Minął już czas bezpośredniego przeżywania tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego. Za nami również uroczystości beatyfikacyjne bł. Jana Pawła II. Można więc trochę na zimno skomentować parę wydarzeń jakie miały miejsce w czasie świąt.
Komentarze
15 maja, trochę w cieniu wielkich rocznic, minie dokładnie 120 lat od ogłoszenia pierwszej encykliki społecznej. Ogłoszony 15 maja 1891 r. przez Leona XIII dokument zatytułowany „Rerum novarum” uważany jest za przełom w myśli Kościoła.
W naszym polskim świętowaniu rocznic majowych jest dla mnie pewien niebezpieczny zgrzyt. Łączy się bowiem radość i nadzieja ze złudą wolności i niesioną na bagnetach niewolą. Swoiście rozpięci jesteśmy w naszym narodowym świętowaniu pomiędzy chlubą i sławą a wstydem i niemocą.
Pocą się, sapią, stękają srogo - można by rzec za poetą. A chodzi oczywiście o maturzystów, którzy w tak pięknych okolicznościach przyrody... i niepowtarzalnej, przystąpili do egzaminu dojrzałości.
Tytuł niniejszego felietonu domaga się wyjaśnienia. To słowa, jakimi rozpoczyna książkę „Rozmowy z Janem Pawłem II” Andre Frossard, opisując swoje doświadczenie z dnia inauguracji pontyfikatu Papieża Polaka. Dzisiaj, w dniu beatyfikacji Karola Wojtyły, mają te słowa szczególne znaczenie.
1 maja skierują się na plac św. Piotra, gdzie papież Benedykt XVI ogłosi swego poprzednika, pochodzącego z Polski papieża Jana Pawła II, błogosławionym.
Wielkanocny poranek. Tak dzisiaj z perspektywy dwóch tysięcy lat i z perspektywy wiary nazywamy ten moment. Pełni radości z odnalezionego życia, które przełamało wrota śmierci i dzięki łasce Boga zajaśniało nam nadzieją, weselimy się Zmartwychwstałym.
„Dla was jestem biskupem, z wami jestem kapłanem” tak, nawiązując do słów św. Augustyna, rozpoczął swój pierwszy list do kapłanów Jan Paweł II. Był Wielki Czwartek 1979 r. Później powstało ich jeszcze 23 - w tym ostatni już w szpitalu, z wielkim cierpieniem w tle.
No i cóż się okazało po obchodach rocznicy tragedii smoleńskiej? Ano nic innego, jak to, że największym szkodnikiem polskiej sceny politycznej (cytując pewnego wicemarszałka sejmu, co to gołębiem ponoć być ma) jest Jarosław Kaczyński. Nihil novi sub sole.
Czy pamiętacie Państwo jeszcze stare banknoty sprzed denominacji? Przeciętny Kowalski obracał wtedy kwotami, które - gdyby je przenieść na dzisiejszą wartość pieniądza - mogły doprowadzić do trwałego bólu głowy nawet samego ministra Rostowskiego.
- « Następne
- 1
- …
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- …
- 177
- Poprzednie »