Boże żniwa
Swoje przybycie chciał przygotować wcześniejszą wizytą swoich uczniów. Mieli być jak On, nie zabierać ze sobą zbędnego bagażu, nie zatrzymywać się bez powodu po drodze i poszczególne domy obdarowywać pokojem. Jezus nie miał złudzeń. Tak jak jego misja wiązała się z dużą dozą ryzyka, niezrozumieniem, a nawet odrzuceniem, podobnie misja jego wybranych będzie pełna przeróżnych wyzwań. Uświadamiał uczniów, że świat nie padnie z wdzięcznością u ich stóp, a wręcz przeciwnie: będą niczym owce wobec wilków. Jednak idąc w mocy Imienia Jezus, będą dokonywać rzeczy niezwykłych, a nawet rozprawią się ze złymi duchami.
Jezus i dziś ma jasny plan. Na końcu czasów, jako zwycięski Baranek, powtórnie odwiedzi ziemię i pośród jej mieszkańców zechce odnaleźć znaki miłości. Swoje przybycie pragnie przygotować posłaniem uczniów – nie tylko tych „urzędowych”, ale wszystkich, którzy w Niego wierzą. Chce, by byli jak On i by wszystkim zwiastowali Boży pokój. Dalej będą owcami pośród wilków, jednak ocali ich moc Imienia Jezus. Ona też będzie przekonywującą siłą ich misji.
Nie zapominajmy, że największym ludzkim skarbem jest to, że nasze imiona już są zapisane w niebie. Niektórym o tym trzeba przypomnieć, innym otworzyć na to oczy. Dużo pracy przed nami, bo żniwo wielkie, a robotników mało; prośmy więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Ks. dr Piotr Radzikowski