Błogosławiona, która zawstydza
Boom na Karolinę rozpoczął się tuż po jej beatyfikacji w 1987 r. „Święci są po to, aby zawstydzać” – mówił w homilii Jan Paweł II, ogłaszając tę prostą dziewczynę błogosławioną. Karolina rzeczywiście zawstydza swoim życiem i męczeńską śmiercią.
Pierwsza dusza do nieba
Urodziła się 2 sierpnia 1898 r. w miejscowości Wał-Ruda. Wychowywała się w wielodzietnej, religijnej rodzinie. Od dziecka nazywana była przez mieszkańców pierwszą duszą do nieba, najpobożniejszą dziewczyną w parafii i prawdziwym aniołem. Już jako kilkuletnie dziecko Karolina organizowała pod zachowaną do dziś gruszą katechezy dla swoich rówieśników. Codziennie obecna w kościele, brała ogromną odpowiedzialność za utrzymanie domu, gospodarstwa i wychowanie swojego rodzeństwa. Niestety żyła tylko 16 lat.
18 listopada 1914 r. do domu Kózków zapukał uzbrojony rosyjski żołnierz. Matka Karoliny była w kościele, z dziećmi w domu został tata. Żołnierz wyprowadził Karolinę i jej ojca w stronę lasu, gdzie zmusił go do powrotu. Dwóch przypadkowych chłopców, będących świadkami zdarzenia, zeznało, że Karolina wyrywała się napastnikowi, uciekała, lecz kilkakrotnie raniona bagnetem, wykrwawiła się na miejscowych bagnach. Ciało znaleziono dopiero 4 grudnia. Karolina oddała życie dla uratowania cnoty czystości. Wynosząc ją na ołtarze, Ojciec Święty Jan Paweł II mówił w Tarnowie, że Kościół podejmuje wołanie duszy Karoliny, tego dziecka prostych rodziców, dziecka nadwiślańskiej ziemi, „gwiazdy ludu”. Od chwili ogłoszenia Karoliny błogosławioną jej kult nieustannie się rozszerza. Do neogotyckiego kościoła w Zabawie przyjeżdża ok. 50 tys. ...
MD