Historia
41/2017 (1162) 2017-10-11
We Włodawie rozrzucono świece zapalające. W ciągu dwóch godzin od cmentarza do mostu wypalono wszystko, ocalała tylko jedna kamienica - tak pierwsze dni II wojny światowej wspomina Grzegorz Bolesław Zimnicki, jeden z najstarszych włodawian.

Na obelisku obok drewnianego krzyża, przy wjeździe do jego domu, widnieje fragment wiersza autorstwa Marii Konopnickiej: „Ojczyzna moja - to ta ziemia droga,/ Gdziem ujrzał słońce i gdziem poznał Boga,/ Gdzie ojciec, bracia i gdzie matka miła/ W polskiej mnie mowie pacierza uczyła./ Ojczyzna moja - to te ciche pola,/ Które od wieków zdeptała niewola,/ To te kurhany, te smętne mogiły/ Co jej swobody obrońców przykryły”. Wyryto na nim również słowa: „Wdzięczny Panu Bogu i ludziom za wszelkie dobro, którego doświadczyłem w ciągu całego życia, pracując na tej ziemi, proszę o błogosławieństwo Boże dla tych, co idą po nas”. Mieszkający kilka kilometrów od miasta, przy młynie, który przez lata był jego własnością, 92-letni pan Grzegorz opowiedział o historii swojej rodziny i pierwszych latach wojny.
41/2017 (1162) 2017-10-11
Józef Rumik z Łosic wspominał: „W trzy dni po wypowiedzeniu wojny Rosji przez Austro-Węgry, a była to sobota [8 sierpnia 1914 – JG] władze administracyjne gminy Łosice otrzymały rozkaz mobilizacyjny mężczyzn podlegających służbie wojskowej.

Przed urzędem gminy stało kilkanaście furmanek dwukonnych, na których siedzieli zmobilizowani mężczyźni. Furmanki te otaczał tłum lamentujących kobiet żegnających mężów, synów, ojców i braci, którzy odjeżdżali na wojnę. Pomiędzy tej ciżby widać było strażników ziemskich z karabinami oraz wójta gminy Antoniego Terlikowskiego z zawieszonym na szyi łańcuchem z carskimi orłami i sołtysów: Kazimierza Leśniewskiego, Michała Kościukiewicza i Klemensa Kucewicza”. W pierwszej dekadzie sierpnia jako lokalna inicjatywa powstał Komitet Obywatelski miasta Siedlce. W jego skład weszli m.in. ks. kan. Józef Scipio del Campo jako przewodniczący, książę Bohdan Światopełk-Mirski, Jarosław Rakowiecki i adwokat Bronisław Brodziński. Komitet zorganizował trzy sekcje: żywnościową, kobiet i pośrednictwa pracy. Sekcja żywnościowa (aprowizacyjna) sprowadzała dla mieszkańców węgiel, naftę, sól, kaszę, cukier.
40/2017 (1161) 2017-10-04
Dewizą zakonu jest „veritas” - prawda. Złamani w zakonie też byli. Przyznanie się do tego jest oczyszczeniem pamięci środowiska zakonnego - podkreśla o. Józef Puciłowski, uznany historyk, autor książki „Portrety imienne i bezimienne. Polscy dominikanie a bezpieka 1945-1989”.

Publikacja stanowi próbę rozliczenia postaw zakonnych współbraci wobec komunizmu. To obraz zakonników, którzy okazali się niezłomni, ale także tych, których złamano lub obietnicą korzyści skłoniono do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. O. Puciłowski dokonuje rozrachunku z przeszłością, ujawniając nie tylko to, który z zakonników uległ pokusie współpracy, ale również opisując okoliczności takiej decyzji i rozpatrując rozmaite motywacje. „Wypowiadanie się o wydarzeniach tamtych lat jest zadaniem niezwykle ważnym, ale jednocześnie niełatwym.
40/2017 (1161) 2017-10-04
Utworzenie guberni chełmskiej wywołało poważne zaniepokojenie wśród mieszkańców płd. Podlasia, zarówno wśród elit ziemiańskich, jak i chłopów, dawnych unitów. Nasiliły się tajne zebrania ziemian.

10 września 1913 r. w majątku Puczyce należącym do dr. Stanisława Nasiłowskiego (lekarza i społecznika, który zorganizował zakłady lecznicze w Puczycach i Klimczycach i przeznaczył 26 morgów ziemi ornej i 5 morgów lasu na założenie tzw. Gniazda Sierocego), odbyło się tajne spotkanie zwolenników Narodowej Demokracji. Oprócz gospodarza wzięli w nim udział posiedziciele: Stefan Budzyński z Czeberak, Józef Frankowski z Kobylan k. Kornicy, January Grodzicki z Patkowa, Stanisław Węgliński z Chotycz, Władysław Jabłkowski z Majoratu Litewniki, administrator dóbr Huszlew Józef Podczaski, dzierżawca Bonina Paweł Somer, siedmiu księży, Karol Ostenfeld, naczelnik stacji kolejowej Platerów, i jego dróżnik Karol Wyszatycki.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Rozmowa z Łukaszem Wędą, prezesem Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka.

Przedstawiciele społeczności tatarskiej wierzyli, że klękając na prawe kolano i kładąc prawą dłoń na grobie, nawiązują więź ze zmarłym. Pogrzeby organizowano już dwa - trzy dni pod zgonie. Ciało Tatarki obmywały kobiety, zaś Tatara - mężczyźni. Idący w pogrzebowym orszaku musieli mieć na uwadze, by nie spoglądać w okna. Ciało składano na osi wschód - zachód, w pozycji siedzącej, by w dniu sądu zmarły mógł wstać i pójść w stronę Mekki. Zachowały się kamienie z piaskowca, które posłużyły jako pomniki. Na każdym nagrobku jest półksiężyc i gwiazdy - symbol islamu i orientu. Niekiedy umieszczano na nich liczne motywy, np. osmańskie lub roślinne, a także wyznanie wiary, tzw. szahadę. Napisy są w języku polskim, a w kilku przypadkach także po rosyjsku.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Jak wspomniano wcześniej, 23 czerwca (6 lipca) 1912 r. rosyjska Duma państwowa, wykorzystując sfałszowane dane statystyczne obrazujące rzekomą przewagę ilościową ludności prawosławnej na wschodnich obszarach międzyrzecza Wisły i Bugu, podjęła uchwałę o utworzeniu nowej guberni chełmskiej i likwidacji guberni siedleckiej.

Pierwszą czynnością ówczesnych rosyjskich władz administracyjnych było określenie i przeprowadzenie w terenie dokładnej linii granicznej oddzielającej nową gubernię chełmską od lubelskiej. Właściwe prace delimitacyjne rozpoczęły się na początku lutego 1913 r. wraz z powołaniem specjalnych komisji. Komisje te tworzyły trzystopniową hierarchię. Na najniższym szczeblu funkcjonowały komisje powiatowe. Od ich decyzji można się było odwołać do komisji gubernialnych.
38/2017 (1159) 2017-09-20
Gaście pożary, likwidujcie miejscowe zagrożenia, ducha nie gaście i stańcie na straży pięknych, polskich wartości - mówił ks. Roman Sawczuk, zwracając się do druhów liczącej 95 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Grębkowie.



Uroczystości, które odbyły się w 16 września, były doskonałą okazją do wyrażenia wdzięczności za wszelkie dobro, którego druhowie byli i są twórcami w lokalnej społeczności. Całość rozpoczęła się o 12.00 Mszą św. w kościele. Uroczystość zaszczycili swoją obecnością przedstawiciele władz parlamentarnych i samorządowych, delegacje jednostek OSP z terenu gminy Grębków, Wierzbno oraz Kałuszyn. Nie zabrakło również reprezentantów Państwowej Straży Pożarnej z naszego regionu. W przebiegu poszczególnych wydarzeń akompaniowała orkiestra dęta z Liwa.
38/2017 (1159) 2017-09-20
Na apel środowisk narodowych, wzywających do wstrzymania się w okresie karnawału od wszelkich imprez zabawowych, z powodu wydzielenia Chełmszczyzny, pozytywnie odpowiedział Radzyń Podlaski. Naczelnik siedleckiego zarządu żandarmerii donosił warszawskiemu generałowi-gubernatorowi, że na początku 1912 r. nie organizowano tam zabaw tanecznych i dał się odczuć wrogi stosunek mieszkańców do „wszystkiego, co rosyjskie”.

Coraz więcej chłopów - rolników, także kobiet, angażowało się w unowocześnienie produkcji i higieny. Prężnie działało kółko Towarzystwa Zjednoczonych Ziemianek w Korytnicy k. Węgrowa kierowane przez M. Holder-Eggerową. 26 lutego 1912 r. ok. 200 gospodyń w Korytnicy słuchało pogadanki o hodowli drobiu. W drugiej połowie marca tego roku ok. 400 gospodyń z tej wsi wzięło udział w dwudniowych zajęciach na temat położnictwa i chorób dziecięcych.
37/2017 (1158) 2017-09-13
Słowa taty o jego dziadku - unicie noszę w sercu jak najdroższy skarb - mówi mieszkająca w Milanowie Marianna Klej, przyznając, że sumienie każe jej tym wspomnieniem podzielić się za życia, żeby po bohaterskim obrońcy wiary z Gęsi Janie Misiurze został ślad. - Bo pamięć szybko ginie - stwierdza ze smutkiem.

Na świat przyszła w 1929 r. jako najmłodsza z trójki dzieci Piotra Misiury (1880-1944). - Bracia już nie żyją. Dzisiaj to ja jestem najstarsza z rodziny - uzasadnia poczucie odpowiedzialności za ten depozyt, jaki nosi w pamięci dzięki swemu tacie. Dodaje też, że wprawdzie siły pozwalają nawet na wyjście do ogródka, jednak zdrowia z roku na rok ubywa.
37/2017 (1158) 2017-09-13
Sprawa wydzielenia Chełmszczyzny spotkała się ze sprzeciwem społeczeństwa południowego Podlasia. 9 września 1910 r. w powiecie bialskim, w folwarku Podolański Dwór należącym do Henryka Żmigrodzkiego, odbyło się tajne zebranie ziemian, którzy przyjechali, aby omówić sposoby przeciwdziałania wyrwaniu guberni chełmskiej z Królestwa Polskiego.

Mimo iż zebranie odbyło się w całkowitej konspiracji i usunięto służbę, a drzwi zamknięto na klucz, ktoś doniósł o nim żandarmerii rosyjskiej. M.in. dowiedziała się ona, że spotkanie rozpoczęło się między 17.00 a 18.00, a zakończyło się o 3.00 nad ranem 10 września, i poznała nazwiska biorących w nim udział.