zarządził więc marsz z Brześcia w kierunku Białej korpusu gen. Essena III, a na Piszczac korpusu gen. Bułatowa. W tym czasie Czernyszew zawrócił z Kocka i Lubartowa w kierunku na Parczew. Sprzymierzeni przygotowywali się do walki z Essenem.
17 października dywizja gen. Reyniera stanęła pod Białą frontem na wschód w stronę Brześcia, a na lewo od niej nadciągała armia austriacka, pozostawiając jedną dywizję w Międzyrzecu. Po drodze wzięto jeńców i transport mąki. Prawdopodobnie gdzieś w rejonie Łosic operował rosyjski oddział gen. Mellissino, gdyż J.U. Niemcewicz zanotował pod tą datą: „Moskale w Łosicach”. Dzień później, 18 października rankiem ukazała się pod Białą, od strony Brześcia, straż przednia korpusu gen. Essena III. Doszło do ożywionych utarczek i przeprawy przez rzekę Białkę. Groblę prowadzącą przez Białkę obsadził pierwszy batalion 2 pułku lekkiego Sasów, a za Białką ustawili się w pierwszej linii Sasi, w drugiej Austriacy. Rosyjski gen. Essen chciał opanować przeprawę pod Sielczykiem i oczekiwał na przybycie gen. Bułatowa z Piszczaca. Artyleria saska nie pozwoliła się rozwinąć artylerii rosyjskiej. Bataliony saskie dowodzone przez mjr. Seydlitza, mjr. Trotha i płk. Lindenau, ruszyły do natarcia, którym dowodził płk Lecoq. Wsparła ich dywizja austriacka gen. Bianchi. Rozstrzygnął atak flankowy płk hr. Latoura, który obszedł prawe skrzydło Essena przez błota poniżej młyna w Kozuli w kierunku Woskrzenic. Gen. Iwan Essen, zagrożony odcięciem mu odwrotu, wycofał się w kierunku Zalesia. Po drodze trzy razy odpierał jeszcze postępujących za nim Sasów. Był poirytowany, gdyż korpus Bułatowa nie przybył na pomoc.
Wydaje się, że bitwa nie była bardzo krwawa. J.U. Niemcewicz szacuje straty rosyjskie na 200 ludzi, natomiast wg J. Bartoszewicza Rosjanie stracili jedno 12-funtowe działo, którego nie zdołali wyciągnąć, i 105 jeńców, a Sasi tylko 28 ludzi. Spod Białej sprzymierzeni cofnęli się w kierunku Łosic. 19 października gen. Reynier rozkazem wydanym w Chotyczach dziękował wojsku za postawę pod Białą. Tego dnia wódz rosyjski Cziczagow wydał w Prużanach nową proklamację do narodu polskiego. Były w niej słowa: „Burzący się Polacy! Macie jeszcze czas uniknąć błędów. Służcie waszej ojczyźnie pod potężną opieką imperatora Aleksandra”. Czernyszew zawrócił spod Parczewa do Włodawy i w ciągu ośmiu dni spustoszył 20 miast i miasteczek na Podlasiu oraz Lubelszczyźnie.
Józef Geresz