Nadeszły takie wiekopomne chwile, że zasadniczo wstaję rano
później od najlepszego z mężów. Z akcentem na zasadniczo. Najlepszy
dziarsko się zrywa, uskutecznia poranną gimnastykę i przygotowuje
sobie śniadanie.
Mniej więcej z częstotliwością świąt wielkanocnych dopytuje też mnie, czy czegoś w powyższej kwestii nie potrzebuję. Korzystając z okazji, skusiłam się wczoraj na wspólny śniadaniowy poranek. I obiecałam sobie, że nigdy-nigdy więcej! Odnosząc się do wspomnianej obietnicy, doinformować należy, że pierwsze kroki po wygramoleniu się z pieleszy najlepszy kieruje w stronę radia.
Mniej więcej z częstotliwością świąt wielkanocnych dopytuje też mnie, czy czegoś w powyższej kwestii nie potrzebuję. Korzystając z okazji, skusiłam się wczoraj na wspólny śniadaniowy poranek. I obiecałam sobie, że nigdy-nigdy więcej! Odnosząc się do wspomnianej obietnicy, doinformować należy, że pierwsze kroki po wygramoleniu się z pieleszy najlepszy kieruje w stronę radia.