Historia
Bratnie bezlitosne pouczenia

Bratnie bezlitosne pouczenia

10 czerwca 1863 r. Rosjanie posuwając się za „Lelewelem” zajęli wieś Korytnicę; jak wspomina powstaniec Leonard Mężyński - „nie ścigając nas więcej pomścili się na Bogu duszę winnej wsi, gdyż najpierw całą wieś spalili, a potem kilkanaścioro uciekających dziatek porwali na bagnety i wrzucili w ogień, na co własnymi oczyma patrzałem”.

11 czerwca Borelowski i Zieliński na wieść o kolumnie wojska carskiego idącego z Garwolina (złożonego z 2 kompanii piechoty i 30 Kozaków) opuścili Żelechów, pozostawiając tam jako osłonę oddział żandarmerii pod dowództwem por. Zdzisława Łaskiego, składający się z 50 ludzi. W kilka godzin później zjawiły się w Żelechowie wojska rosyjskie w sile wymienionej wyżej. Oddział Łaskiego śmiało rzucił się na Kozaków i szarżując dwukrotnie, zmusił ich do ucieczki. Ścigający wroga powstańcy ustąpili dopiero przed ławą piechoty, która ukryła się w chłopskim zbożu i obsypała ich gradem kul. Po wycofaniu się Łaski dotarł do oddziału „Lelewela”, do którego dołączył także ks. S. Brzóska. Tego dnia Krysiński oddzielił się od zgrupowania Grzymały i pomaszerował do powiatu bialskiego.

12 czerwca w Warszawie stracono kapucyna o. Agrypina Konarskiego, byłego kapelana oddziałów powstańczych woj. sandomierskiego. Przed śmiercią dopuszczono do niego o. Honorata Koźmińskiego, Podlasiaka pochodzącego z Białej Podlaskiej. który go wyspowiadał i przygotował na śmierć. Abp Feliński dowiedział się o wyroku po fakcie i zaprotestował, że uczyniono tak z duchownym, który spełniał tylko obowiązki duszpasterskie, bez zdjęcia z niego sakry przez władze duchowne. Niewątpliwie uczyniono tak dla postrachu duchowieństwa, wieszając go w zakonnym habicie, jakby na urągowisko pozostawiając ciało przez kilka godzin wobec niezliczonych tłumów. Równało się to hańbie Kościoła. Egzekucja odbyła się w dzień po procesji Bożego Ciała, prowadzonej przez arcybiskupa, do której władze carskie usiłowały nie dopuścić.

13 czerwca Karol Majewski, członek tajnej Dyrekcji Krajowej, który kompletował skład nowego rządu powstańczego, odbył rozmowę z Podlasiakiem Stanisławem Frankowskim (pochodzącym z Liwek), aby wziął udział w posiedzeniach Rządu Narodowego. 14 czerwca W.Ks. Konstanty niespodziewanie ukarał abp. Felińskiego, zarządzając jego przymusowy wyjazd do Petersburga. Tego dnia abp Feliński przejechał z eskortą pociągiem przez Łochów, Małkinię, Czyżewo, Łapy, Białystok, Sokółkę do Wilna. Do nadzorowania tej podróży duchownego został przydzielony adiutant W.Ks. Konstantego rtm. Aleksander Kirejew, który przedtem przesłuchiwał Walentego Lewandowskiego w Siedlcach.

15 czerwca car Aleksander II pisał do brata w Warszawie: „Potrzebna jest energia i nieugięta surowość”, a nie pogodzenie się z Polakami i wspaniałomyślność, pozostaje już tylko metoda Murawiewa. W.Ks. Konstanty, poczynając od powieszenia A. Konarskiego i Abichta, zaczął tę metodę wcielać w życie bardziej konsekwentnie. Jeszcze tego dnia wykonano kolejny wyrok na powstańcach podlaskich. Bowiem ref. Pawliszczew zanotował: „Z wyroku sądu wojennego z 15 czerwca rozstrzelano w Siedlcach dowódców powstańczych Konstantego Micewicza i Aleksandra Czarneckiego” (z tego wniosek, że w akcie zgonu zrobionym 17 października 1863 r. podano mylną datę egzekucji Micewicza).

16 czerwca w Lublinie powieszono Podlasiaka Leona Frankowskiego, byłego naczelnika powstańczego woj. lubelskiego. Odrzucił on ofertę prośby do cara o ułaskawienie. Gdy prowadzony na miejsce kaźni zobaczył szubienicę, zwrócił się do oprawców o śmierć godną żołnierza – rozstrzelanie, ale tego nie uwzględniono. Tymczasem uznawany przez Pawliszczewa za poległego M. Borelowski – „Lelewel” 16 czerwca przejął z kasy rządowej w Łukowie 27 rbs. Pieniądze pochodziły ze ściągniętych od mieszkańców opłat stemplowych. Powstańcy zostawili potwierdzenie konfiskaty z oznaczeniem wysokości zabranej gotówki. Burmistrz Łukowa w raporcie do władz pisał, że zajściu temu „żadną miarą zapobiec nikt nie mógł tym bardziej, że zabierający pieniądze byli uzbrojeni i żadnych próśb i przedstawień, że to są fundusze miejskie, słuchać nie chcieli”. Pod tą samą datą ref. Pawliszczew zapisał „Oddziały mjr. Dommina i por. Basziłowa rozbiły oddział powstańczy Krysińskiego 16 czerwca pod wsią Porosiuki i Krasówka w pow. bialskim, a sam dowódca został ranny”. O tym starciu bardziej obiektywnie zapisał hist. S. Góra: „Dzięki dużemu sprytowi i doświadczeniu Krysiński wyprowadził częściami oddział z zamykającego się pierścienia okrążenia”. Jeden z biografów „Lelewela” pod datą 17 czerwca wzmiankował: „Demonstracyjnie prawie w szyku defiladowym przemaszerował przez Międzyrzec” i można dodać, że również tu zabrał kasę rządową.

18 czerwca, po 104 dniach śledztwa, przekazano sprawę Romana Rogińskiego polowemu sądowi wojennemu. 19 czerwca ref. Pawliszczew sporządził syntetyczną notatkę dającą obraz działań powstańczych na Podlasiu w połowie czerwca 1863 r. Brzmi ona” „Lelewel trzyma się bardziej lasów lubartowskich, grasując po pow. lubelskim i zapuszczając się niekiedy do bialskiego, gdzie koczuje Grzymała. Dowódcą strzelców konnych u Lelewela jest Łaski. Słychać jeszcze o Krysińskim w pow. radzyńskim, który został rozbity niedawno pod Krasówką. Lutyński jest w pow. węgrowskim, Zieliński w łukowskim, Rucki w chełmskim, tamże i Koskowski, Dobski w siedleckim – wszyscy w granicach dawnego Podlasia. Po sąsiedzku z Podlasiem w pow. stanisławowskim i pułtuskim koczuje Jankowski”.

20 czerwca car przysłał bratu nowy list z wyrazami krytyki. Zarzucił W.Ks. Konstantemu niewybaczalną i niezrozumiałą słabość, miał pretensje, że nie wzoruje się na Murawiewie. W odpowiedzi Konstanty przesłał carowi wykaz oficerów powstańczych, którzy zostali skazani na śmierć w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Wykaz objął 34 nazwiska. Na liście tej z Podlasia znaleźli się m.in. Stefan Drewnowski, Rajmund Krassowski, Aleksander Olszewski, Mikołaj Moritz, Aleksander Czarnecki, Konstanty Milcewicz i Leon Frankowski. Dawał do zrozumienia bratu, że jego postępowanie nie jest słabe ani niekonsekwentne.

Józef Geresz