Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Budować lepszy świat

Powrót do Polski? Nie biorę tego na razie pod uwagę - przyznaje Agnieszka Matyka, świecka misjonarka pracująca w Boliwii i pierwsza Polka przyjęta do hiszpańskiego zgromadzenia św. Teresy od Jezusa. I dodaje: - Pomagam innym budować lepszy świat.

Pochodząca z diecezji siedleckiej A. Matyka po raz pierwszy do Ameryki Południowej przyjechała 11 lat temu. Stało się to za sprawą ks. Tomasza Dudy, który wyjechał na misje do Boliwii. - Kiedy pewnego razu spotkaliśmy się w Polsce, powiedział, że poszukuje wolontariuszy do pracy w internacie dla dziewcząt w Bulo Bulo - wspomina. Z myślą o pracy misyjnej i celem zdobycia przygotowania katechetycznego pani Agnieszka podjęła dużo wcześniej studia w Instytucie Teologicznym w Siedlcach. A po uzyskaniu pisemnej zgody biskupa wstąpiła do Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Czas formacji poświęcony był wprowadzeniu w realia pracy misyjnej i szlifowaniu języka. - Boliwia jest hiszpańskojęzyczna. Zajęcia odbywały się z udziałem lektorów z Ameryki Południowej - zaznacza. W Boliwii A. Matyka wylądowała 3 czerwca 2010 r., w Boże Ciało. - Z pierwszych wrażeń pamiętam uderzające ciepło. A ja uwielbiam ciepło. Doszłam do wniosku, że Pan Bóg stworzył mnie do wyjazdu na misje - przyznaje pani Agnieszka.

I dzieli się kolejnym spostrzeżeniem: – Kiedy przyjechałam do internatu, dzieci wybiegły, żeby nas przywitać. Wydawało mi się, że wszystkie są identyczne: czarne, proste włosy, brązowe oczy… Zaczęłam się obawiać, że nie będę potrafiła ich odróżnić. Na szczęście nie miałam racji.

W internacie mieszkały dzieci, które nie miały rodzin albo odpowiednich warunków mieszkaniowych, do tego poważne problemy finansowe i trudności w nauce. – Stał się on dla nich azylem, możliwością stworzenia lepszego życia, pokazaniem, że mogą budować inny rodzaj rodziny – stwierdza misjonarka. Do obowiązków wolontariuszy należała opieka nad dziećmi, nauka czytania i pisania, a także podstawowych umiejętności, takich jak: sprzątanie, pranie, gotowanie, prasowanie. – Jedna z panujących zasad mówiła, że starsze dziewczynki są odpowiedzialne za którąś z młodszych. Z czasem było widać, jak te dzieci się zmieniają, otwierają, nabierają umiejętności – zaznacza pani Agnieszka. Do tego dochodziła formacja duchowa podopiecznych: uczestnictwo w Eucharystii, przygotowanie do sakramentów: Pierwszej Komunii św., bierzmowania. ...

HAH

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł