Komentarze
9/2017 (1130) 2017-03-01
Nie jest najlepiej używać w felietonach dotyczących codzienności i bieżących wydarzeń słów górnolotnych. Zazwyczaj zakrywają one niejasność stanowiska piszącego albo też świadczyć mogą o niezbyt dokładnym rozeznaniu sytuacji.

Jest jeszcze jedna możliwość, a mianowicie chęć pozyskania odbiorcy frazesowym gęganiem bez podejmowania odpowiedzialności za własne (?) zdanie. Naszpikowanie tekstu quasi-filozoficznymi lub quasi- teologicznymi cytatami być może przypomina połeć boczku dobrze doprawionego czosnkiem, lecz smak ma mdły i powoduje raczej odruch zwrotny. Są jednak i takie momenty w życiu felietonisty, że i przed patosem lub emfazą uciec nie potrafi.
9/2017 (1130) 2017-03-01
Po dziś dzień na skraju wielu miast i wiosek stoją przydrożne krzyże. Często pochodzą z początku XX w., są i starsze. Upamiętniają ofiary wojny, miały stanowić zaporę dla epidemii, które dziesiątkowały całe miejscowości. Niejednokrotnie znaczyły małe lokalne cmentarzyska, na których składano zmarłych na dżumę, cholerę czy tyfus.

Wielokrotnie na poprzecznej belce świętego znaku umieszczano napis: Ratuj duszę!. Dziś już zarosłe mchem, choć przecież nadal widoczne słowa, miały być przestrogą dla wtedy żyjących ludzi - swoistym memento mori! (pamiętaj, że umrzesz): aby pamiętali, iż życie, choćby najdłuższe, kiedyś się skończy i można będzie zabrać ze sobą tylko trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy.
8/2017 (1129) 2017-02-22
Każdego dnia jesteśmy bombardowani - dosłownie i w przenośni - ogromem informacji. Możemy sobie przebierać do woli, jak w przysłowiowych ulęgałkach.

To przebieranie ma, rzecz jasna, swoje logiczne uzasadnienie w myśl kolejnego przysłowia: o smutnym końcu żywota kotka, który jednej tylko dziurki pilnował. Chcemy dowiedzieć się jak najwięcej i chcemy, by docierające do nas informacje były jak najbardziej obiektywne. No i tu zaczynają się już schody.
8/2017 (1129) 2017-02-22
Polska to jednak naprawdę ciekawy kraj, jak przed laty konstatował niezapomniany Zulu Gula. Niesamowitość zaś ta nie wynika z zagubionych w krajobrazie i nagle jawiących się niestrudzonym eksploratorom ciekawostek przyrodniczo- architektoniczno-technicznych. Ani nie stanowi o niej historycznie ukształtowana tkanka społeczna. Owa niesamowitość rodzi się raczej z naszych reakcji na wydarzenia. Reakcji nie do końca racjonalnie wytłumaczalnych.

Być może wypływa to z naszego narodowego temperamentu nacechowanego niespotykanym ładunkiem emocjonalnych zwrotów i wzlotów. Nie wiem.
7/2017 (1128) 2017-02-15
W życiu każdego człowieka są chwile, o których woli nie pamiętać. Wstyd towarzyszący niektórym wspomnieniom może stawać się niekiedy podstawą bolesnych i odzywających się po wielu latach kompleksów i traum. Podobnie bywa w życiu zbiorowym.

19 lutego przypada kolejna rocznica pogromu galicyjskiego - tzw. rabacji chłopskiej. Zawężając wspomnienia historyczne, można powiedzieć, że było to zbrojne wystąpienie chłopstwa przeciwko ziemiaństwu, a dokonało się ono z inicjatywy i przy znacznej inspiracji austriackich władz zaborczych. Celem działania okupanta stała się chęć - z jednej strony - powstrzymania możliwego wybuchu powstańczego, z drugiej zaś poróżnienie Polaków między sobą z jedoczesnym związaniem mentalnym jednej części społeczeństwa z tronem wiedeńskim.
7/2017 (1128) 2017-02-15
Na 19 lutego wyznaczono datę pogrzebu Heleny Kmiecik. Była wolontariuszką w ochronce dla dzieci prowadzonej przez Wolontariat Misyjny Salvator w Cochabambie w Boliwii.

W nocy z poniedziałku na wtorek (23/24 stycznia) doszło do napadu na dom, w którym pracowała razem z Anitą Szuwald. Napastnik z niewiadomych przyczyn ugodził Helenę nożem. Mimo natychmiastowych prób ratowania życia, dziewczyna zmarła. Miała niespełna 26 lat.
6/2017 (1127) 2017-02-08
Przyznam się, że już od dłuższego czasu, i to dużo dłuższego niż rządy obecnej większości sejmowej, z rosnącym zadziwieniem spoglądam na naszą polską rzeczywistość społeczno-polityczną.

Moje zadziwienie bierze się jednak nie z zachwytu obserwowanymi stanami rzeczy, ile raczej kompletną bzdurnością tego, co dzieje się w przestrzeni publicznej, z licznymi zahaczeniami o prywatne rejony życia moich rodaków. Tak to już jest w naszym żywocie, że potrafimy z przenikliwością równą sokolemu wzrokowi dostrzec to wszystko, co z zewnątrz przeszkadza naszemu istnieniu i spokojnemu bytowi, a pomijamy milczeniem bądź omijamy własną odpowiedzialność za dobrobycie własne.
6/2017 (1127) 2017-02-08
Spacerująca po plaży dziewczyna znalazła lampkę oliwną. Otarła ją i wyskoczył z niej duszek spełniający życzenie. Jedno. - Poproszę - mówi dziewczyna - o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz, duszku, tę mapę?

Chcę, żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i Arabowie pokochali się i żeby wszyscy tam żyli w zgodzie i harmonii. - Kobieto - na to duszek - te kraje się biją i nienawidzą od tysięcy lat. Jestem dobry, ale nie aż tak dobry, żeby to sprawić. Pomyśl jeszcze raz i daj jakieś sensowne życzenie.
5/2017 (1126) 2017-02-01
Mark Twain twierdził, iż istnieją trzy rodzaje kłamstwa: kłamstwo, bezczelne kłamstwo i statystyka. Co ciekawe, ta ostatnia w jego czasach zdawała się być dopiero w powijakach i nikt raczej nie wróżył jej zbyt świetlanej przyszłości, zwłaszcza w mediach.

Mania procentowych zestawień mniemań ludzkich przeraża dzisiaj normalnie myślących ludzi. Bo czyż nawet powtarzane przez miliony kłamstwo oznaczać będzie prawdę? Warto przypomnieć sobie chociażby doskonałą baśń J.Ch. Andersena pt. Nowe szaty cesarza, by zrozumieć, iż końcem - nawet milionami ust wypowiedzianego - kłamstwa nie jest zbrodnia czy tragedia, ale przede wszystkim śmieszność tych, którzy je powielają swoimi słowami.
5/2017 (1126) 2017-02-01
Instytut Pamięci Narodowej podał do wiadomości, że Lech Wałęsa był w latach 1970-76 tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek. Potwierdziła to ekspertyza biegłych, którzy badali dokumenty. Tyle fakty. A co słychać w kwestii komentarzy?

Ano - zależy, gdzie ucho przyłożyć. Chociaż chyba nikt już nie neguje tej współpracy, to podział, jaki jest, każdy widzi. I każdy ma swoje na ten temat zdanie. Czyli że miała być demokracja, a tu każdy wygaduje, co chce. A najgłośniej zdaje się wybrzmiewać donośny głos samego Lecha Wałęsy.