Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Bluzgiem po oczach

Dziś już nie wystarczy tylko krzyknąć, aby zostać usłyszanym. Trzeba krzyknąć głośniej od innych. Zaszachować okładką, zszokować skandalem, walnąć na odlew - najlepiej tego, kto nie ma możliwości obrony. Nie liczy się prawda tylko news. A że bagno robi się coraz bardziej grząskie? Najgorsze jest to, że dna nie widać. Żadne granice nie są w stanie zatrzymać poniżających i bluzgających - z wyjątkiem jednej: finansowej.

Media opanowało szaleństwo. A może inaczej: zdziczenie, które niczym koło zamachowe potężnej maszynerii zaczyna nabierać zawrotnego pędu. Wiele środowisk, dotąd kamuflujących lewoskrętność, już nawet nie ukrywa swojej nienawiści do Boga, Kościoła, tradycji, kultury i historii wyrosłych na zrębach chrześcijańskich. Wrogiem numer jeden cywilizacji stał się Kościół i księża. „W mediach mainstreamowych zaczyna się ich pokazywać w taki sam sposób, w jaki pokazywano przed II wojną światową Żydów. Przypisuje się im wszystko, co najgorsze, aby zbudzić obrzydzenie do tej grupy, a potem to obrzydzenie przełożyć na czyny” – komentuje w rozmowie z Markiem Pyzą redaktor naczelny Tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński.

Kolejna okładka „Newsweeka” jest tego najlepszym dowodem.

Drobnym druczkiem

Manipulacja, posługiwanie się kłamstwem, aluzjami, anonimowymi wypowiedziami złożonymi w całość w taki sposób, aby autora nie można było pociągnąć do odpowiedzialności karnej, to sprawdzony przepis na „sukces”. Krzyk się liczy. I celność bluzga, zadowolenie publiki, radość salonu. A co najważniejsze – sukces finansowy.

Problem dotyczy nie tylko sposobu prezentowania Kościoła. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł