Diecezja
Źródło: arch
Źródło: arch

Był świadkiem wiary w Chrystusa

Należy pamiętać o tych, którzy poprzez swoje życie oraz działalność stają się świadkami Boga, prawdy, dobra i świętości - mówił bp Kazimierz Gurda podczas uroczystości odsłonięcia tablicy poświęconej pamięci ks. Józefa Szajdy w kolegiacie Przemienienia Pańskiego w Garwolinie.

Nawiązując do duszpasterskiej posługi ks. J. Szajdy, biskup podkreślił, iż był on świadkiem wiary w Chrystusa dla całego pokolenia garwolinian. - Przez dziesięć lat głosił tu słowo Boże, stając się tym, który potrafi prowadzić… Angażował się w duszpasterstwo młodzieży, prowadził Ruch Światło-Życie, pomagał też młodym ludziom odkrywać piękno Boga - zaznaczył.

Ks. J. Szajda rozpoczął posługę w garwolińskiej parafii Przemienienia Pańskiego w 1972 r. i od razu – co potwierdzają parafianie – zjednał sobie młodych ludzi, którzy czuli potrzebę kroczenia drogą do Boga. – Ks. Józef przygarnął do siebie i dzieci, i młodzież. Był dla nas ojcem, ale przede wszystkim wielkim mistrzem i nauczycielem. Uczył miłości do Boga, stawiania Go zawsze na pierwszym miejscu oraz życia według zasad Ewangelii – podkreśla Urszula Maligłówka. – Ksiądz pilnował, byśmy prowadząc bogate życie religijne, rozwijali się przy tym wszechstronnie. Zachęcał nas do dyscypliny w podejściu do nauki i obowiązków, ale przede wszystkim do miłości względem Pana Boga i rodziny – dodaje.
Pod opieką ks. J. Szajdy młodzież odebrała także cenną lekcję patriotyzmu. Organizował wycieczki rowerowe stwarzające okazję zarówno do spotkania przy ognisku i wspólnego śpiewu, jak też modlitwy. Uczył swoich wychowanków otwartości na Kościół i drugiego człowieka. – Po jego śmierci uświadomiliśmy sobie, jak wielkim był dla nas autorytetem – wyznaje U. Maligłówka.
W inicjatywę mającą na celu upamiętnienie pamięci kapłana od początku zaangażowanych było wiele osób. Ufundowana nauczycielowi i przewodnikowi przez wychowanków pamiątkowa tablica została zamontowana na jednym z filarów kościoła, w którym posługiwał jako wikariusz.

Oddany Bogu i człowiekowi
Uroczyste odsłonięcie tablicy odbyło się 13 września. Eucharystii przewodniczył pasterz Kościoła siedleckiego. – Niech przykład jego chrześcijańskiego życia i wiernej służby Kościołowi, odwaga w traceniu siebie dla Boga i powierzonego ludu Bożego będzie dla nas światłem na drogach życia – apelował bp K. Gurda. – Niech stanie się wezwaniem do wdzięczności za dar jego życia i duchowego dziedzictwa. Niech będzie przykładem, jak miłować Boga, Kościół i ojczyznę – zaznaczył podczas ceremonii odsłonięcia tablicy.
W homilii biskup dużo miejsca poświęcił duszpasterskiej posłudze ks. J. Szajdy. – Panu Bogu dziękujemy za dobro, które zostało dokonane przez śp. ks. Józefa – kapłana, który oddał swoje życie Chrystusowi i Ewangelii. Możemy powiedzieć, że stracił swoje życie tutaj, na ziemi, dla Chrystusa, dla Jego Kościoła – podkreślił.
Celebrans odwoływał się również do świadectw ludzi, którzy przebywali blisko kapłana. Przywołał też słowa jego codziennej modlitwy: „Panie, wyraź dzisiaj przeze mnie swoje działanie i bądź w tym wszystkim, co będę czynił. Ojcze, święć się imię Twoje, nie moje. Przyjdź królestwo Twoje, nie moje, Bądź wola Twoja, nie moja”. Bp K. Gurda przypomniał też, że to właśnie śp. ks. J. Szajda zainicjował akcję wieszania krzyży w salach szkolnych… – Gdyby nie jego niezłomna postawa, młodzież z Miętnego kilka lat później nie miałaby czego bronić – zauważył.
Szlachetną kartą w historii kapłana jest także niewątpliwie czas jego posługiwania w duszpasterstwie akademickim w Siedlcach. Kolejna niwa jego działalności to troska o uczczenie pamięci unitów podlaskich. W testamencie i na nagrobku księdza widnieją słowa: „Bóg, diecezja i na końcu ja”. Miłość do macierzystego Kościoła i diecezji przejawiała się m.in. – co podkreślił biskup – w jego wielkim zaangażowaniu w przeprowadzenie procesu beatyfikacyjnego męczenników z Pratulina, jak też przygotowanie diecezji do udziału w beatyfikacji, która odbyła się w Rzymie w 1996 r. – Już w 1991 r. ks. Józef założył Stowarzyszenie Pamięci Unitów Podlaskich „Martyrium” i do końca życia był jego prezesem. To dzięki niemu sanktuarium w Pratulinie dysponuje odpowiednim terenem do rozwijania misji promowania kultu naszych męczenników. On również starał się, aby zachować diecezjalne patrymonium, pozostałe po biskupach łuckich w pierwszej stolicy biskupiej naszej diecezji w Janowie Podlaskim – uściślił bp K. Gurda.

Pomagał odkrywać piękno Boga
W latach posługi ks. J. Szajdy Jan Maszkiewicz był ministrantem, potem lektorem. Z zajęć organizowanych przez księdza najbardziej utkwiły mu w pamięci zabawy jednoczące środowisko młodych ludzi i zbliżające do Boga. – Przygotowywaliśmy je sami. Trzeba było nagrać muzykę, przygotować program. Ksiądz podrzucał pomysły, wyzwalał inicjatywy – wspomina.
Tomasz Żak przez lata nauki w szkole podstawowej i początkach średniej związany był z ruchem oazowym, który prowadził ks. J. Szajda. – Człowiek wyrastał w jego zamiłowaniu do muzyki, ale przede wszystkim dyscypliny. Wymagał od nas dużo, ale najwięcej od siebie. Ciągle nas motywował do pracy. Jego nauki pamięta się długo – zdradza. Słowa przedmówcy potwierdza Zbigniew Kałaska. – I przez to, że wymagał, dużo nas nauczył. Poza tym był opiekuńczy i stanowczy. Uczył nas też grać na instrumentach – dodaje muzyk.
Cytat na tablicy poświęconej ks. J. Szajdzie został zaczerpnięty z poezji Juliusza Słowackiego, jako że ksiądz był orędownikiem nauki. Sam oczytany, miał dużą potrzebę uczenia się i poznawania… – Ukazując nam Pana Boga, sięgał do korzeni literatury polskiej, głównie patriotycznej – wyjaśnia U. Maligłówka. Wszyscy rozmówcy zgodnie potwierdzają, że ks. J. Szajda na zawsze pozostanie w ich pamięci


BIOGRAM
Ks. Józef Szajda urodził się 20 października 1932 r. w Paszenkach. Aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa za działalność antykomunistyczną przebywał w więzieniach w Chełmie i Lublinie, następnie został zesłany do pracy w dolnośląskich kopalniach. Po wyjściu na wolność w 1952 r. wstąpił do seminarium i w 1959 r. przyjął święcenia kapłańskie. Pracował w Siedlcach, Garwolinie, Węgrowie, po czym ponownie wrócił do Siedlec. Był moderatorem Ruchu Światło-Życie. Aktywnie włączał się także w tworzący się ruch Solidarności, którego był kapelanem. W Siedlcach tworzył Duszpasterstwo Akademickie. Dziełem jego życia było doprowadzenie do beatyfikacji męczenników podlaskich… Odszedł do Pana 4 grudnia 2008 r.
 

Waldemar Jaroń