By budować mądrą przyszłość
Patrząc na minione dzieje, dostrzegamy, że wiele zdarzeń i zjawisk się powtarza. Wiedza o mechanizmach ich powstawania pozwala je stopować lub wspierać, przewidzieć skutki. Daje nam szansę na zrozumienie naszego miejsca w świecie, zdarzeń, które wpłynęły na to, kim jesteśmy. Jednak nauka historii jest dziś traktowana po macoszemu, studia tego kierunku nie są oblegane, bo nie dają perspektyw, widoku dobrze płatnej posady. By zmienić takie myślenie, pracownicy i studenci Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego zainicjowali akcję „My w historii - historia w nas”. - Z przerażeniem obserwuję zerwanie kodu kulturowego między pokoleniami - tłumaczy dr hab. Dariusz Magier, dyrektor Instytutu Historii UPH. - Nieczytanie książek, w tym lektur szkolnych, a jeśli już to kompletne niezrozumienie tekstu napisanego przed kilkudziesięciu laty, oraz niedobór ogólnej wiedzy z zakresu kultury powodują brak możliwości pojęcia tego, kim jesteśmy i dlaczego tacy jesteśmy - podkreśla.
Dodaje, że projekt „My w historii – historia w nas” to próba wsparcia wysiłków nauczycieli przedmiotów humanistycznych w kształtowaniu tych – nielicznych już niestety – uczniów, którzy chcieliby rozwijać swoje humanistyczne talenty.
Z całego regionu
Projekt skierowany jest do uczniów szkół średnich naszego regionu. Na razie przystąpiło do niego 13 placówek ponadpodstawowych: z Białej Podlaskiej, Komarówki Podlaskiej, Łukowa, Mińska Mazowieckiego, Radzynia Podlaskiego, Siedlec Sokołowa Podlaskiego, Stoczka Łukowskiego oraz Węgrowa. Będzie on realizowany na zasadzie cyklicznych zajęć, w trakcie których grupy uczniowskie z poszczególnych szkół pod opieką nauczyciela realizować będą zadania dotyczące przeszłości z wykorzystaniem metod badawczych nauk historycznych.
Autorzy projektu za cel stawiają sobie doskonalenie procesu kształcenia w zakresie historii i podnoszenie jego jakości. Chcą, by uczniowie poznali rolę przeszłości w prawidłowym rozumieniu dnia dzisiejszego. Zależy im też na kształtowaniu postaw humanistycznych uczniów i studentów. To również okazja do zintegrowania środowiska szkolnego i akademickiego, a także rozwijania wzajemnie korzystnej współpracy.
Projekt na lata
Intencją pomysłodawców jest, by realizacja projektu odbywała się cyklicznie i pokrywała ze szkolnymi okresami kształcenia. Pierwsza edycja ma zostać podsumowana w czerwcu, zaś po wakacjach rozpocznie się kolejna. – W ten sposób wśród uczestników w szkołach odbędzie się naturalna wymiana, bo na miejsce uczniów kończących edukację przyjdzie młodzież nowych roczników, która będzie kontynuować realizację historycznych zadań. Myślę, że zarówno szkołom, jak i uczelni, ale przede wszystkim uczniom, studentom i doktorantom uczestniczącym w projekcie przyniesie on pożytek. A jeśli tak, to także nam wszystkim – podsumowuje D. Magier.
MOIM ZDANIEM
Marcin Gomółka – nauczyciel historii w Zespole Szkół w Stoczku Łukowskim
Projekt „My w historii, historia w nas” jest bardzo ciekawy, gdyż popularyzuje historię oraz rozbudza zainteresowania historyczne wśród młodzieży szkół ponadpodstawowych. Mam nadzieję, że będzie on skupiał się nie tylko na historii w ujęciu całościowym, ale będzie też dotyczył dziejów lokalnych, wpisując się w ideę małych ojczyzn.
Jako nauczyciel historii w Zespole Szkół w Stoczku Łukowskim mogę powiedzieć, że w naszej szkole, wśród naszych uczniów jest zainteresowanie historią. Dotyczy ono nie tylko patrona gen. Józefa Dwernickiego, ale też innych aspektów. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się przystąpić do projektu. Niedawno odbyło się spotkanie założycielskie, teraz pora na działania. Z racji pandemii będą one na razie skupiać się w sieci, ale z czasem mamy nadzieję na konferencje, prelekcje, konkursy, gry terenowe, krótko mówiąc: będziemy w ramach projektu robić wszystko, co popularyzuje historię.
Nikt nie jest samotną wyspą
PYTAMY dr. hab. Dariusza Magiera, dyrektora Instytutu Historii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
Jak narodziła się idea tego projektu?
Jego źródła leżą w potężnym kryzysie humanistyki, który obserwujemy od wielu lat. Możemy mówić o niej zarówno w sferze nauki, co widać choćby w macoszym traktowaniu nauk humanistycznych przez kolejnych decydentów, co przekłada się również na ich znaczenie w życiu społeczno-gospodarczym. Na gruncie edukacji efektem tego kryzysu była minimalizacja choćby lekcji historii w szkołach, idąca równolegle do propagandy antyhumanistycznej, powodującej zniechęcanie uczniów do humanistycznych przedmiotów. W efekcie nawet ci nieliczni, którzy przejawiali zainteresowanie humanistyką, rezygnowali w szkołach średnich z rozwijania swoich talentów w klasach o profilach humanistycznych, idąc wbrew swoim zdolnościom do klas o profilach ścisłych. Pokusie lepszych perspektyw zawodowych i płacy ulegali nawet szczególnie zainteresowani kulturą, dziedzinami artystycznymi, polonistyką czy historią.
Dziś widać efekty tych decyzji?
Oczywiście miało to swoje konsekwencje w radykalnej dehumanizacji społeczeństwa, jego wiedzy czy sposobie wyrażania się. Wystarczy posłuchać, jakim językiem porozumiewa się współczesny Polak, zwłaszcza młodzież, i jaki ma zakres wiedzy.
Nazwa projektu nie jest przypadkowa…
Słowa „My w historii – historia w nas” to sedno naszej idei, którą jest uświadamianie młodym ludziom, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą, ale owocem zanurzenia w pewnej historii. Że przeszłość naszych rodziców, rodziny, lokalnej społeczności, narodu, ich doświadczenia, zwyczaje, religia, przekonania – w nas tkwią. Że ich „historia jest w nas”. Że w tym sensie jesteśmy stworzeniem ukształtowanym w dużej mierze przez świat zewnętrzny. Z drugiej zaś strony każdy człowiek jest również podmiotem dziejów, bo potrafi je kształtować własnymi wyborami i własnym działaniem. I tak rozumieć należy tę część nazwy projektu, która brzmi „my w historii”.
Pandemia na pewno utrudni realizację założeń, jakie sobie stawiacie?
Rzeczywiście, sprawę nieco komplikują obostrzenia związane z pandemią, bo póki co uniemożliwiają bezpośredni kontakt. Z drugiej strony możliwości techniczne pozwalają na realizację naszych zamierzeń w sposób zdalny. Wartością dodaną będzie także poszerzanie umiejętności multimedialnych w zakresie edukacji i popularyzacji nauki. W Instytucie Historii został powołany zespół ds. realizacji projektu, na którego czele stanął dr Rafał Roguski. Chcemy, by z naszej strony zaangażowani byli studenci i doktoranci historii. Mniejszy dystans wiekowy między nimi i uczniami powinien zaowocować swobodniejszą komunikacją oraz lepszym przekazywaniem wiedzy i umiejętności. Z drugiej strony bardzo liczymy również na zdobycie doświadczenia przez studentów i doktorantów historii, które przyniesie pozytywne skutki w ich życiu zawodowym. Jak widać, projekt ma przynieść korzyści obu stronom.
Dziękuję za rozmowę.
JAG