Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Bociany online

Obecnie, aby poobserwować bociany, nie trzeba wychodzić na łąkę czy szukać gniazd na przydrożnych słupach. Codzienność tych klekoczących ptaków można podziwiać bez wychodzenia z domu.

Wszystko za sprawą kamerek zamontowanych w pobliżu gniazd. Na pomysł podglądania bocianów jakiś czas temu wpadł pan Sylwester Kajor ze Sławacinka Starego w gminie Biała Podlaska.

– Od dziecka wychowywałem się na wsi. Okazji do podziwiania piękna tutejszej przyrody nigdy mi więc nie brakowało. Wszystko miałem za przysłowiowym płotem. Pamiętam, jak z balkonu przez lornetkę obserwowałem bociany, które uwinęły sobie gniazdo na stodole, stojącej na sąsiedniej posesji. To było jakieś 20 lat temu. Dziś tamto miejsce jest gęsto zarośnięte drzewami. Bociany przestały się już tam osiedlać, a ja chciałem, aby do nas wróciły – opowiada pan Sylwester.

Lotka i Piórek

Kiedy jego córka Ola miała kilka lat, postanowił zrobić jej niespodziankę. Postarał się o wysoki słup, na którym zamontował podstawę pod gniazdo. Platforma z prowizorycznym gniazdem stanęła na terenie zakładu pracy. Na bociany trzeba było jednak poczekać kilka lat. Pierwsza para boćków osiedliła się na słupie dopiero w ubiegłym roku. Lotka i Piórek, bo tak nazwano klekoczących przyjaciół, najpierw poprawiały gniazdo, a potem złożyły dwa jaja. Na przełomie czerwca i lipca wykluł się jeden mały bociek. Niestety noc, podczas której zawitał na świat, była zimna i deszczowa. Maleństwo nie przeżyło.

W tym roku na gnieździe w Sławacinku znów pojawiła się bociania para.

– Trudno powiedzieć, czy to Lotka i Piórek. Myślę, że powróciła do nas tylko samiczka, co do samca – tego już nie jestem pewien. Gniazdo jest już dobrze uszykowane, wszystko dzieje się w odpowiednim czasie, nie ma większych opóźnień – twierdzi S. Kajor.

Od ludzi i dla ludzi

Szanse na powrót bocianów do Sławacinka nie były pewne. Na początku kwietnia do gniazda przyleciał jeden bociek, ale po kilku dniach je opuścił. Obecna parka zawitała do Sławacinka dopiero przed świętami. Co rejestrują dwie kamerki umieszczone niedaleko platformy? Same ciekawe rzeczy: porządkowanie gniazda, czyszczenie piórek, wysiadywanie jaja, a nawet… walki o gniazdo.

– Nie spodziewałem się, że podgląd na bocianią parę będzie cieszył się tak dużą popularnością. Robiłem to wszystko na własne potrzeby. Z czasem założyłem stronę internetową, zamieściłem adres w katalogu Google, dodałem go także do jednej ze stron dotyczących ptaków. Amerykańska firma EatrhCam wyróżniła nas, przyznając tytuł jednej z najlepszych dziesięciu kamer tygodnia. Nagrodzono nas za jakość i przekazywane treści. Mnie osobiście nie zależało na rozgłosie. Nie zarabiam na tym projekcie. Jest on całkowicie niekomercyjny, ja nazywam go „od ludzi – dla ludzi”. Na realizację do tej pory wydałem już ok. 2 tys. zł. Dostałem rabat na kamerkę, jedna z firm zgodziła się także na bezpłatną transmisję obrazu, niestety jego jakość pozostawiała wiele do życzenia. Musiałem skorzystać z usług innego operatora. Miesięczna opłata za transmisję wynosi teraz 70 zł – wyjaśnia S. Kajor.

Międzynarodowa widownia

Kiedy pan Sylwester ogłosił na profilu na Facebooku, że potrzebuje finansowego wsparcia na wykupienie transmisji, w krótkim czasie zebrał ponad 400 zł. Gdy znalazł firmę, która oferowała taką usługę bezpłatnie, zwrócił część otrzymanych wpłat. Tym, którzy wysyłali pieniądze przez bank pocztowy, nie udało się oddać otrzymanych pieniędzy. To, co zostało, przydało się jednak na opłacenie transmisji przygotowanej przez kolejną firmę, która, oprócz dobrej jakości obrazu, zapewniła także dźwięk.

Na www.bociany-online.pl zagląda dziennie około dwóch tysięcy wielbicieli bocianów. W tym roku licznik odnotował już ponad 50 tysięcy wejść.

Bociany ze Sławacinka są podglądane nie tylko przez Polaków. Wśród pasjonatów są także m.in. Amerykanie, Niemcy, Anglicy i Węgrzy. My również zachęcamy do obserwowania klekoczącej pary i zarazem przestrzegamy, bo to bardzo wciąga!

Agnieszka Wawryniuk