Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Budują wspólnotową więź

Śpiewają, tańczą, wyplatają palmy i wieńce, gotują, haftują, a zrzeszając lokalną społeczność - łączą pokolenia i kultywują tradycję. Koła Gospodyń Wiejskich ze swoją bogatą, ponad 150-letnią tradycją, mają się czym pochwalić.

KGW ze wsi Tłuściec w gminie Międzyrzec Podlaski ma ponad 56-letnią historię. Koło - którym początkowo kierowała nauczycielka Halina Makaruk, a w latach 1978-2018 Maria Bogucka - od zawsze aktywnie działało na rzecz lokalnej społeczności. Panie uczestniczyły też w wycieczkach - do Kodnia, Lichenia, Częstochowy, Leśnej Podlaski, szkoleniach oraz warsztatach kulinarnych i rękodzielniczych. - Staramy się być aktywne - podkreśla M. Bogucka. - Kiedy zaczynałyśmy naszą działalność, trzeba było radzić sobie bez dodatkowych dofinansowań, dlatego pozyskiwałyśmy fundusze z organizowania zabaw i występów z wystawianymi przedstawieniami. Teraz są nowe możliwości. Przeprowadzamy spotkania, warsztaty, tworzymy w wielu technikach. Panie korzystają z szydełek, drutów, wykonują hafty krzyżykowe, decoupage, a także choinki z szyszek, anioły i bombki choinkowe, pisanki wielkanocne oraz kwiaty. Wiją również palmy wielkanocne i wieńce dożynkowe z charakterystycznym dla Tłuśćca orłem. Ich wieńce zostały zauważone m.in. na dożynkach wojewódzkich, gdzie zdobyły nagrodę główną.

– Orzeł widnieje na wieńcu chyba od 50 lat, wzór pozostał niezmienny, choć z czasem doszła korona na głowie – opowiada pani Maria. – Początkowo był szyty nićmi, teraz kleimy go na wieńcu.

W 2009 r., przy okazji dożynek gminnych, pojawił się pomysł utworzenia zespołu. I tak uformował się Zespół Ludowy „Sami Swoi”, któremu przewodniczy Zofia Nejranowska. W skład zespołu wchodzą również panowie – grający na akordeonie i bębenku. Zespół co roku we wrześniu organizuje „Jesienne Spotkania z Piosenką”.

Obecnie KGW w Tłuśćcu liczy ponad 40 kobiet. Są panie przed 30-tką, ale i seniorki po 80-tce. Na co dzień spotykają się w świetlicy Ochotniczej Straży Pożarnej i w bibliotece w Tłuśćcu.

 

Integracja lokalnej społeczności

Ponad 30 pań i kilku panów stanowi skład KGW w Kowiesach w powiecie sokołowskim.

– Koło zawiązane zostało w grudniu 2018 r., ale pomysł na uformowanie go powstał wcześniej, przy okazji dnia kobiet, kiedy wraz z kilkoma paniami zorganizowałyśmy pokaz kosmetyczny dla mieszkańców – mówi Katarzyna Czarnocka, inicjatorka i kierownik KGW. – Stawiamy na nowoczesność, ale bardzo chętnie współpracujemy z przedstawicielami starszego pokolenia. Jeździmy wspólnie na wycieczki – np. do Warszawy czy Sandomierza. To od seniorów dowiedzieliśmy się, że dawniej w Kowiesach funkcjonowało KGW.

Członkinie koła regularnie spotykają się na zajęciach fitness oraz warsztatach manicure i makijażu. – Organizowałyśmy także bezpłatne pokazy z dziedziny kosmetologii dla wszystkich chętnych – mówi K. Czarnocka. – Czekamy, aż sytuacja epidemiczna się ustabilizuje i znów zobaczymy się we własnym gronie.

Panie można także zastać w kuchni. W ubiegłym roku zdobyły drugie miejsce za zupę krem z dyni z grzankami w Turnieju Smaków „Jesień na Wielkim Gościńcu Litewskim” w Sokołowie Podlaskim. Znane są z zaangażowania i pomysłowości.

Koło w Wygnance w powiecie radzyńskim, podobnie jak to w Kowiesach, zostało zarejestrowane w grudniu 2018 r. Działające 23 panie rozwijają regionalną kulturę ludową, inicjują działania na rzecz poprawy warunków życia i pracy kobiet na wsi, upowszechniają racjonalne sposoby prowadzenia gospodarstw domowych.

Ich działania koncentrują się wokół lokalnej społeczności. Są to organizowane w miejscowości pikniki, ogniska integracyjne ze wspólnym grillowaniem, święto pieczonego ziemniaka czy dzień dziecka. Są też spotkania okazjonalne, np. przy okazji dnia kobiet czy wicia wieńca dożynkowego. W trakcie przygotowywania wieńca powstał nawet, napisany przez jedną z pań, wiersz: „(…) każda pani w pole ruszyła,/ ile mogła zboża nakosiła./ Snopki do sołtysowej zniesiono stodoły,/ i do pracy zabrano się niczym pszczoły./ Długo kłosy od słomy oddzielano,/ na specjalne kupki układano./ Pięć długich wieczorów wszystkie babeczki z Wygnaneczki się spotykały,/ złociste kłosy w piękny kielich montowały./ Przy pleceniu wieńca o życiu gadały, z żartów i anegdot się śmiały./ W miłej i radosnej atmosferze wieniec uwito,/ w którym jest owies, pszenica i żyto”. Panie reprezentują Wygnankę również na uroczystościach lokalnych, np. na dożynkach czy festynach.

Od lipca 2019 r. funkcjonuje KGW w Miedznie, założone przez Ewę Drużbę, sołtys wsi. – Zaledwie miesiąc po zawiązaniu koła brałyśmy udział w I Pikniku Kół Wiejskich w Liwie, gdzie startowałyśmy w konkursie na najlepsze pierogi powiatu węgrowskiego – mówi przewodnicząca koła. Pierogi z kurkami otrzymały wyróżnienie. Panie uczestniczyły również w II Turnieju KGW Diecezji Drohiczyńskiej i Siedleckiej.

W związku z tym, że Miedzna słynie z pierogów, KGW na pewno nie raz jeszcze będzie nimi częstowało uczestników imprez okolicznościowych.

 

500 pierników dla mieszkańców

W styczniu przedstawiciele KGW ze wsi Hańsk Kolonia i Ujazdów oraz Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych Dubeczno-Polesie Zachodnie spotkali się w Pałacu Prezydenckim z Agatą Kornhauser-Dudą. Dla działającego od grudnia 2018 r. koła było to wyjątkowe wydarzenie.

Panie zrzeszyły się dzięki inicjatywie Elżbiety Zaorskiej, która zaproponowała, aby skorzystać z rządowego programu wsparcia finansowego dla KGW. – Istotne było to, aby się spotykać i działać wspólnie – wyjaśnia. Do tej pory panie i panowie – bo w kole jest aktualnie 16 kobiet i czterech mężczyzn – uczestniczyli w dożynkach, piknikach, jarmarkach, organizowali Wigilię z udziałem księdza proboszcza, tłusty czwartek, wyjeżdżali do Chełma, Woli Uhruskiej, Hańska czy Dubeczna. Było dużo spotkań, również z udziałem młodzieży, która angażuje się w pomoc przy organizacji imprez.

W krótkim okresie działalności członkowie koła zasłynęli kulinariami, a pieczona „szynka hrabiny hańskiej” w ich wykonaniu została doceniona na dożynkach powiatowych. Do jej przygotowania potrzeba: 5 kg szynki zadniej, 5 l wody, 10 liści laurowych, 10 ziaren ziela angielskiego, 10 ziaren pieprzu czarnego, 1 główka czosnku, 200-250 g soli niejodowanej. Pół litra wody należy ugotować z liśćmi laurowymi, zielem angielskim, pieprzem i solą, potem odstawić do ostygnięcia. Zimną zalewę wlać do 5 l zimnej przegotowanej wody. Dodać czosnek pokrojony w ćwiartki. Taką marynatę z mięsem odstawić na cztery dni w chłodne miejsce. Po tym czasie wyjąć mięso i szpikować czosnkiem z marynaty. Naciąć kratkę na szynce, położyć na nacięcia liście laurowe, utłuczony pieprz oraz majeranek. Następnie przygotować ciasto. 1 kg mąki wsypać do miski, pokruszyć drożdże i zasypać cukrem. Zostawić na chwilę. Wlać 1,5 szklanki wody, dodać sól i dokładnie wyrobić ciasto. Pod koniec do ciasta wgnieść pół szklanki oliwy. Następnie szynkę zawinąć w ciasto, wstawić do piekarnika i piec w temperaturze 150°C przez 3-4 godziny.

KGW z Hańska Kolonii przygotowywało także bigos na Orszak Trzech Króli, a wcześniej – ponad 500 pierników, które rozdano wszystkim mieszkańcom miejscowości.

 

Przywróciły tradycję wieńców dożynkowych

W powiecie łosickim od pięciu lat funkcjonuje koło w Czuchlebach, którego celem jest łączenie mieszkańców tej niewielkiej wsi mazowieckiej. – Nasze spotkania, choć w dużo mniejszym gronie, odbywały się już wcześniej, ale impulsem do założenia KGW stały się pozyskiwane fundusze w formie grantów – wyjaśnia Martyna Tarasiuk.

Pierwszym akcentem rozpoczynającym działalność koła była budowa placu zabaw i siłowni plenerowej. W zagospodarowanym miejscu, przy współpracy z urzędem gminy Łosice i skorzystaniu ze środków funduszu sołeckiego, postawiono altankę i ławki. Oficjalne otwarcie tego miejsca było pierwszą większą imprezą we wsi, zorganizowaną za sprawą pań z KGW. Potem, zgodnie z zasadą: projekty, granty, współpraca z mieszkańcami i urzędu gminy, koło współtworzyło klimat rodzinnych pikników, na które przychodziło coraz więcej ludzi. W ubiegłym roku, z okazji obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości, na wieczorek patriotyczny ze wspólnym śpiewem pieśni przyszło wielu mieszkańców.

Na co dzień panie z koła próbują swoich sił w decoupage’u, a także w wypieku m.in. ciast i ciasteczek, którymi częstują przy okazji imprez okolicznościowych czy Orszaku Trzech Króli. – Przepisy przekazują nam starsze kobiety – mówi Martyna Tarasiuk. – Kiedy reprezentujemy gminę na dożynkach, wozimy ze sobą babkę ziemniaczaną, którą nazywamy „Tercun teściowej”. Skąd taka nazwa? Nie umiem wyjaśnić. Ale ta babka, przygotowywana z ziemniaków i swojskiej kiełbasy, znana jest w okolicy.

Panie z koła przywróciły tradycję wyplatania wieńców dożynkowych, z czego są dumne. Próbują swoich sił także przy wykonywaniu pisanek i palm wielkanocnych.

KGW, pokazujące kobiecą przedsiębiorczość i zaangażowanie, potrzebne są lokalnej społeczności – wsi, gminie, powiatowi. Cieszy fakt, że kół przybywa, bo to na nich spoczywa kultywowanie dawnych tradycji i zwyczajów oraz pobudzanie do aktywności przedstawicieli wszystkich pokoleń.


MOIM ZDANIEM

 

Maria Bogucka – KGW Tłuściec

Cieszy fakt, że są młode osoby, które chcą kontynuować naszą działalność. To moje marzenie, aby podtrzymać tradycję. Nasze KGW, mimo ogólnego zastoju w działalności innych kół w latach 90 ubiegłego wieku, działało w tamtym okresie. Ważne jest, aby umieć ze sobą rozmawiać. Ja osobiście potrafiłam słuchać starszych ode mnie członkiń, które z czasem obdarzyły mnie zaufaniem i wybrały na przewodniczącą. To bardzo ważne, aby szanować zdanie innych ludzi i współpracować. Dzięki temu nasze koło wytrwało tyle lat.

 

Katarzyna Czarnocka – KGW Kowiesy

Aktualnie, po tygodniach zastoju z powodu pandemii, tęsknimy za naszymi spotkaniami. Rozmawiamy, planujemy wspólnie, a nawet odkrywamy talenty. Dowiedziałyśmy się np. o zdolnościach rękodzielniczych jednej z naszych członkiń, która szyje poduszki, ozdoby ścienne, wykonuje bałwanki, krasnale, a nawet potrafi zrobić coś z drewna. Wszyscy dzielimy się swoimi umiejętnościami, tak wiele zależy od pomysłowości i zaangażowania. Wszyscy są równie ważni w kole, a planów jest tyle… co głów.

 

Krystyna Pawlik – KGW Wygnanka

Łączy nas to, że chcemy się spotykać ze sobą, rozmawiać, dzielić się wzajemnym doświadczeniem. Dotychczas udało nam się dwukrotnie otrzymać dofinansowanie naszych działań, w tym roku chcemy zorganizować „Wakacyjny festyn rodzinny”.

 

Ewa Drużba – KGW Miedzna

W kole są zarówno panie, jak i panowie, osoby w różnym wieku, w sumie ponad 40 członków, dlatego sprawnie wychodzi nam organizowanie różnego rodzaju spotkań, np. we wrześniu odbyło się ognisko integracyjne, a co miesiąc odbywały się zajęcia z gotowania. Były też organizowane andrzejki, wspólny opłatek, sylwester i dzień kobiet.

 

Elżbieta Zaorska – KGW Hańsk-Kolonia

Spotkania w kole dają chęć do życia. Nie odczuwa się problemów, a razem zawsze można coś zrobić. Każdy z nas ma swoje obowiązki rodzinne i domowe, prowadzimy gospodarstwa rolne, są młode matki opiekujące się dziećmi, ale kiedy przychodzi pora na nasze spotkanie, wszyscy znajdują na nie czas. Pandemia wprowadziła ograniczenia, ale już mamy plany na dalszą działalność. Przede wszystkim – co jest naszą bolączką – nie mamy świetlicy, ale jest szansa, że otrzymamy miejsce na spotkania plenerowe.

 

Martyna Tarasiuk – KGW Czuchleby

Tradycją stało się organizowanie w altance grilla z udziałem chętnych osób. Zwołujemy się spontanicznie, wysyłając sms-a. Niczego nie planujemy z wyprzedzeniem, jeśli chodzi o takie spotkania. Organizacja większych wydarzeń, np. dnia kobiet czy festynu, wymaga współpracy wielu osób. A przecież o to chodzi, aby ludzie się integrowali i wspólnie działali. Teraz, kiedy z powodu pandemii nie mogliśmy się spotykać, tęsknimy za sobą. Na wspomnianych grillach, organizowanych dość często, poznajemy się nawzajem. Wcześniej mijaliśmy się z niektórymi osobami, nie znając się, a teraz zawiązały się nawet przyjaźnie.

Joanna Szubstarska