Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Boże Narodzenie na krańcach świata

Upały pod koniec grudnia, spacery po plaży i wigilijna noc spędzona w tańcu - to tylko niektóre zwyczaje związane z obchodami Bożego Narodzenia w krajach, gdzie posługują misjonarze księża i świeccy.

Święta wypadają w Boliwii w środku lata. - Temperatury obecnie przekraczają 30ºC - opisuje ks. Jarosław Dziedzic posługujący od kilku lat w parafii Quiroga. Większość kultywowanych w kraju Ameryki Południowej tradycji bożonarodzeniowych przywędrowała wraz z misjonarzami z Europy. - Ubieramy choinki, chociaż zawsze sztuczne. W Wigilię rodziny przygotowują uroczysty obiad, na którym daniem głównym jest pieczone prosię. W niektórych częściach kraju obowiązkowo muszą pojawić się na stole indyk i kaczka. Wielu Boliwijczyków przed tym obiadem pości - mówi misjonarz. Po wieczornej Mszy św. wigilijnej dzieci częstowane są napojem kokosowym i specjalnymi plackami przypominającymi racuchy. - O północy jest odprawiana Msza św. nazywana „Misa de gallo”, czyli „o pianiu koguta” - wyjaśnia ks. J. Dziedzic pochodzący z parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej. W niektórych częściach Boliwii pielęgnowany jest zwyczaj zwany „posada”.

– Polega ona na odwiedzaniu rodzin, znajomych czy sąsiadów. Dzieci przebierają się za Świętą Rodzinę i wędrują po domach. Śpiewają przy tym pieśń opowiadającą o historii zbawienia: począwszy od stworzenia Adama aż do narodzenia Jezusa – opowiada kapłan.

Jednym z bardziej trwałych zwyczajów jest przygotowywanie w domach żłóbka z Dzieciątkiem Jezus. – W święta przynosi się figurki Jezusa do kościoła, by po powrocie do domu położyć je w przygotowanej stajence. Jezus niesie wraz ze swoim narodzeniem błogosławieństwo dla rodziny – zaznacza misjonarz.

W parafii Bulo Bulo do świąt przygotowuje dziewięciodniowa nowenna skierowana przede wszystkim do dzieci. – Codziennie spotykamy się z nimi w kościele na Eucharystii. Każdy dzień kończy się grami i zabawami – opowiada ks. Paweł Wysokiński z parafii Górzno, który po raz pierwszy spędzi Boże Narodzenie na misji. – Nie czuję żalu czy smutku, że nie będę z rodziną i nie wezmę udziału w pięknych polskich tradycjach. Decydując się na misje, wiedziałem o tym. Skontaktuję się z bliskimi przez internet – dodaje kapłan. Opłatkiem podzieli się w gronie polskich sióstr zakonnych i księży, a boliwijskim dzieciom opowie o śniegu, który znają tylko ze słyszenia. ...

HAH

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł