Cały był muzyką
Wystawę zorganizowano w ramach IV Festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego. Jej autorem i kuratorem jest Krzysztof Korwin- Piotrowski, reżyser telewizyjny i dyrektor artystyczny wspomnianego festiwalu. Prezentację można oglądać w czterech salach oficyny zachodniej, gdzie pokazano wiele ciekawych pamiątek. Uczestników wernisażu po ekspozycji oprowadzał jej pomysłodawca, który przez 20 lat przyjaźnił się z B. Kaczyńskim. Dzielił się wieloma anegdotami i wspomnieniami. Jego barwną opowieść o najsłynniejszym polskim propagatorze muzyki operowej uzupełniał Zbigniew Napierała, który, jako dyrektor poznańskiego ośrodka TVP wykreował karierę B. Kaczyńskiego.
Młodość
Pierwsza sala opowiada o młodości przyszłego dziennikarza muzycznego. Wchodzących wita… udekorowana choinka i stół wigilijny.
– To nawiązanie do ciekawego wspomnienia. Któregoś roku Bogusław został zaproszony przez przyjaciół na Florydę. Miał spędzić u nich Boże Narodzenie i sylwestra. Mimo miłej atmosfery długo tam nie wytrzymał. Powtarzał: „Tu są palmy, ale nie ma choinek, ani śniegu, nie ma polskich potraw i domu rodzinnego”. Kupił więc bilet lotniczy, wsiadł w samolot i pojawił się na święta u rodziców w Białej Podlaskiej – opowiadał K. Korwin-Piotrowski.
Znawca i pasjonat
O tym jak wyglądały początki kariery B. Kaczyńskiego, opowiadał Z. Napierała, który dziś jest przewodniczącym rady Fundacji Orfeo (założonej przez B. Kaczyńskiego).
– Miałem wtedy 27 lat i właśnie zostałem dyrektorem Polskiego Radia i Telewizji w Poznaniu. Ponieważ mój dom był pełen dobrej muzyki, uznałem, że warto promować operę i muzykę klasyczną. Potrzebowałem człowieka, który się na tym zna. Ktoś powiedział mi o B. Kaczyńskim. Przyjechał do mnie z Warszawy. Był w muszce i z wielką pasją mówił o tym, co chce zrobić. Zgodziłem się. Kiedy zobaczyłem pierwszy przygotowany przez niego program (nagrywany w pałacu), już wiedziałem, że to gwiazda. Mam dobrą rękę do kreowania takich ludzi, bo jeszcze wcześniej, w wieku 24 lat, zostałem szefem agencji artystycznej Estrada. Tworzyłem kariery Zenona Laskowika, kabaretu Tey, Zdzisławy Sośnickiej czy Beaty Kozidrak – mówił Z. Napierała.
Podkreślał, że to, co B. Kaczyński robił na rzecz popularyzacji opery i operetki, muzyki klasycznej i baletu, naprawdę trafiało do wielu domów.
– Miał zdolności oratorskie i wielką wiedzę humanistyczną z dziedziny literatury, poezji i malarstwa. Był bardzo starannie przygotowany do każdego programu. Wiem to, bo przez wiele lat byłem jednocześnie jego mecenasem i pracodawcą – dopowiadał były dyrektor radia i telewizji.
Pełna klasa
B. Kaczyński był dyrektorem Festiwalu Muzyki Łańcut (1981-1990). Przez 27 lat kierował także Festiwalem im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju (1984-2011). Szefował również w Teatrze Muzycznym ROMA w Warszawie (1994-1998). Z. Napierała zaznacza, że był człowiekiem orkiestrą. Zanim jednak stał się znany, zaczynał w Białej Podlaskiej od gry na akordeonie. Potem zgłębiał tajniki fortepianu.
Druga sala opowiada o jego zagranicznych podróżach. – Często gościł w Chicago i Toronto, zachwycał się Nowym Jorkiem. Jeździł do Kanady. Zapamiętaliśmy go jednak jako człowieka, który przepięknie opowiadał o gwiazdach opery i operetki, o poszczególnych utworach i kompozytorach. Posługiwał się kwiecistym językiem, był mistrzem mowy polskiej. Niektórzy nazywali go staroświeckim ze względu na klasyczny strój, ale to wszystko było w nim wspaniałe – mówił K. Korwin-Piotrowski.
Podkreślał, że B. Kaczyński był niewątpliwym artystą. – On nie tylko opowiadał o muzyce, on cały był muzyką! Marzył o karierze pianisty, ale mu nie wyszło. Zresztą… pianistów mamy wielu, a B. Kaczyński był tylko jeden – przekonywał autor wystawy.
Był gwiazdą!
Na ekspozycji można zobaczyć zainscenizowany gabinet B. Kaczyńskiego, jego liczne portrety, prywatną kolekcję płyt, a także… muszek, dekoracyjnych kwiatów i motyli, którymi zdobił swój surdut.
Trzecia sala opowiada o pracy w telewizji. – Widowiska operowe, które przygotowywał, były nagrywane w pięknych pałacowych przestrzeniach metodą filmową. Wiele z nich organizował w pałacu w Kórniku. – Kiedy dzwonił i zapraszał gwiazdy operowe do Kórnika, niektóre z nich myślały, że z nich kpi i chciały rzucić słuchawką. Wtedy tłumaczył, iż to jest nazwa miejscowości i że zaprasza do pałacu – wspominał Z. Napierała.
Przyjaźnił się z wieloma gwiazdami operowymi. Najbardziej zachwycał się Marią Callas, Lucianem Pavarottim i Giuseppem di Stepanem. Słuchał też muzyki nieoperowej, np. Edith Piaf. Preferował rozrywkę na najwyższym poziomie.
– Tak bardzo utożsamiał się z gwiazdami operowymi, że nierzadko sam zachowywał się jak gwiazda. Gdyby nie moje wsparcie, pewnie by go zwalniano. Żądał dla siebie uznania i aplauzu. Był uwielbiany przez sympatyków muzyki operowej i operetkowej, a także przez widzów telewizji i słuchaczy radia. Często dostawał większe brawa niż gwiazdy, które występowały na koncertach i festiwalach – zaznaczał Z. Napierała.
Z domu dziennikarza
Ostatnia sala była zaimprowizowanym salonem. Tu można obejrzeć kupiony przez B. Kaczyńskiego na krótko przed śmiercią francuski zegar z czasów Chopina i dwa zabytkowe świeczniki. Nad głowami zwiedzających umieszczono oryginalny żyrandol, który wisiał w salonie dziennikarza. Podkreślano, że lubił otaczać się pięknymi przedmiotami. W tym pomieszczeniu znajduje się również jeden z galowych strojów B. Kaczyńskiego, składający się m.in. z surduta, cylindra i jedwabnego szala z dedykacją od Juliette Greco.
Pisząc o wystawie, warto zauważyć, że podczas wernisażu wystąpili z solowymi partiami Marcel Semeniuk i Jakub Palinowski, którzy są uczniami bialskiej szkoły muzycznej w klasie akordeonu. Na co dzień grają w radzyńskiej orkiestrze Arti Sentemo. Ich prezentacje były nawiązaniem do czasów, gdy młody B. Kaczyński uczył się gry na akordeonie.
Wystawa będzie czynna do 8 stycznia 2023 r.
Agnieszka Wawryniuk