Historia
Boje pod Kałuszynem i Dobrem 14-17 lutego 1831 r.

Boje pod Kałuszynem i Dobrem 14-17 lutego 1831 r.

14 lutego rezerwy W.Ks. Konstantego zajęły Siedlce (pułk huzarów). Tego dnia pod wieczór wkroczyło do miasta wojsko z tzw. korpusu litewskiego, w nocy zaś gwardia cesarska. W.Ks. Konstanty zajął na kwaterę były pałac Komisji Województwa Podlaskiego.

Bardziej szczegółowo sytuacja po stronie rosyjskiej wyglądała następująco. 14 lutego Rosjanie w dwóch wielkich zgrupowaniach stanęli wzdłuż Liwca pod Węgrowem i Siedlcami. Ich straże przednie dotarły pod Dobre. W Węgrowie stanął kwaterą sam głównodowodzący feldmarszałek Iwan Dybicz, dając swoim wojskom trzy dni wypoczynku.

Tego dnia donosił carowi, że 17 lutego będzie kontynuował ofensywę. Z VI korpusu gen. Rosena wydzielono cztery bataliony, sześć szwadronów i sotnię Kozaków do obsadzenia Siedlec, Węgrowa i Nura, z prawem żywienia się także z rekwizycji. Wojska rosyjskie korzystały z tego nagminne. Dla przykładu 14 lutego oddziały carskie zarekwirowały we wsi Wieliczna w powiecie węgrowskim 442 kg chleba, 40 fur siana, osiem świń, 76 korcy i 16 garncy owsa, 7siedem korcy i 16 garncy jęczmienia. W Węgrowie Rosjanie założyli lazaret dla rannych i chorych. Na ten cel zabrano nie tylko gmach seminarium duchownego, ale i budynek probostwa. 18 kleryków siłą usuniętych musiało się udać do okolicznych parafii i do proboszczów, aby tylko przeżyć.

15 lutego nadszedł do Siedlec meldunek gen. Geismara o bitwie pod Stoczkiem. Były wielkorządca Królestwa Polskiego tak się przestraszył, że zamierzał się wycofać się do Chodowa i dopiero przybycie gen. Tolla powstrzymało go od tego. Po stronie polskiej d-ca 2 DP gen. Żymirski donosił tego dnia do Kwatery Głównej, że podjazdy rosyjskie ukazują się pod Kałuszynem i z zeznań jeńców wynika, że znaczne siły n-pla grupują się do natarcia na to miasteczko. Nad ranem 15 lutego gen. Skrzynecki na czele 11 batalionów, czterech szwadronów i czterech dział posunął się z Dobrego pod Zakrzew i Pniewnik. Zepchnął tutaj czaty kozackie i zaskoczył baon żytomierskiego pułku piechoty, który nie zdołał nawet rozebrać broni z kozłów, stracił przeszło 100 zabitych i rannych, a konie kawaleryjskie rozbiegły się. Po jakimś czasie oficer rosyjski Włodek, dowodzący strażą przednią, skierował na Pniewnik silny ogień artylerii i Skrzynecki wycofał się do Dobrego.

16 lutego I. Radziejowski zapisał: „Przeszliśmy do Kałuszyna i oczekiwaliśmy zbliżającego się n-pla… Jeszcze nie dokończyliśmy naszego śniadania, gdy pierwszy wystrzał armatni n-pla powołał nas do broni… Poprowadzono nas na lewą stronę szosy i postawiono dla asekuracji dwóch dział”. 16 lutego w Osiecku – wspominał gen. Dwernicki – otrzymałem rozkaz od gen. Klickiego „Z polecenia Naczelnego Wodza nakazuję panu jenerałowi, abyś natychmiast przeprawił się na lewy brzeg Wisły dla zniszczenia lub przynajmniej zatrzymania gen. Kreutza, który już lewym brzegiem posuwa się”.

Z kolei gen. Dwernicki pisał z Osiecka do gen. Klickiego: „Magazynów tu nigdzie nie znalazłem i stąd mieszkańce uciemiężeni, a wojsko głód cierpi, osobliwie co do chleba, tego kilka dni już ludzie nie mają”. Przed wyruszeniem gen. Dwernicki wysłał także raport do Warszawy przez kpt. Kruszewskiego, dawszy mu małą eskortę, jeńców rosyjskich i pięć dział zdobytych pod Stoczkiem. Tego dnia dowództwo polskie przerzuciło dywizję gen. Giełguda do Tuła pod Jadów, a w Okuniewie jako rezerwa stanął gen. Szembek.

17 lutego Rosjanie uderzyli na Kałuszyn, gdzie stacjonowała dywizja gen. Żymierskiego (siedem baonów, osiem szwadronów i 14 dział) . W oczekiwaniu natarcia dowódca obsadził miasto jednym batalionem, a pozostałe sześć baonów ulokował na pagórkach, na zachód od Kałuszyna. Na rzece Witówce zerwano wszystkie przejścia. Od świtu podchodziły pod Kałuszyn podjazdy rosyjskie, po kilku godzinach przybył z odwodem gen. Toll i wydał rozkaz do natarcia. Polacy pod naporem przeważających sił, zagrożeni obejściem, rozpoczęli o 9.00 odwrót na Jędrzejów. „Od pierwszego ustąpienia z Kałuszyna – pisał gen. Żymirski – ustępowaliśmy w największym porządku i wytrwałości, nie opuszczając najmniejszego stanowiska bez opierania się nieprzyjacielowi, tak że cała przestrzeń od Kałuszyna do Mińska krok w krok broniona była”. Tego dnia doszło również do nierozstrzygniętego boju pod Dobrem, gdzie stanęli naprzeciw siebie VI Korpus gen. Rosena (19 baonów, 12 szwadronów, 56 dział) i dywizja gen. Skrzyneckiego (11 baonów, cztery szwadrony, 12 dział). Mimo znacznej przewagi od pierwszych chwil walki okazało się, że piechota polska góruje w walce tyralierskiej nad piechotą rosyjską, która nie umie wyzyskać terenu, strzela źle, cofa się, gdy przeciwnik chce uderzać na bagnety, naciera słabo i niezdecydowanie. Gen. Skrzynecki prowadził bitwę obronną przez pięć godzin, a gdy gen. Rosen rzucił do boju świeże siły, wycofał się do Pustelnika. Polacy stracili ok. 300 zabitych i rannych, Rosjanie ponad dwukrotnie więcej, ok. 750.

W boju pod Dobrem wyróżnił się pochodzący z Rogoźnicy k. Międzyrzeca kpt. 4pp Józef Borzęcki, który został dwukrotnie ranny. 17 lutego przyprowadzono jeńców spod Stoczka do Warszawy. Tak o tym zapisał J.U. Niemcewicz: „Z południem przyprowadzono 160 jeńców moskiewskich i kilku oficerów oraz demontowane 1 działo 6-funtowe. Poszedłem oglądać ich. Lud rosły, już niemłody, strasznie znędzniony… Komendant nasz ogłosił, iż nikt nie ujrzy ich, jeśli nie przyniesie bułki, kiełbaski lub co innego; tym sposobem nieszczęśliwi posiłek znaleźli, w wojsku ich bowiem głód największy”. W jakże inny sposób postępowali Rosjanie. Gdy wysłannik polskiego Wodza Naczelnego, parlamentariusz ppłk Wyleżyński, pojechał na rokowania do Petersburga, nie dano mu jeść przez 14 godzin i dopiero o północy postawiono go przed cesarzem.

Józef Geresz