Rozmowy
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Brakuje jasnych zasad

O regulacjach w zakresie aut elektrycznych mówi Bartosz Piłat, ekspert Polskiego Alarmu Smogowego ds. polityk transportowych.

Jak ocenia Pan przepisy, które zakazują aut spalinowych od 2035 r. na terenie Unii Europejskiej? Niektórzy z przerażeniem pytają, czy to oznacza, że od tego roku w ogóle nie będą mogli jeździć tradycyjnymi autami?

Zakaz ten mówi o pierwszej rejestracji auta spalinowego na terenie Unii Europejskiej. To ważne rozróżnienie, bo używane samochody, które zostały już zarejestrowane, np. w Polsce, Francji czy Hiszpanii, przed ta datą, będą mogły być komuś odsprzedane i ponownie zarejestrowane. Natomiast rzeczywiście nie będzie się dało kupić fabrycznie nowego auta spalinowego i zarejestrować go. Patrząc na Polskę, liczba aut elektrycznych jest bardzo mała.

Tymczasem analizy i raporty zakładają, że będą one stanowić 100% rynku gdzieś w latach 2045-2047. Tyle czasu potrwa wymiana aut. Używane auta są nabywane przez osoby, które kierują się portfelem. I tak, jak mało kogo dziś stać na nowy samochód spalinowy, tak samo za 10-15 lat wiele osób nie będzie stać na nowe auto elektryczne. Natomiast na rynku nadal będą spalinowe i byłoby szaleństwem zakazać w ogóle używania samochodów spalinowych w 2035 r.

 

Jesteśmy gotowi na tak radykalne zmiany?

Myślę, że tak, ale nie jest to kwestia zamożności społeczeństwa, co możliwości producentów oraz infrastruktury. Te zmiany nie będą radykalne jeśli czas do 2035 r. dobrze wykorzystamy. Jeśli chodzi o producentów, oni na pewno sobie poradzą, niektórzy już podjęli działania w tym kierunku i np. deklarują, że od 2030 r. będą produkowali tylko auta bateryjne. Problem, który jest wyzwaniem i z tego doskonale zdaje sobie sprawę Komisja Europejska, stanowi realizacja punktów zasilania. Dziś baterie aut elektrycznych pozostawiają jeszcze wiele do życzenia, ale załóżmy, że w 2030 r. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł