
Bóg czeka na nasz powrót
Jednym z istotnych warunków dobrej spowiedzi jest rachunek sumienia. Słowo „rachunek” kojarzy się nam z matematyką. Proszę Ojca, czy Pan Bóg jest Wielkim Matematykiem drobiazgowo odznaczającym każdy nasz grzech i wymagającym skrupulatności w ich wyznawaniu?
Może rzeczywiście to słowo źle się kojarzy, tym bardziej że w wielu językach odpowiednikiem słowa „rachunek” jest „egzamin”. A zatem trzeba zdać egzamin, rachunek, sprawę przed… sobą.
Bóg już dawno wie, co człowiek nawywijał, i czeka teraz na jego powrót z dalekiej podróży. Jakiej podróży? Poza przestrzeń wiary, nadziei i miłości.
W ogólnym bowiem przekonaniu wszelkie przykazania w mentalności człowieka mają strukturę liniową (jeden za drugim) albo stożkową, gdzie na szczycie jest owo najważniejsze przykazanie. Tymczasem przykazania są okręgiem i słupki przykazań wyznaczają pewną przestrzeń, wewnątrz której człowiek może się poruszać – wchodzić w głąb – do samego epicentrum tej przestrzeni, którym jest Bóg-Miłość. To wyprawa w nieskończoność. Tak jak można kochać nieskończenie – miłość nie ma granic. Człowiek zatem powinien uświadomić sobie, że przez grzech wyszedł poza obręb owej przestrzeni – wkroczył świadomie i dobrowolnie na terytorium wroga. By powrócić, musi uzmysłowić sobie swój stan i potrzebę Boga: „Co ja tu robię? Musiałem na moment oszaleć, by uciec od Boga, by powiedzieć Mu: «nie chcę Cię» – «daj mi spokój – chcę realizować własny projekt na szczęście!»”. ...
AW