Bóg na pierwszym miejscu
Ks. kan. Mieczysław Mikulski zmarł w wieku 71 lat 4 czerwca. 8 czerwca w kolegiacie Przemienienia Pańskiego sprawowana była Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem bp G. Suchodolskiego. Współkoncelebransami byli dziekan dekanatu garwolińskiego ks. kan. Stanisław Szymuś i ks. prałat Edmund Szarek, kolega z roku studiów śp. ks. Mikulskiego. Zmarłego kapłana żegnała rodzina, liczne grono księży, znajomi i wierni. W homilii bp G. Suchodolski mówił o godzinie uwielbienia Syna Człowieczego, którą była godzina śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. - Również śmierć człowieka wierzącego, który odchodzi pojednany z Bogiem, jest godziną uwielbienia Ojca, jest to bowiem śmierć dziecka Bożego. Także śmierć kapłana, który odchodzi z tego świata, jest godziną uwielbienia Boga, któremu służył za życia, składając najświętszą ofiarę.
Dzisiaj gromadzimy się tutaj wokół trumny naszego współbrata ks. kan. M. Mikulskiego, aby uwielbić Boga za dar jego życia, wiary i posługi. Ta prawda, że musimy umrzeć jak ziarno pszenicy wrzucone w ziemię, nikomu nie jest obca. Wiemy, że od momentu urodzenia skraca się nasz czas ziemskiego życia. Każdemu z nas Pan Bóg wyznacza inną miarę, ale życie doczesne jest jedynie tym czasem, w którym mamy obumierać, aby narodzić się na nowo do wieczności. „Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swojego życia na tym świecie, zachowuje je na życie wieczne” – te słowa usłyszanej dziś Ewangelii Janowej zachęcają każdego z nas, abyśmy nie lękali się tracić życia dla Boga i Jego spraw tutaj, na ziemi, dopóki jesteśmy, dopóki żyjemy – podkreślał.
Budować Kościół
W dalszej części homilii biskup Grzegorz mówił, że tracić swoje życie dla Boga oznacza odkrywać siebie w Bożym planie miłości. – Pan Bóg każdemu z nas przygotował jakąś konkretną, indywidualną drogę, życiowe powołanie, różne miejsca posługi. Wprowadza nas w różne relacje z ludźmi i wspólnotami. Spalanie się w tej sieci relacji i posług jest najlepszym dopełnianiem naszego życia i umieraniem dla wieczności – mówił. – Trzeba się zgodzić na to, że umrę, na to, że moje ciało nie zawsze będzie idealne, na to, że przez chorobę w swoim ciele będziemy dopełniać braki udręk Chrystusa dla budowania ciała, którym jest Kościół. Ostatnie tygodnie życia ks. kan. Mieczysława, choroba, cierpienie, niedołężność, trud poruszania się i to wszystko, co z tym było związane, pokazują, że Pan Bóg czasami chce się posługiwać również naszym niedoskonałym ciałem – podkreślał.
Serce dla każdego
W imieniu księży pochodzących z garwolińskich parafii zmarłego pożegnał ks. kan. dr Jan Stanisław Zowczak, dziękując Bogu za dar jego życia zrealizowanego na drodze powołania. – Nasz współbrat Mieczysław przeżywał je jako dar i jako zadanie z wielką odpowiedzialnością, troską, gorliwością. Dar życia ks. Mieczysława jako kapłana i jako człowieka, naszego rodaka to przede wszystkim wielka życzliwość i serce dla każdego człowieka. Te naturalne cechy jego charakteru ukształtowane i wyniesione z domu rodzinnego rozwinęły się przez całe jego kapłańskie posługiwanie – mówił, akcentując, że żegnamy człowieka szlachetnego, pogodnego do ostatnich chwil swojego życia, obdarzonego poczuciem humoru, człowieka z jasno ukształtowaną hierarchią wartości, w której Bóg był zawsze na pierwszym miejscu. Śp. ks. Mieczysława cechowała ogromna cierpliwość, o czym mówił kolega z roku święceń ks. kan. Henryk Krupa. – To był swego rodzaju charyzmat, który zawsze szanowaliśmy, tak potrzebny w całej kapłańskiej posłudze, a szczególnie w ostatnich latach, kiedy przychodziły i problemy, i dolegliwości. Nigdy się nie skarżył, zawsze przyjmował je z wielką pokorą, cierpliwością, zrozumieniem. Widział w tym wolę Bożą – powiedział. Z kolei ks. Tadeusz Gryglicki, przedstawiciel parafii Jeziorzany, gdzie przez dziesięć lat przed przejściem w 2019 r. na emeryturę ks. Mikulski był proboszczem, dziękował mu za jego posługę i wszystko, co zrobił dla parafii.
W imieniu wspólnoty parafii Przemienienia Pańskiego w Garwolinie zmarłego pożegnał ks. kan. S. Szymuś. – Dziękuję za jego świadectwo wiary, za to, jakim był, za jego cichość, pogodę ducha. Mimo iż choroba robiła swoje, chwilami było bardzo ciężko, to jednak znosił to dzielnie, z wielką pokorą. Nawet na nasze żarty odpowiadał machnięciem ręki, specjalnie się tym nie przejmując. To pokazuje, że te jego ostatnie lata, miesiące i tygodnie życia były po prostu piękne – stwierdził.
Ciało śp. ks. Stanisława Mikulskiego zostało złożone na cmentarzu parafialnym w Garwolinie.
Ks. kan. Mieczysław Mikulski urodził się 1 stycznia 1951 r. w Garwolinie w rodzinie Piotra i Jadwigi Mikulskich. Do szkoły podstawowej chodził w Garwolinie. Ukończył Technikum Chemiczne we Wrocławiu i tam uzyskał świadectwo maturalne w 1970 r. Zgłosił się do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach. Święcenia kapłańskie otrzymał wraz z ks. Edmundem Szarkiem 6 czerwca 1976 r. w kościele Przemienienia Pańskiego w Garwolinie z rąk bp. Jana Mazura. Jako wikariusz posługiwał w parafiach: Wojcieszków (1976-1978), Huszcza (1978-1980) i Stoczek Węgrowski (1980-1985).
Pierwszą samodzielną placówką duszpasterską była parafia Hrud od 28 sierpnia 1985 r. Tutaj podjął różne formy duszpasterskie i działania gospodarcze, a parafianie prosili biskupa, aby nie przenosił ich proboszcza. Kolejną placówką – od 21 lipca 1988 r. – była parafia Swory. Tutaj także parafianie z wdzięcznością i żalem żegnali swego proboszcza. Parafię Sosnowica objął 1 maja 2001 r. Z parafianami podejmował różne inicjatywy gospodarcze i prowadził systematyczne duszpasterstwo. W dekanacie parczewskim był dwukrotnie wybrany przez kapłanów na urząd wicedziekana. Bp Zbigniew Kiernikowski, doceniając jego gorliwość duszpasterską i troskę o sferą gospodarczą powierzonych mu placówek duszpasterskich, mianował go 23 stycznia 2008 r. kanonikiem gremialnym Kapituły Kolegiackiej Parczewskiej.
Z dniem 26 sierpnia 2009 r. został mianowany proboszczem parafii Jeziorzany. Tutaj pojawiły się kłopoty zdrowotne, które skutkowały koniecznością leczenia. Z dniem 30 czerwca 2019 r. został zwolniony z urzędu proboszcza i przeniesiony na emeryturę. Zamieszkał w Garwolinie.
Zmarł 4 czerwca w szpitalu w Garwolinie. Przeżył 71 lat, w tym prawie 46 lat w kapłaństwie.
Requiescat in pace.
opr. ks. Bernard Błoński
Waldemar Jaroń