Kultura
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Brodacze nie boją się koronawirusa

Sławatycze - nadbużańska miejscowość ma wyjątkową i wielowiekową tradycję żegnania starego roku. Przez trzy ostatnie dni grudnia ulicami rządzą brodacze, czyli lokalni przebierańcy, którzy w specjalnych strojach kolędują, zaczepiają mieszkańców, a panny biorą „na hocki”. W tym roku będzie jednak inaczej.

- Mimo obostrzeń sanitarnych wybory Brodacza Roku 2020 odbędą się w zmienionej formule - informuje Bolesław Szulej, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sławatyczach. - 29 grudnia zostanie nagrany film prezentujący sławatycki zwyczaj żegnania starego roku jak też biorących udział w konkursie brodaczy. Następnie będzie on opublikowany na gminnej stronie oraz na facebooku. Głosować na poszczególnych pretendentów do tytułu Brodacza Roku 2020 będzie można na facebookowym profilu urzędu gminy, lajkując wizytówkę kandydata - wyjaśnia. Głosowanie potrwa do 31 grudnia, 12.00. Rozstrzygnięcie konkursu oraz rozdanie nagród zaplanowano tego samego dnia, o 14.00, w centrum Sławatycz. Organizatorzy zapewniają, że zachowane zostaną wszelkie wymogi sanitarne. Brodacze to jedyni tak wyjątkowi kolędnicy w Polsce, a może i na świecie. Jak przyznają miejscowi, dzisiaj nikt już nie pamięta, skąd wzięli się nad Bugiem.

– Po raz pierwszy zetknąłem się z nimi w latach 60, będąc jeszcze dzieckiem. Najstarsi mieszkańcy potwierdzają, że dowiedzieli się o tradycji z przekazów dziadków, którzy opowiadali, iż w ten sposób zawsze żegnano stary rok – twierdzi B. Szulej, dodając, iż bez tej tradycji dzisiaj trudno wyobrazić sobie Sławatycze.

 

Kryterium stanowi strój

Określenie „brodacze” pochodzi od bardzo długich bród wykonanych z lnianego włókna, jakie przyczepiają sobie miejscowi przebierańcy, spośród których wybierany jest brodacz roku. Kryterium stanowi strój, który uczestnicy przygotowują własnoręcznie. – Składa się m.in. z baraniego kożucha wywróconego na lewą stronę, czyli włosiem na zewnątrz, co sprawia, iż brodacz wydaje się straszniejszy i optycznie większy. Powinien mieć też metrowy kapelusz z setkami kolorowych kwiatów z bibuły. Przygotowanie tej części stroju zajmuje najwięcej czasu. Wskazane są skórzana maska z kolorowymi wzorkami i długą lnianą brodą, która symbolizuje zarówno trudy minionego roku, jak też długie życie, i słomiane maty obwiązane wokół nóg. Nieodłącznym atrybutem jest długi drewniany kij. Ten najważniejszy element przebrania służy do brania panien tzw. na hocki, czyli tradycyjnego podrzucania złapanej osoby na kiju. Legenda głosi, że jeżeli dziewczyna zostanie wzięta „na hocki”, to w nadchodzącym roku wyjdzie za mąż i będzie on obfitował w szczęście – opowiada dyrektor sławatyckiego GOK.

Brodacze symbolizują długie życie, bogactwo przeżyć, dostojność, mądrość, doświadczenie życiowe, przekazywane na najbliższych 12 miesięcy. Tajemnicze, nieprzeciętnie wysokie, bajecznie kolorowe, brodate postacie w maskach rządzą ulicami miasta przez ostatnie trzy dni roku.

 

Chluba miejscowości

Jak podkreślają mieszkańcy, brodacze to chluba miejscowości. Dlatego trwają starania, by zostali wpisani do rejestru niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. – Mamy za sobą spotkanie w tej sprawie. Zaproszono na nie mieszkańców, by wspólnie przedyskutować znaczenie tej tradycji dla miejscowości oraz uzyskać zgodę na wpis na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego elementu „Pożegnanie starego roku – Brodacze ze Sławatycz” – tłumaczy B. Szulej. – Mam nadzieję, że w przyszłym roku, znajdziemy się już formalnie na liście UNESCO, co z pewnością

przełoży się na atrakcyjność i jeszcze większą rozpoznawalność tego zwyczaju – dodaje dyrektor GOK w Sławatyczach.

MD