Komentarze
3/2023 (1431) 2023-01-19
Miniony rok - chciałoby się powtórzyć za noblistą rodem z Woli Okrzejskiej - to był „dziwny rok”. Obfitował w „rozmaite znaki na niebie i ziemi, zwiastujące jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”.

Było ich tyle, że - jak mówi autor „Trylogii” - nawet gdyby ktoś chciał je wszystkie wymienić, „brakłoby mu wołowej skóry do ich spisania”. Rok, w który dopiero co wkroczyliśmy, zapowiada się na równie osobliwy, tym bardziej że jest to rok wyborczy. A skoro jesienią wszyscy w podskokach mamy biec do urn, to - zgodnie z mottem Alfreda Hitchcocka: „Każdy film powinien zacząć się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie wzrastać” - od swoistego trzęsienia ziemi rok tenże się rozpoczął.
3/2023 (1431) 2023-01-19
Studniówka. Tradycyjnie styczniowy temat. Od paru już lat ukierunkowany głównie na związane z nią wydatki, co oraz częściej przywołuje kwestię zapraszania na tę uroczystość nauczycieli.

Były czasy - tym, którzy już trochę na tym świecie żyją, wydają się wcale nieodległe - kiedy studniówkowe uroczystości gromadziły nie tylko nauczycieli uczących, ale też emerytów. Wtedy miejscem tych imprez obowiązkowo była szkoła, a dekoracje przygotowywali sami uczniowie. Wiązało się to z niemałym zamętem: założone arkuszami papieru korytarze pachniały świeżą farbą i - budzącą tyleż radości, co i niepokoju - nieuchronnie nadchodzącą dorosłością.
2/2023 (1430) 2023-01-11
No więc było tak: postanowiłyśmy z Martą, że trzeba postanowić. A jaki czas jest najlepszy na postanowienia? Jasne, że Nowy Rok.

Na początek nad stertą własnoręcznie przygotowanego sylwestrowego jedzenia ustaliłyśmy, że nie będziemy na siłę jadły tego wszystkiego tylko dlatego, żeby się nie zmarnowało. Się lekką ręką wyrzuci i już. Raz w roku - i to w sylwestra zwłaszcza - to chyba można zaszaleć. No i zaczniemy wreszcie choć trochę dbać o siebie - dosyć już tej dyktatury innych. Najpierw - zgodnie z obowiązującym trendem - będziemy ćwiczyć. Bo nie oszukujmy się: nikt nie jest doskonały. A ponieważ, niestety, różne postanowienia niekoniecznie nam się w dotychczasowym życiu materializowały, zdecydowałyśmy, że w ramach lepszej mobilizacji będziemy się mobilizowały obustronnie nawzajem. Bo samemu to na grzyby najwyżej można pójść. Albo nad wodą na złotym piasku leżeć. A do ćwiczeń ktoś motywujący być musi.
2/2023 (1430) 2023-01-11
Nie zna życia ten, kto nie jeździ koleją - mawiał przed laty znajomy. Co prawda od czasu, kiedy podróż pociągiem była dla niego niemal codziennością, wiele się zmieniło.

Pociągi są czyste i bezpieczne, przejazdy trwają krócej, a ponure składy TLK z wajchą zamiast elektronicznego przycisku otwierającego drzwi do wagonu jeżdżą już tylko we wschodniej części kraju. Pozostały jednak kwestie niezmienne. Przedświąteczny czwartek. Pojawiam się na dworcu kilkanaście minut przed planowanym odjazdem pociągu. Już wtedy na peronowym wyświetlaczu widnieje informacja, że mój pociąg spóźni się 37 minut. Pocieszam się dobrą pogodą. Po kilkunastu minutach dreptania w miejscu nominalne kilka stopni na plusie zamienia się jednak w odczuwalne minus dziesięć.
1/2023 (1429) 2023-01-03
Jak czosnek, to tylko z Latowicza. Nie mam pojęcia, dlaczego, ale od kiedy pamiętam, ludzie w mojej okolicy zawsze tak mówili. I do nazwy miejscowości - chociaż niekoniecznie w zgodzie z jej oficjalnym statusem - uparcie „miasto” dodawali.

Słowo się zmaterializowało i Latowicz po 600 latach przerwy na mapę jako miasto powrócił. I ja swoją ścieżynkę niegdyś tu wytuptałam. A i nawet mi się prawie straumatyzowć przyszło. Trochę już lat temu przejeżdżaliśmy przez Latowicz od strony Mińska. Przed Rozstankami lizak policjanta nakazał nam się zatrzymać. Po czym i lizak, i policjant beztrosko się oddalili na drugą stronę szosy, a w naszym samochodzie nastąpiła burza mózgów. Czemu samochody przed nami też są zatrzymane i w odstępach sporych między sobą stoją? Czemu do prawie każdego policjant jest przypisany? Z minuty na minutę niepewność w nas narasta. I zniecierpliwienie.
1/2023 (1429) 2023-01-03
W ubiegłym roku byłem chyba grzeczny. Po tym, jak napisałem list do świętego od prezentów, pod choinką znalazłem wymarzony głośnik bluetooth z radiem.

Co więcej, jacyś chińscy spece wmontowali jeszcze w tę niewielką tubę mega wydajną latarkę, która - jak można przeczytać w załączonej instrukcji - jest w stanie rzucać snop światła na odległość do 500 m nawet przez 12 godzin. Do dziś jednak nie odpaliłem tego ustrojstwa, gdyż boję się, by nie stało się z nim to, co z „głośnikiem”, jaki od przyjaciół Ukraińców dostał w prezencie pierwszy polski policjant. Najbardziej obawiam się owej mającej „wylatywać” na pół kilometra wiązki światła. Mam pietra, by ten silny strumień nie wymknął się nagle spod kontroli i nie zrobił mi jakiegoś psikusa albo, nie daj Boże, krzywdy.
51/2022 (1428) 2022-12-20
„Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił”- pisze św. Łukasz Ewangelista. Czy nas jeszcze takie „newsy” interesują? Mamy tysiąc ważniejszych spraw na głowie. I wolimy na Boże Narodzenie patrzeć z dystansu, aby ten nowo narodzony Król zbyt wiele nie namieszał w naszym życiu.

Dwa tysiące lat dzielą nas od tamtych wydarzeń. Wydaje się, że łatwo nam dziś sobie wyobrazić owe „betlejemskie klimaty”. Próbujemy je po swojemu odtwarzać. Pastuszkowie, tekturowe stajenki, styropianowe zastępy anielskie. Komercja jest już o kilka kroków do przodu: na kartkach świątecznych nie uświadczysz nudnych „Jezusków”, za to panoszą się renifery, podróbki św. Mikołaja, prezenty itp. Markety od listopada kuszą prezentami i świątecznymi promocjami. Ciekawe, jakimi motywami kartek w tym roku zaskoczą nas włodarze wielkich miast z kompleksami zaścianka? Jaką „kolędę” zaśpiewa Klaudia Jachira? Ilu celebrytów da wyraz swojej pogardzie Wigilii, oburzy się polskim katolickim grajdołkiem? Pewnie wielu. Nic to. Był czas przywyknąć.
51/2022 (1428) 2022-12-20
Boże Narodzenie. Najbardziej celebrowane święta Polaków. Kojarzone z zakupową gorączką, 12 wigilijnymi potrawami, pucowaniem domu, zdenerwowaniem. Święta, do których, jak do żadnych innych, przykleiło się słowo „magia”.

Są tacy, którzy Bożego Narodzenia nie lubią. Z innej niż światopoglądowa przyczyny. Denerwuje ich, a nawet boli prowadzona już od początku listopada reklamowa kampania. Namolne opowiadanie o „magii świąt” i nieustające odnoszenie się do rodziny, kiedy oni rodziny nie mają. Gdyby jednak spojrzeć na polską ulicę, na udekorowane domy, można odnieść wrażenie, że Boże Narodzenie wszyscy u nas obchodzą. Bezlitosne statystyki pokazują jednak, że coraz silniejszy jest trend odchodzenia Polaków z Kościoła, porzucania wiary. Modne stały się demonstracyjne deklaracje o apostazji, niechrzczeniu dzieci, braku bierzmowania. Ale nawet ci demonstranci dają się grudniowym świętom urzec.
50/2022 (1427) 2022-12-13
Tydzień temu przeżywaliśmy tzw. Niedzielę Gaudete - radości. „Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!” - słyszeliśmy słowa św. Pawła Apostoła (Flp 4,4). Już niedługo będziemy składali sobie nawzajem życzenia. W wielu z nich wybrzmią słowa: wesołych świąt! Czy w dobie niepewności, bliskości wojny i kryzysu będą prawdziwe? I wreszcie: czy naprawdę istotą Bożego Narodzenia ma być owa sloganowa wesołość?

Może to tylko słowa i nie ma o co kruszyć kopii? - ktoś powie. Z drugiej strony to przecież słowa kreują rzeczywistość. Niosą treść, wzmacniają nasz sposób jej postrzegania, interpretacji. Dlatego są ważne. „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” - napisał św. Jan w swojej Ewangelii (J 1,14).
50/2022 (1427) 2022-12-13
W zasadzie można by powiedzieć, że to tak idzie falami. Ostatnie przypływy zaczęły się parę miesięcy temu. Wtedy zalała nas fala negatywnych artykułów i wypowiedzi dotyczących św. Jana Pawła II.

Oczywiście miały już one miejsce niedługo po jego śmierci, ale apogeum nastąpiło parę miesięcy temu. Rodzimi obrońcy praw człowieka prześcigali się w demonstrowaniu, jak to im się nareszcie otworzyły oczy i jak to dostrzegli niedostatki i ułomności Papieża Polaka. Zaślepieni wcześniej jakąś zaćmą albo nawet czymś gorszym, nareszcie cudownie przejrzeli i zobaczyli, co do tej pory mgła nieświadomości im mocno przysłaniała. Czyli to, że papież sobie nie radził, że wiedział, nie powiedział, że nic a nic tak naprawdę nie robił.