Kultura

Był nazywany królem nadbużańskich poetów

„Tu są właśnie Kresy, gdzie bicie serca łączy w jedno, a stykanie się wielu narodowości tworzy ludzi wyjątkowych” - napisał S. Sidoruk, zwany królem nadbużańskich poetów.

15 listopada w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Korolówce-Osadzie spotkali się pedagodzy, lokalni literaci oraz bliscy poety ze Stawek. Konferencję „Stefana Sidoruka widzenie świata. Rzecz o edukacji regionalnej” zorganizowali ZSCKR i Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Włodawskiej. - Aby naszej młodzieży mogły wyrosnąć skrzydła, muszą mieć świadomość swojego pochodzenia. Aby wiedzieli, dokąd mają dojść, muszą wiedzieć, skąd wychodzą - podkreśliła dyrektor ZSCKR Renata Holaczuk.

Nawiązała tym samym do dorobku S. Sidoruka – wszechstronnego artysty związanego z kresową ziemią nadbużańską.

 

Jego skarbem był ołówek

W trakcie konferencji był czas na prelekcje, refleksje i wspomnienia o poecie, prozaiku, autorze widowisk teatralnych, malarzu i twórcy realizującym się w dziedzinie korzenioplastyki. Artystę wspominali jego synowie – Mieczysław i Czesław. – W dzieciństwie grałem rolę małego chłopca w widowisku obrzędowym „Wesele różanieckie”, do którego ojciec napisał scenariusz – wspomina pan Mieczysław. – Byłem stremowany, ale chyba z tamtych lat zostało zainteresowanie, skoro nadal występuję jako solista zespołu Ale Babki w Dorohusku. W rodzinie jest taki plan, aby ocalić od zapomnienia to, co pozostało po ojcu, a jest sporo pamiątek, np. obrazy czy książki – dodał.

O projekcie utworzenia izby regionalnej opowiedział wnuk twórcy Adrian Sidoruk. Już dzisiaj można przyjechać do Stawek, wsi leżącej na lewym brzegu Bugu w powiecie włodawskim, i obejrzeć dom, stodołę i inne budynki gospodarcze, gdzie poeta pracował przez całe swoje życie, tj. w latach 1919-2012. – Mam to szczęście, że wychowałem się w drewnianej chacie przy dziadku – pisarzu, malarzu, skromnym człowieku, uśmiechniętym, pogodnym, który szanował naturę – mówił A. Sidoruk. – Był nazywany królem nadbużańskich poetów, lecz nie wyglądał jak typowy król. Jego skarbem był ołówek i kawałek kartki w kieszeni, na której zapisywał swoje myśli. Wielbił ponad wszystko nadbużańską naturę, a zwłaszcza miejscowość Stawki, która była jego małą ojczyzną – przyznał.

 

Na zawsze w pamięci

Sidoruka – pisarza i poetę pogranicza kulturowego przedstawił prof. dr hab. Feliks Czyżewski, badacz dialektologii słowiańskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Rozpoczął swój wykład od omówienia kwestii pogranicza i jego cech: dwujęzyczności oraz odmienności etnicznej, wyznaniowej i kulturowej. Profesor odniósł swoje rozważania do ludności wiejskiej i jej postrzegania wydarzeń XX w., które miały miejsce na ziemiach nadbużańskich: bieżeństwa i przesiedleń w ramach akcji „Wisła”. – Dziś polszczyzna w jej odmianie potocznej, nieliterackiej, jest podstawowym środkiem komunikacji wsi nadbużańskich – stwierdził, nawiązując do autobiograficznej książki S. Sidoruka pt. „Czas zmienia konie w biegu”, w której poeta napisał: „W tej właśnie wsi, Stawkach, przyszło mi wyrastać z lat dziecięcych, a jej obraz na zawsze pozostanie mi w pamięci”. 

Prelegent przytoczył fragmenty wspomnień poety na temat wykształcenia jego ojca, który ukończył cztery oddziały szkoły carskiej i do syna zwracał się po rosyjsku. – Rodzice S. Sidoruka, podobnie jak ich sąsiedzi, rozmawiali na co dzień między sobą i z dziećmi tylko w języku ukraińskim, ściślej – w lokalnej gwarze ukraińskiej – zauważył prof. F. Czyżewski. 

W tym języku Sidoruk nie tylko mówił, ale i pisał, m.in. w 1983 r. tomik poezji „Nad Buhom”, zaś w 2005 r. kolejny tom – „Żurawli hnyzda steliat’ nad Buhom”. Pismo opanował, jak wskazał prof. F. Czyżewski, w drodze samoedukacji. – Polszczyznę zaczął przyswajać dopiero w czasie nauki w szkole powszechnej w latach 1926-33 – dodał prof. Czyżewski.

 

Czujemy się wyróżnieni

O formach upamiętnienia S. Sidoruka opowiedziała Anna Czajka z włodawskiego urzędu gminy, przypominając m.in. takie wydarzenia, jak 100-lecie urodzin twórcy w sierpniu 2019 r. z udziałem młodzieży, mieszkańców i rodziny, zasadzenie dębu pamięci. – Czujemy się wyróżnieni, że S. Sidoruk był mieszkańcem ziemi włodawskiej i swoją twórczością rozsławił ziemię nadbużańską – zaznaczyła A. Czajka.

Ostatnim punktem programu było odsłonięcie pamiątkowej tablicy poświęconej S. Sidorukowi oraz zwiedzanie izby regionalnej funkcjonującej dzięki zaangażowaniu Zbigniewa Mojskiego i nauczycieli.

Joanna Szubstarska