Kościół
7/2021 (1332) 2021-02-17
W latach dwutysięcznych jeden z polskich księży przebywający w ramach tzw. wakacyjnego zastępstwa na niewielkiej niemieckiej parafii w Bawarii w czasie homilii podjął temat spowiedzi. Nie głosił żadnych teologicznych rewelacji. Ot, kilka podstawowych faktów katechizmowych: pięć warunków dobrej spowiedzi itp. Jakie mogło być jego zdumienie, gdy wychodząc po zakończonej Mszy z kościoła, usłyszał kierowaną pod jego adresem recenzję: „Herr Pfarrer, dawno nie słyszałem tak odważnego i kontrowersyjnego kazania!”.

Podobne słowa mogłyby wprawić w osłupienie niejednego księdza pochodzącego z Polski, gdzie temat grzechu, nawrócenia czy pokuty należy, póki co, ciągle jeszcze do podstawowego kanonu tematów kaznodziejskich, szczególnie w czasie rekolekcji czy misji parafialnych. Nie znaczy to jednak, że obecny na Zachodzie zanik poczucia i wagi grzechu nie zbliża się do granicy na Bugu. On nie tylko się zbliża, on galopuje i tylko patrzeć, jak i u nas grzech i pokuta staną się także w Kościele tematem tabu, a przynajmniej passé. Temat ten staje bowiem w kontrze do hołdowanej od lat, i to nie tylko przez młode pokolenie, kulturze hedonizmu, czyli kultu przyjemności, i idącemu z nią w parze permisywizmu moralnego, który polega na rozumieniu wolności jako przyzwolenia na robienie wszystkiego, na co się tylko ma ochotę, przy jednoczesnym odrzuceniu konieczności ponoszenia konsekwencji za swe czyny.
7/2021 (1332) 2021-02-17
Córko Moja, rozważaj często cierpienia Moje, które dla ciebie poniosłem, a nic ci się wielkim nie wyda, co ty cierpisz dla Mnie. Najwięcej Mi się podobasz, kiedy rozważasz Moją bolesną mękę... - mówił Jezus do św. s. Faustyny (Dz 1512).

Jak mamy to robić? Chociażby przez nabożeństwa wielkopostne. Gorzkie żale i Drogę krzyżową można odprawiać nie tylko w kościele, ale i w domu. Dawniej rodzinne gromadzenie się na tych nabożeństwach było świętą tradycją. Dziś jest ona zapomniana, a szkoda, bo pięknie integrowała domowników. Była też szkołą modlitwy i wiary dla młodszych pokoleń. Gorzkie żale pierwotnie nosiły nazwę „Snopek mirry z ogrodu getsemańskiego”. Ten piękny tytuł jest bardzo wymowny. Mirra to wonna żywica otrzymywana z krzewów balsamowca. Wypływa samoistnie z drzewa w postaci czerwonobrunatnych grudek. Jest pachnąca i gorzka. Używano jej w celach leczniczych, do balsamowania zwłok i do kadzidła. Jaki to ma związek z Gorzkimi żalami? Czyż poszczególne hymny i pieśni, które składają się na to nabożeństwo, nie są wiązką żywej modlitwy? Gorycz mirry mówi o niesprawiedliwości, jakiej doświadczył Jezus, a jej woń wykorzystywana w liturgii wskazuje na boskość Tego, który za nas cierpiał.
6/2021 (1332) 2021-02-10
Kościół, rozpoczynając czas Wielkiego Postu, zachęca nas do wyjścia na pustynię, by tam, w ciszy, zajrzeć w siebie, swoje serce, by doświadczyć Chrystusa. U progu tej 40-dniowej wędrówki warto sięgnąć po wskazówki Ojców Pustyni.

Tym mianem określa się pierwszych mnichów chrześcijańskich, którzy między III a VII w. chronili się na pustyniach Mezopotamii, Egiptu, Syrii i Palestyny, prowadząc tam życie pustelnicze. Wzrastali duchowo dzięki odosobnieniu, ciszy, pracy oraz nieustannej kontemplacji. Wiele razy pisali, że właśnie przebywając na pustyni, w milczeniu i podczas modlitwy, odkrywają w sobie czasami największe pokusy, jakie dotychczas mieli. Możemy powiedzieć, że - nieco paradoksalnie - dzięki temu stali się specjalistami od ich pokonywania. Oto proste rady Ewagriusza z Pontu, Antoniego Wielkiego i Makarego, które wciąż są aktualne. Jeden z najznamienitszych Ojców Pustyni, mistrz życia duchowego. Pochodził z zamożnej rodziny. Był uczniem Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu. Po wielu podróżach, uciekając od intryg i plotek, trafił do Jerozolimy, gdzie rozpoczął życie monastyczne, które po długiej chorobie kontynuował na Pustyni Egipskiej. Jego rady mogą inspirować do udoskonalenia modlitwy.
6/2021 (1332) 2021-02-10
Musimy być trzeźwi i wychowywać do trzeźwości, bo tylko człowiek trzeźwy ma w sobie siłę, aby skutecznie zmierzyć się z problemami - mówi ks. Kamil Duszek, odnosząc się do hasła 54 Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu - „Trzeźwością pokonywać kryzys”.

Moderator diecezji siedleckiej Domowego Kościoła Ruchu Światło- Życie słowa towarzyszące Tygodniowi Modlitw o Trzeźwość Narodu, który rozpoczyna się w niedzielę 14 lutego, interpretuje w nawiązaniu do obecnej sytuacji. - Kryzys wywołany sytuacją pandemiczną na świecie posiada wiele płaszczyzn Można mówić o kryzysie politycznym i społecznym, o kryzysach egzystencjalnych, duchowych czy psychicznych. Wiele osób nie potrafi odnaleźć się w trudnej rzeczywistości i jest zrozumiałym, że ludzie szukają pomocy. Niestety, niektórzy chcą znaleźć wsparcie tam, gdzie go nie ma - w alkoholu. Dane statystyczne są bezlitosne. Spożycie alkoholu w Polsce i na świecie zdecydowanie wzrosło przez ostatni rok. Może to wywołać jedynie pogłębienie obecnych kryzysów - wyjaśnia ks. K. Duszek. I dodaje: - Jestem przekonany, że trzeźwość jest koniecznym warunkiem do zmierzenia się z tą sytuacją. Musimy być trzeźwi i wychowywać do trzeźwości, bo tylko człowiek trzeźwy ma w sobie siłę, aby skutecznie zmierzyć się z problemami.
5/2021 (1331) 2021-02-03
Ofiarna służba i bliskość to klucz posługi wśród ludzi starszych i chorych, niezależnie od środowiska i czasów - mówi dyrektor Domu Pomocy Społecznej św. Józefa w Woli Gułowskiej s. Milena Cieślak.

Odpowiadając na pytanie o to, jak posługa ludziom wymagającym opieki wpisuje się w słowa założycielki Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek bł. Marii Teresy Scrilli „Jesteśmy na tej ziemi tylko po to, aby wypełniać wolę naszego Ojca Niebieskiego i aby trudzić się nad prowadzeniem dusz do Niego”, siostry karmelitanki zaznaczają, że praca z osobami chorymi wypływa z misji zgromadzenia. - Nie polega ona wyłącznie na zapewnieniu naszym mieszkańcom odpowiedniej opieki pod względem ciała. To byłoby za mało. Naszym powołaniem jest pełnić wolę Ojca i prowadzić każdą osobę do Niego. Staramy się więc otoczyć opieką także duszę każdego z mieszkańców, zgodnie z misją, do której każda z nas została wezwana. Bł. M. Scrilli podała nam też model, jak mamy to robić. Pisała, żebyśmy realizowały tę misję przez ofiarną służbę i, co ważne, osobistą relację z drugim człowiekiem. I to staramy się robić w domu pomocy - podkreślają.
5/2021 (1331) 2021-02-03
„Prawdą jest Chrystus. On człowieka prowadzi” - przypomniał ks. prof. Bogusław Drożdż podczas debaty online „Niebezpieczeństwo laicyzmu polskiego społeczeństwa”.

Temat laicyzmu nie jest nowy - zauważył tytułem wprowadzenia do dyskusji. Redaktor naczelny kwartalnika „Społeczeństwo” pokusił się przy tym o definicję laicyzacji: to walka światów sprowadzana do odpowiedzi na pytanie: zdążamy w kierunku Pana Boga czy próbujemy uporządkować świat według zasad zamkniętych w doczesności? Uczestnikami spotkania online zorganizowanego 25 stycznia przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” byli także: prof. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, autor popularnych książek „Chrystofobia” i „Christianitas”, oraz prof. Mieczysław Ryba - wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Debatę moderował Marcin Sułek kierujący regionem lubelsko- rzeszowskim stowarzyszenia „Civitas Christiana”.
4/2021 (1330) 2021-01-27
Czym zajmują się dziś siostry zakonne? Wbrew pozorom, pracują nie tylko przy kościele i w szkole. Swoją posługą odpowiadają na aktualne potrzeby i problemy osób, wśród których żyją.

Trudno opisać wszystko, więc skupimy się na kilku przykładach. Najpierw zaglądamy do bezhabitowych sióstr ze Zgromadzenia Córek Najczystszego Serca NMP w Skórcu. - Jesteśmy tu od 1923 r. Początkowo zajmowałyśmy się sierotami. Od 1992 r. prowadzimy niepubliczne przedszkole. Było ono pierwszą tego typu placówką w Skórcu. Dawniej o kolejności przyjęcia decydowała data zapisu. Bywało, że przychodziły do nas kobiety w ciąży, aby zgłosić swoje nienarodzone jeszcze dzieci (śmiech). Nasza placówka nie mogła pomieścić wszystkich maluchów. Dziś w Skórcu funkcjonują jeszcze dwa inne przedszkola. Zależało nam na tym, by wychowywać w duchu chrześcijańskim. Dzieci, które uczęszczają do naszego przedszkola modlą się przed posiłkiem i przed spaniem. Początek roku w przedszkolu inaugurujemy Mszą św., organizujemy też jasełka - opowiada s. Anita Piaścik, przełożona domu w Skórcu.
4/2021 (1330) 2021-01-27
W grudniu 2020 r., nakładem amerykańskiego wydawnictwa Ignatius Press, ukazał się pierwszy tom „Dziennika więziennego”. Autor zapisków, promowanych przez wydawcę jako „niezwykłe świadectwo o sile, wytrwałości, miłości i łasce”, kard. George Pell spędził 13 miesięcy w australijskim więzieniu o zaostrzonym rygorze, skazany za rzekome przestępstwo pedofilii, którego nigdy nie popełnił.

Lektura pierwszego tomu „Prison Journal” - z zaplanowanych trzech - jest niezwykłą podróżą w głąb ludzkiej duszy, świadectwem wielkiej wiary i niezachwianej nadziei, ukazanych na tle więziennych realiów. Porównywalna z „Zapiskami więziennymi” kard. Stefana Wyszyńskiego więzionego przez komunistów kolejno w Rywałdzie, Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudniku i Komańczy w latach 1953-1956. Najbardziej przykuwającym uwagę aspektem dziennika jest sposób, w jaki autor podchodzi do swojego „nowego życia” za kratami. „Miałem zaległe rekolekcje” - pisze na początku kardynał. Realizm podpowiadał mu, że nie będzie łatwo: bez Mszy św., dotychczasowego życia, z upokorzeniami i niedostatkami wpisanymi w codzienną więzienną rutynę. Z momentami hiobowej próby wierności Jezusowi i pokusami, by szukać pomsty na krzywdzicielach. Jedna z pierwszych notatek kończy się słowami: „Boże Ojcze nasz, pomóż mi tęsknić za Tobą, tak jak tęsknię za światłem i widokiem słońca”.
3/2021 (1329) 2021-01-20
„Na początku było Słowo...” - napisał św. Jan w pierwszym zdaniu swojej Ewangelii, a my poprzestawialiśmy wszystko po swojemu. Zagubiliśmy słowo Boże i uchwyciliśmy się tego, co ludzkie.

Na pierwszym miejscu (na początku) postawiliśmy siebie, swoje sprawy, dążenia i własne zdanie. Rytm życia wyznaczają nam obowiązki i praca. Jesteśmy zasłuchani w to, co płynie z telewizji, internetu i od innych ludzi. Zalewa nas potok różnych słów i przekazów. Trudno się dziwić, że w tym pędzie i hałasie zagubiliśmy słowo Boga. Zapomnieliśmy, że wiara rodzi się ze słuchania. Do dziś wspominam słowa ks. Krzysztofa Wonsa, który na jednych z rekolekcji tłumaczył: „Czytanie słowa Bożego to nie luksus! To konieczność! Jeśli nie będziesz sięgać po Pismo Święte - zginiesz. Bierz je do ręki codziennie, a z czasem stanie się to twoją pasją”. Ten znany biblista ciągle zachęca do życia w rytmie słowa Bożego. Podpowiada, by każdy dzień zaczynać od... wieczora. Zaleca, by przed snem przeczytać Ewangelię przypadającą na kolejny dzień, a rano dać sobie czas na medytację tego fragmentu.
3/2021 (1329) 2021-01-20
Choć męczennicy z Pratulina zostali wyniesieni na ołtarze dopiero 25 lat temu, ich kult istniał niemal od początku, czyli od dnia śmierci 24 stycznia 1874 r. Już wtedy miejscowi mówili: „Jeśli jesteś chory, idź na miejsce, gdzie byli pochowani męczennicy, pomódl się tam, weź ziemię i przyłóż w miejsce choroby”. Od tamtej pory są wyjątkowo skutecznymi orędownikami ludzkich spraw.

Początek roku to w pratulińskim sanktuarium wyjątkowy czas. Od 14 do 22 stycznia odprawiana jest tam Nowenna do bł. Męczenników Podlaskich, która zawsze gromadziła rzesze wiernych. Przyjeżdżali z najdalszych zakątków diecezji, by prosić unitów, którzy oddali swe życie za wiarę, o wstawiennictwo. W tym roku, ze względu na pandemię, było inaczej. - Niestety, wielu pielgrzymów fizycznie nie mogło uczestniczyć w nabożeństwie. Odebrałem mnóstwo telefonów i maili, w których pisali, jak bardzo jest im przykro, że nie mogą przyjechać do Pratulina. To trudna sytuacja dla nas wszystkich, ale dzięki transmisjom radiowym wiele osób łączyło się z nami duchowo - mówi kustosz sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich w Pratulinie ks. kan. Jacek Guz.