Bobry do odstrzału
W Polsce bobry objęte są częściową ochroną gatunkową, co umożliwia redukcję ich liczebności w specjalnych okolicznościach. RDOŚ tłumaczy swoją decyzję znaczącą liczbą szkód wyrządzanych przez te zwierzęta oraz wysokością odszkodowań wypłacanych przez Skarb Państwa. Ich wartość w ciągu ostatnich dziewięciu lat w województwie mazowieckim wzrosła ośmiokrotnie, a liczba zgłoszeń - czterokrotnie. W 2019 r. RDOŚ w Warszawie w wyniku analizy ponad 1 tys. zgłoszeń wypłacił odszkodowania na kwotę ponad 8 mln zł, a przez ostatnie dziesięć lat - 48 mln zł. Jak sytuacja wygląda w powiecie siedleckim? - W 2019 r. do RDOŚ wpłynęło 71 wniosków o wypłatę odszkodowań za szkody wyrządzone przez bobry w powiecie siedleckim. 64 dotyczyły gruntów, łąk i drzewostanów, a siedem - obiektów stawowych. W pierwszym przypadku wypłacono odszkodowania na ponad 150, 4 tys. zł, a w drugim - na 196,2 tys. zł - odpowiada Agata Antonowicz, główny specjalista ds. komunikacji społecznej i kontaktów z mediami w RDOŚ.
Zarządzenie RDOŚ dotyczy redukcji 99 bobrów w powiecie siedleckim, a w regionie 1465 w ciągu trzech lat. – Jest to liczba znacznie niższa niż średni roczny przyrost naturalny populacji tych zwierząt. Tym samym udzielone zezwolenia nie stwarzają ryzyka pogorszenia stanu ochrony bobra europejskiego w skali kraju – zapewnia A. Antonowicz, dodając, że według najnowszej publikacji „GUS Ochrona Środowiska 2019” populację bobra europejskiego na terenie województwa mazowieckiego oszacowano na ok. 16,6 tys. osobników. Obok pozytywnych efektów m.in. w postaci tworzenia nowych wilgotnych i bagiennych siedlisk, małych zbiorników wodnych zwierzęta te wyrządzają coraz więcej szkód w gospodarce człowieka. – Terenami szczególnie narażonymi są obszary wokół niektórych cieków wodnych i wód stojących, gdzie obwałowania oraz inne urządzenia hydrotechniczne wpływające na stan bezpieczeństwa powodziowego są poważnie uszkadzane. Dzieje się tak pomimo podejmowanych w minionych latach przez RDOŚ działań – podkreśla A. Antonowicz, dodając, że obecnie w wielu rejonach doszło do przegęszczenia populacji, co powoduje, że młode bobry zajmują siedliska jeszcze do niedawna uznawane za nieodpowiednie, przekształcone i zagospodarowane przez człowieka. Są to np. płytkie rowy melioracyjne, sztuczne zbiorniki wodne, a nawet fragmenty kanalizacji burzowej. Zwierzęta te niszczą też uprawy, sady, groble stawowe, a nawet drogi, nasypy kolejowe i mosty. – Stwarza to zagrożenie bezpieczeństwa powszechnego – zwraca uwagę A. Antonowicz.
Tylko na określonych terenach
RDOŚ zapewnia, że redukcja nie jest planowana na obszarach, na których środowiskotwórcza rola bobrów jest niezaprzeczalna i pożądana. Chodzi m.in. o lasy stanowiące własność Skarbu Państwa i obszary Natura 2000, gdzie gatunek ten objęty jest szczególną ochroną. Zarządzenia zezwalające na odstrzał dotyczą tylko terenów przekształconych, użytkowanych gospodarczo, na których od lat notowane są szkody. Są to przede wszystkim sady, stawy rybne oraz tereny upraw rolnych. – Działania będą podejmowane także tam, gdzie zwierzęta te uszkadzają wały przeciwpowodziowe czy urządzenia melioracyjne, co ma zapewnić większe bezpieczeństwo obywateli i ich dobytku – dodaje A. Antonowicz.
Uciążliwe sąsiedztwo
Bobry bywają dla ludzi uciążliwymi sąsiadami. Ich naturalna potrzeba budowania tam, które piętrzą wodę na rzekach tak, by tworzyły się rozlewiska, bywa zwykle sprzeczna z interesami człowieka. Żeremia na rzekach, rowach melioracyjnych powodują podtapianie łąk. Rolnicy mają przez to problem w okresie letnim z wjechaniem na użytki i zebraniem siana. – Wykopane przez bobry nory są tak głębokie, że gdy się zapadną, to może się na nich przewrócić duży ciągnik. A zatopione łąki nie nadają się do wykorzystania. Kosić ich też nie ma jak – skarży się jeden z rolników w gminie Wiśniew.
W dodatku na podmokłych łąkach znikają gatunki traw i innych roślin wykorzystywanych na paszę dla zwierząt. W ich miejsce pojawiają się sitowie, trzciny i turzyce, które nie mają żadnej wartości paszowej. Mogą być tylko wykorzystywane jako ściółka dla zwierząt.
Ekolodzy protestują
Pomimo negatywnego oddziaływania bobra na gospodarkę człowieka nie można zapominać o nieocenionym wpływie tych zwierząt na środowisko naturalne. Przypomina o tym Stowarzyszenie Nasz Bóbr. „Nie zgadzamy się na odstrzał polskich bobrów. Jest to, naszym zdaniem, nieadekwatne podejście do rozwiązania problemu, jaki stanowią szkody powodowanie przez niniejszy gatunek zwierząt. Retencjonowanie wody, renaturyzacja rzek i mokradeł to coś, czego pozbawiliśmy nasz kraj. W obliczu katastrofalnej suszy, która z roku na rok jest coraz większym problemem, pomoc bobrów jest nam niezbędna do przetrwania jako gatunkowi. Bobry pomagają nam za darmo, a do sprzymierzeńców się nie strzela! (…) Czas na zmiany, na zmianę myślenia! Czas na wprowadzenie rozwiązań takich, aby ludzie przestali postrzegać bobry jako szkodniki. Musimy zmienić myślenie i potraktować bobry jako sojuszników w walce z suszą, która niszczy rolnicze uprawy. Susza niszcząca nasze uprawy jest faktem i będzie jeszcze gorzej, więc musimy działać wszelkimi możliwymi sposobami. Czas na dotacje za siedliska bobrowe i czas na wsparcie finansowe, aby odpowiednio zabezpieczyć miejsca, gdzie do szkód może dochodzić. Rolnicy powinni dostać pomoc finansową i dostać adekwatne, realne pieniądze, jeśli szkody się pojawią, ale nie można zabijać sprzymierzeńców” – uważają ekolodzy, domagając się anulowania decyzjo o odstrzale”.
MD