Czasem mamy wszystkiego najzwyczajniej w świecie dość. Tak po
prostu i zwyczajnie. Przysłowiowe skrzydła opadają nam z hukiem tak
wielkim, że nawet najbardziej redbulowy doping nie jest w stanie
ich dźwignąć.
Czasem myślimy sobie: niech to już wreszcie się skończy, minie, niech będzie inaczej, normalniej, spokojniej, bezpieczniej… Być może teraz myślimy w ten sposób częściej, bo i rzeczywistość, której doświadczamy momentami, chyba nas wszystkich przerasta. Tęsknimy za swoją zwykłą, poukładaną codziennością. Być może wcześniej wydawała się ta codzienność poukładana nawet zbyt bardzo, może pachniała monotonią i nudziła kolorem szarości, bo przecież te kolejne dni takie do siebie podobne, taki sam ich początek i koniec prawie identyczny. Teraz pewnie za tym tęsknimy, bardziej z każdym dniem obecnego stanu, z którego diagnozą też mamy rozmaite problemy. Okazuje się, że wszyscy jesteśmy świetnymi specjalistami w dziedzinie epidemiologii. Wcześniej już dowodziliśmy, że nie ma od nas lepszych trenerów, mądrzejszych polityków, kierowców czy innych fachowców. My ponad wszystko, nawet ponad mądrość.
Czasem myślimy sobie: niech to już wreszcie się skończy, minie, niech będzie inaczej, normalniej, spokojniej, bezpieczniej… Być może teraz myślimy w ten sposób częściej, bo i rzeczywistość, której doświadczamy momentami, chyba nas wszystkich przerasta. Tęsknimy za swoją zwykłą, poukładaną codziennością. Być może wcześniej wydawała się ta codzienność poukładana nawet zbyt bardzo, może pachniała monotonią i nudziła kolorem szarości, bo przecież te kolejne dni takie do siebie podobne, taki sam ich początek i koniec prawie identyczny. Teraz pewnie za tym tęsknimy, bardziej z każdym dniem obecnego stanu, z którego diagnozą też mamy rozmaite problemy. Okazuje się, że wszyscy jesteśmy świetnymi specjalistami w dziedzinie epidemiologii. Wcześniej już dowodziliśmy, że nie ma od nas lepszych trenerów, mądrzejszych polityków, kierowców czy innych fachowców. My ponad wszystko, nawet ponad mądrość.