Region
Brakuje na urzędnicze pensje

Brakuje na urzędnicze pensje

Pieniędzy na wynagrodzenia wystarczy na trzy miesiące. Przewodniczący rady gminy zarzuca wójtowi, że nie dba o publiczne środki, a radni dociekają, czy brakuje ich z powodu przyznanych podwyżek, wysokich premii i dodatków.

Rada gminy zdjęła z planowanego budżetu 576 tys. zł na administrację. – Już podczas uchwalania budżet był nierealny, bo okrojono w jego projekcie środki finansowe w pewnych rozdziałach – mówił na ostatniej sesji skarbnik gminy Bogdan Woszkiel. Ponadto, jego zdaniem, plany finansowe szkół w projekcie budżetu zostały źle skonstruowane. – W niektórych placówkach już miesiąc temu zabrakło na płace, a innym pieniądze już się kończą – dodał B. Woszkiel.

Na oświatę – tak, na urząd – nie

Skarbnik wraz z wójtem Mirosławem Kapłanem przeanalizowali, w których działach należy zmienić kwoty, aby pieniędzy wystarczyło do końca roku. – Obecnie zajęliśmy się najważniejszymi, z punktu widzenia funkcjonowania gminy, działami. Do takich należą oświata i administracja – powiedział B. Woszkiel. Ustalono, że na wydatki urzędu potrzeba dodatkowo 594 tys. zł. Kwota, jaka pozostała na płace w urzędzie gwarantuje wypłatę wynagrodzeń przez trzy miesiące, a do końca roku potrzeba 410 tys. zł. Ponadto już zabrakło pieniędzy na uregulowanie należności za energię elektryczną, usługi pocztowe, prawnicze, szkolenia, zakup materiałów biurowych i wyposażenia oraz opłacenie archiwisty.

Niektóre propozycje zwiększenia wydatków zostały pozytywnie zaopiniowane przez komisję finansów i poparte przed radnych. Natomiast, o ile radni bez wahania zdecydowali o dołożeniu do oświaty ponad 1 mln zł, to w przypadku wydatków urzędu gminy pojawiły się wątpliwości. Jak na razie radni nie podwyższyli kwoty na wynagrodzenia urzędników. Nie zgodzili się także na szkolenie pracowników, zakupy promocyjne oraz malowanie parteru budynku urzędu.

Komisja przeanalizuje wydatki

Czy rzeczywiście gmina jest w tak trudnej sytuacji, że radni skąpią na urzędnicze pensje? Jak na razie, nie jest tak źle, gdyż w kasie jest spora nadwyżka z ubiegłego roku. I to ona będzie źródłem finansowania zwiększeń wydatków, które muszą nastąpić. – To nie jest tak, że rada nie chce dołożyć środków. Podejmie decyzję po analizie wydatków na podstawie dokładnych danych – wyjaśniała Zofia Nejranowska, przewodnicząca komisji do spraw budżetu i finansów.

Radni pytali też wójta, czy w ostatnim czasie wzrosły uposażenia pracowników, a także prosili o dane dotyczące wysokości wynagrodzeń na poszczególnych rodzajach stanowisk. M. Kapłan przyznał, że w związku ze zmianą organizacyjną i zakresem obowiązków, nastąpiły korekty w warunkach pracy i płacy. – Ośmiu osobom, wśród których są również kierownicy, podwyższono wynagrodzenia, a trzem obniżono. Natomiast największy dodatek związany był z zastępstwem skarbnika przez główną księgową. Każdy pracodawca za dodatkową pracę musi płacić – tłumaczył wójt.

BZ