Diecezja
Źródło: Facebook
Źródło: Facebook

Budują kościół Chrystusowi Miłosiernemu

To Boże dzieło - mówi o trwającej już 12 lat, a dobiegającej końca budowie świątyni proboszcz dęblińskiej parafii „na Wiślanej” ks. Andrzej Kania.

Parafia Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie erygowana została 24 czerwca 1986 r. Funkcję kościoła parafialnego pełni od ponad 30 lat zabytkowy drewniany kościół - dawna cerkiew unicka z pierwszej połowy XVIII w., przeniesiona z Łosic do Dęblina w latach 1928- 1929, przez wiele lat służąca jako kościół parafii św. Piusa V. Wzniesienia nowego, murowanego kościoła podjął się w 2005 r. ówczesny proboszcz parafii ks. Jan Romaniuk. Decyzję poparł ordynariusz diecezji bp Zbigniew Kiernikowski. Znamienne hasło towarzyszące przedsięwzięciu - „Budujemy kościół Chrystusowi Miłosiernemu” - mówi zarazem o rozwoju kultu Pana Jezusa Miłosiernego.

Sprzyja temu zarówno obecność obrazu „Jezu, ufam Tobie”, namalowanego na zamówienie ks. J. Romaniuka przez Romualda Wyszyńskiego z Siedlec, jak też relikwii św. s. Faustyny, sprowadzonych z Krakowa.

Projekt świątyni wykonał inż. Zbigniew Sekuła, autor projektu kościoła Bożego Ciała w Siedlcach i kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie. W 2007 r. wmurowano pod powstający kościół kamień węgielny przywieziony z Ziemi Świętej. Do 2015 r. wzniesiono ściany i zalano stropy. Choroba księdza proboszcza spowodowała, że budowa się zatrzymała.

 

Czeka nas pracowity rok

Po śmierci ks. J. Romaniuka dzieło podjął ks. Andrzej Kania, który na czele parafialnej wspólnoty Chrystusa Miłosiernego stanął w lutym 2016 r. Kontynuację prac przy nowym kościele zlecił nowemu proboszczowi bp Kazimierz Gurda – dla którego sprawa ta stała się priorytetem z uwagi na zawołanie zawarte w jego herbie: „Jesu, in Te confido” (Jezu, ufam Tobie).

W ciągu niespełna dwóch lat udało się dokończyć budowę szczytów, ustawić konstrukcję dachu, pokryć dach blachą miedzianą. Wstawione zostały okna i drzwi zewnętrzne. Z pomocą miejscowych fachowców przeprowadzono elektryfikację całego budynku. W 2017 r. położone zostały tynki i wstawione parapety, ponadto – wybetonowano prezbiterium i schody przed kościołem.

Zakres prac zaplanowanych na 2018 r. jest również dość duży. – Czekają nas prace związane z położeniem tzw. podłogówki: wykonanie instalacji, wylewek oraz zakup i położenie płyt granitowych. Kolejne zadanie to malowanie wnętrza kościoła – wylicza ks. A. Kania z uwagą, że jeśli uda się z nimi uporać w miarę sprawnie, będzie można rozpocząć przygotowania do poświęcenia kościoła i myśleć o urządzaniu prezbiterium, tj. zainstalowaniu ołtarza, tabernakulum, nagłośnienia itd.

 

Rośnie entuzjazm

– Wzrasta zaangażowanie parafian, czego wyrazem jest choćby fakt, że wiele prac wykonuje się społecznie – tłumaczy ks. A. Kania. – Dlatego też ksiądz biskup pozwolił, żeby główne uroczystości kościelne odbywały się już w nowym kościele. M.in. ostatnia Pasterka. – Mamy już część nowych ławek. Kościół został wysprzątany. Ściągnęliśmy dwie nagrzewnice, żeby było cieplej. Na pasterkę przyszło ponad tysiąc osób. Widziałem ich satysfakcję i radość – podsumowuje proboszcz.

Proszony o charakterystykę wspólnoty parafialnej, mówi o niejednolitym jej charakterze. Parafia liczy ok. 5 tys. wiernych. Każde z pięciu osiedli, które znajdują się w jej obrębie, ma swoją specyfikę. Znaczna część mieszkańców tej części miasta to ludność napływowa: m.in. byli wojskowi oraz ludzie pracujący dawniej w Wojskowych Zakładach Inżynieryjnych, stąd ich trudność z identyfikacją ze swoją parafią, kościołem, ale też miejscem zamieszkania, podobna do tej, jaką można zaobserwować w dużych aglomeracjach miejskich, np. w Warszawie. Skutkiem tego jest niechęć albo nieumiejętność większego angażowania się w sprawy lokalnej społeczności. – Nie brakuje jednak ludzi bardzo przywiązanych do Kościoła, m.in. działających w grupach formacyjnych i wspólnotach, którym zależy na rozwoju duchowym i trosce o parafię. Ponieważ widać już koniec prac przy nowej świątyni, rośnie też entuzjazm tych parafian, którzy budowę nowej świątyni omadlali. Cieszy mnie to i buduje – stwierdza ks. A. Kania.


40 lat, trzeci kościół w Dęblinie

Rozmowa z ks. A. Kanią, proboszczem parafii Chrystusa Miłosiernego

 

Budowa kościoła wymaga szczególnego zawierzenia Opatrzności Bożej…

Potwierdzenie tego, że nie warto szczędzić sił, by dokończyć to dzieło, widzę w tym, że udaje się dopiąć pewne sprawy związane z kolejnymi etapami prac. Organizacyjnie można poruszyć niebo i ziemię, aby dokończyć budowę, ale gdyby to Panu Bogu nie zależało na tym kościele, daleko byśmy nie zaszli. Tymczasem Bóg odpowiada na to, co zawierzam Mu w modlitwie czy choćby na nieśmiałe plany, które noszę w sercu. Nie tylko ludzie chcą zakończenia tej budowy, ale taka jest wola Pana Boga.

 

Kościół Chrystusa Miłosiernego jest trzecią świątynią wzniesioną w Dęblinie po 1980 r. Jak można to odczytać?

Zawsze podkreślam, że równie ważna, jak wznoszenie budynków, jest troska o wzmocnienie duchowości. W Dęblinie natomiast, jak mi się wydaje, idzie to w parze. W związku z trudną przeszłością historyczną tego miasta, czego wynikiem było zeświecczenie ludności, przez wiele lat hamowano plany budowy kościołów. W ciągu 40 lat społeczność licząca zaledwie 17,5 tys. mieszkańców podjęła trud budowy trzech kościołów – w moim odczuciu to najwymowniejszy znak swego rodzaju przebudzenia i zdrowego myślenia tych ludzi. Ojciec duchowny Wyższego Seminarium Diecezji Siedleckiej ks. Maciej Majek wyliczył, że z Dęblina, któremu jeszcze w poprzednim stuleciu przypinano łatkę „pogański”, wywodzi się ok. 20 księży. To również o czymś świadczy.

 

Zabytowy kościół służy dęblinianom już prawie 100 lat. W jakich okolicznościach znalazł się tutaj?

To już trzecia parafia tego kościoła. Wzniesiony został w 1781 r. w Łosicach jako cerkiew unicka. W 1875 r. zamieniono ją na cerkiew prawosławną. W 1919 r. kościół został zrewindykowany na rzecz Kościoła rzymskokatolickiego, nie był jednak użytkowany ze względu na fakt, że w Łosicach istniał już kościół św. Zygmunta. W 1927 r. został przewieziony do nowo utworzonej parafii św. Piusa V w Dęblinie i do lat 80 ubiegłego wieku pełnił rolę kościoła parafialnego, by następnie taką samą funkcję pełnić w parafii Chrystusa Miłosiernego.

 

Kameralny i klimatyczny – taka charakterystyka nasuwa się, gdy odwiedzi się go po raz pierwszy…

To rzeczywiście miejsce, o którym można powiedzieć, że ma swój klimat. Jego budulcem jest modrzew. O wiele istotniejsze jest jednak to, że był omodlony przez setki tysięcy osób. I dla wiernych pozostaje wzorem miejsca modlitwy, tym bardziej że znają jego historię i przekaz o wymownym znaku Bożej obecności, jakim było w XIX w. uwolnienie z kajdan skazańca modlącego się przed wizerunkiem Matki Bożej Przeczystej w drodze na Syberię. Obraz Matki Bożej Przeczystej pozostał w Łosicach i do dzisiaj oddają mu cześć wierni w kościele św. Zygmunta.

 

Co stanie się z zabytkowym kościołem w momencie otwarcia podwojów nowego?

Mamy pewne plany – zna je również bp Kazimierz Gurda. Jednak na razie nie chcemy ich jeszcze ujawniać. To kościółek, który – zapewniam – znajdzie w Dęblinie swoje miejsce. Zachowały się w całości oryginalne elementy jego wyposażenia, w tym ołtarz główny z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Nie można ich zobaczyć w kościele, ponieważ został on zmniejszony. Na zrekonstruowanie czekają w bezpiecznym miejscu.

 

Dziękuję za rozmowę.


Zachęcamy do wsparcia prac wykończeniowych w kościele Chrystusa Miłosiernego. Można to uczynić, przekazując ofiary na konto parafii rzymskokatolickiej Chrystusa Miłosiernego, 08-530 Dęblin, ul. Wiślana 69:

Bank PeKaO S.A. I/O Dęblin

42 1240 2858 1111 0010 0856 2671

z dopiskiem: „Ofiara na cele kultu religijnego parafii Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie – budowa kościoła”.

LA