Kościół
44/2020 (1318) 2020-10-28
Modlitwa za zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia i działa w dwóch kierunkach, a ci, którzy odeszli z tego świata, potrafią być wdzięczni za okazaną pomoc.

To trzeba powtarzać nieustannie: zmarli nie mogą już pomóc samym sobie. - W momencie przekroczenia granicy życia doczesnego i przejścia do wieczności nie mają już wpływu na siebie. My możemy im pomóc naszą modlitwą i innymi różnymi sposobami. Dusze czyśćcowe mogą natomiast pomagać nam, wstawiając się za nami do Boga. Warto je prosić o pomoc w różnych sprawach, a nawet o to, aby pomogły w naszym nawróceniu. Trzeba tylko pamiętać, że to sprawa poważna, a dusze czyśćcowe podejdą bardzo konkretnie do tej prośby i „wezmą się” za tego, kto o tę pomoc w nawróceniu szczerze poprosi. To może boleć, chociaż przecież dla jego dobra - zaznacza o. Grzegorz Filipiuk z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Papież Benedykt XVI w encyklice „Spe Salvi” podkreśla, że duszom czyśćcowym możemy dać pokrzepienie i ochłodę w trojaki sposób: przez Eucharystię, modlitwę i jałmużnę.
44/2020 (1318) 2020-10-28
Gdybyś wiedział, jak wyglądają męki czyścowe, uczyniłbyś wszystko, by nigdy do czyśćca nie trafić! Każda ofiara ma zawsze, ale w szczególności w Dzień Zaduszny, ogromną realną wartość dla dusz czyścowych. Można za nie ofiarowywać każdy drobiazg. Trzeba tylko to świadomie ofiarować - pisała Stefania Fulla Horak, mistyczka, której Bóg pozwolił zajrzeć do czyśćca i piekła.

Przyszła na świat 22 lutego 1909 r. w Tarnopolu na Podolu. Studiowała filozofię, skończyła lwowskie konserwatorium, a następnie pracowała jako nauczycielka muzyki. Wykształcenie Fulli i dociekliwy umysł kazały jej szukać odpowiedzi na dręczące ją pytania o Boga i wiarę. W rezultacie dociekania sprawiły, iż odrzuciła powierzchowną i tradycyjną religijność, ale nie - jak twierdzi jej bratanek ks. Tomasz Horak - Boga: „Tego «innego Boga», którego pragnęła całym swoim jestestwem”. Świadczą o tym zapiski Fulli: „Nie wierzę w nic z tego, w co ludzie wierzą. Nie rozumiem, jak wierzą. Myślę, że jeśli Bóg jest, to o wiele większy od wszystkiego, co można o Nim powiedzieć”. Po wielu latach duchowych zmagań Fulla odnalazła Boga i zawierzyła mu się całkowicie. Była wsparciem dla wielu osób, o czym możemy przeczytać m.in. w jej książce „Niewidzialni”.
43/2020 (1317) 2020-10-21
Cztery wieki temu w niewielkim południowoamerykańskim mieście Quito (dziś stolica Ekwadoru) Matka Boża objawiła siostrze Marii Mariannie Franciszce de Jesús Torres y Berriochoa wydarzenia, które będą miały miejsce za 400 lat. Proroctwo spełnia się na naszych oczach.

„Objawienia Matki Bożej w Quito w Ekwadorze zostały uznane przez Kościół. Wciąż jednak - zwłaszcza w Europie - są mało znane. A szkoda, bo niosą one z sobą przesłanie nadziei i ocalenia” - czytamy we wstępie książki „Matka Boża Pomyślności z Quito. Przesłanie nadziei i ocalenia” (A. Gracz, M. Pabis, Wyd. Rafael). Maryja odwiedziła s. Mariannę Franciszkę de Jesús Torres y Berriochoa ponad 40 razy. Zapowiedziała ogłoszenie dogmatu o swym Niepokalanym Poczęciu, a także wojny, prześladowania Kościoła. S. Marianna, która na prośbę kierownika duchowego spisała autobiografię, zmarła 16 stycznia 1635 r. W 1906 r., podczas remontu klasztoru, została otwarta trumna, w której znaleziono jej nienaruszone ciało. Co tak porusza współczesnych czytelników przesłania Matki Bożej z Quito? Dlaczego przypomniano sobie o nim tak późno?
43/2020 (1317) 2020-10-21
Mimo powszechności zjawiska, nazywanego współcześnie singlami, kojarzy się ono negatywnie. I wydaje się, iż niemożliwym jest świadomy wybór takiego stanu: że przyjąć go można jedynie jako dopust Boży. Czy rzeczywiście?

- Staram się unikać jak ognia wszelakich imprez rodzinnych. Każdy pyta, kiedy znajdę sobie w końcu męża. Na moją odpowiedź, że nie zamierzam się z nikim wiązać, bo nie czuję do tego powołania, mówią, że jestem dziwna i inaczej będę mówić na starość. No i że jak się nie pośpieszę, to zostanę starą panną i nikt mnie nie będzie już chciał. Kiedyś przeczytałam radę pewnej kobiety, która czuła się zakłopotana, kiedy ciocie brały ją za rękę na ślubach i pytały: „A kiedy ty?”. Panie przestały, gdy ona zaczęła robić to samo ciociom na... pogrzebach. Ja nie mam odwagi na taką ripostę - opowiada 35-letnia Ewelina. - Zastanawiam się nad dziewictwem konsekrowanym. Ciekawe, czy jeśli się zdecyduję, ludzie zaakceptują mój wybór, czy w dalszym ciągu będą patrzeć z politowaniem - dodaje. Zdaniem Magdaleny Wołochowicz, autorki książki „Chwilowo panna. Żyjąc pełnią życia, z nadzieją na ciąg dalszy” panieństwo/kawalerstwo to nie jakiś gorszy stan przejściowy, który trzeba przetrwać, byleby się doczołgać do ołtarza - to sezon w życiu cenny jak każdy inny.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Wydarzenie eucharystyczne z Sokółki skłania do zastanowienia nad tajemnicą Ciała i Krwi Pańskiej, które przyjmujemy podczas Mszy św. To wołanie Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy” (Mt 11,28) - mówi ks. Filip Zdrodowski.

Kapłan był naocznym świadkiem niezwykłych wydarzeń, które wymykają się ludzkiemu poznaniu i nauce. Do Sokółki trafił w 2008 r. - 12 października, o 8.30, odprawiałem Mszę św. W parafii posługiwało wtedy sześciu kapłanów - zaczyna opowieść ks. Filip. - Wszyscy udzielaliśmy Komunii św., ja razem z ks. Jackiem na pierwszym stopniu ołtarza. Ludzie przyjmowali Pana Jezusa na klęcząco. W pewnym momencie ks. Jacek upuścił komunikant. Zwróciła na to uwagę jedna z pań czekająca na przyjęcie Komunii. Ksiądz podniósł ten komunikant i umieścił go w vasculum - wspomina ks. F. Zdrodowski. Tym mianem określa się metalowe naczynko z wodą przeznaczone do obmywania palców przez księży. Wierzymy, że w każdej cząstce Najświętszej Eucharystii jest obecny Jezus, dlatego trzeba dbać o to, by żaden okruch Hostii nie upadł na ziemię. - Kiedy skończyłem udzielać Komunii i podszedłem do tabernakulum, zobaczyłem, że w vasculum pływa cały komunikant. Proboszcz zabrał naczynko do zakrystii i przekazał je s. Julii, zakrystiance, która należy do zgromadzenia sióstr eucharystek.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Do szkoły podstawowej przyjeżdżają misjonarze z Krakowa - „Młodzi światu”. Mam siedem, najwyżej osiem lat. Nie umiem jeszcze za dobrze czytać, ale obrazek z kupionej od studentów pocztówki do dziś mam przed oczami.

Czy to spotkanie oznacza, że można pracować na misjach, pozostając w świeckim stanie? Przychodzi okres liceum. Pragnienie wyjazdu nadal we mnie żyje. Zostaję wciągnięta w Akademicki Wolontariat Misyjny w Toruniu. Najmłodsza w grupie, nie pozwolili od razu wyjechać, rodzice nie traktują poważnie kotłujących się w głowie szalonych marzeń. W ich oczach Afryka to ten gorszy świat, gdzie trzeba walczyć o jedzenie, a ludziom na każdym rogu grozi śmierć. Nie chcą wysłać córki na dziki kontynent. Nie znają, więc nie rozumieją. Kochają, dlatego tak bardzo się boją. Czekam więc cierpliwie, oczyszczając własne pragnienia. Formacja na miejscu: szkoła, pomoc w domu, praca w hospicjum, posługa w „okrąglaku” (więzieniu), praca z dziećmi ulicy, zakładanie stowarzyszenia dla dzieci z dysfunkcyjnych domów „Wędka”, lokalne akcje. Kilka lat drogi cichej i prostej pracy. Niezwykła ilość dobra, która za każdym razem powraca, pociąga.
41/2020 (1315) 2020-10-07
Jubileuszowa, dziesiąta edycja Diecezjalnej Pielgrzymki Mężczyzn przebiegała pod hasłem „Strażnicy Kościoła”. Taką nazwę nosić będzie bractwo powołane tego dnia przez biskupa siedleckiego.

Centralnym punktem spotkania, które odbyło się na błoniach nieopodal sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich, była Eucharystia. Poprzedziły ją konferencja, prezentacja nowej inicjatywy formacyjnej pod nazwą Strażnicy Kościoła, świadectwo i wspólna modlitwa. Jak zawsze od dziesięciu lat, pielgrzymi nie zawiedli. Przybyli indywidualnie, w zorganizowanych grupach i na motocyklach. Pielgrzymkę zakończono przy jubileuszowym torcie przygotowanym przez panie z pratulińskiej parafii. Konferencję „Strażnicy Kościoła czy świętego spokoju?” wygłosił ks. dr hab. Robert Skrzypczak. Podkreślił, że żyjemy w czasach walki, którą już w 1976 r. zapowiadał kard. Karol Wojtyła, mówiąc, że chociaż katolicy nie dopuszczają do siebie tej myśli, to zbliża się czas nieuchronnego zderzenia Chrystusa z Antychrystem. Jednym z jego symptomów jest cierpienie współczesnego człowieka z powodu zaburzenia poczucia tożsamości. Jak stwierdził, coraz bardziej kwestionowana jest dzisiaj męskość jako wzór.
41/2020 (1315) 2020-10-07
Październik to miesiąc Maryi. To dobry czas na zbudowanie lub odnowienie relacji z Maryją. Od czego zacząć? Od zaproszenia Jej do swojego życia - osobistego, rodzinnego, społecznego zawodowego. Wtedy zaczniemy budować z Nią relację, która powinna być oparta na miłości, zaufaniu i bezgranicznym zawierzeniu, jakie ma dziecko do swojej Matki.

Kiedy myślę o zawierzeniu Maryi, przypomina mi się nieco zabawna historia sprzed roku. To był sierpień. Siedzę z córeczką w kościelnej ławce. Czekamy na Mszę św. Za nami znajoma staruszka odmawia szeptem Różaniec. Zaciąga ze lwowska. Uwielbiam zanurzać się wraz ze swoją cichą modlitwą w ten strumień jej słów prostych, dziecięcych prawie. „Zdrowaś Marijo, łaskiś pełna…”. Jest zwykły dzień. Powoli zbiera się grupka stałych bywalców Mszy codziennych. Znamy się niemal wszyscy z widzenia, wymieniamy uśmiechami, wpisujemy w niepisane reguły, kto, gdzie siedzi i w jakim porządku wychodzimy w procesji do Komunii św. Jeśli kogoś nie ma lub nagle zmieni ławkę, wszyscy to dostrzegą. „Mamo” - szepcze nagle Laurka, wskazując w kierunku figurki Matki Bożej, i pyta: „Co to za skrzyneczka?”.
40/2020 (1314) 2020-09-30
W tym roku mija 25 lat od reaktywacji Akcji Katolickiej w naszej diecezji. Obecnie należy do niej 360 osób.

Ks. kan. Wojciech Hackiewicz, diecezjalny asystent AK, mówi krótko: To projekt przedwojenny, z czasów pontyfikatu Piusa XI. Tłumaczy, był odpowiedzią na zjawiska kulturowo-społeczne, takie jak komunizm, emancypacja kobiet, rewolucja przemysłowa i obyczajowa. - Papież dostrzegł konieczność mocnego zaangażowania się w dzieło apostolskie laikatu, który w tamtych czasach był mocno rozproszony w różnych bractwach pobożnościowych i charytatywnych. Pius XI postanowił złączyć je w jeden nurt, ostatecznie nazwany Akcją Katolicką. W latach 30 XX w. towarzyszyła jej ogromna promocja. W Polsce powstały AK Kobiet i AK Mężczyzn. Pojawiły się także AK Młodzieży Żeńskiej i AK Młodzieży Męskiej. W czasie PRL zostały jednak zlikwidowane. AK odrodziła się na apel św. Jana Pawła II w latach 90 - opowiada ks. W. Hackiewicz. Obecnie w naszej diecezji funkcjonuje 25 parafialnych oddziałów AK.
40/2020 (1314) 2020-09-30
Chłopcy, którzy chcą być ministrantami czy lektorami, przychodzą nie dlatego, że muszą, ale z jakiegoś porywu serca, w którym trzeba upatrywać działania Ducha Świętego - mówi ks. Tomasz Koprianiuk, podkreślając, że służba liturgiczna ołtarza to dzisiaj jeden z najbardziej twórczych obszarów pracy w parafii.

Ks. T. Koprianiuk od marca pełni funkcję diecezjalnego duszpasterza służby liturgicznej. Jak zaznacza, wiedzę, jaką zdobył, pracując w parafii katedralnej, w której opiekuje się grupą 45 ministrantów i lektorów, chciałby przenieść na grunt całej diecezji, by nie tyle ujednolicić, co wzbogacić metody pracy formacyjnej w tym środowisku. A samych ministrantów i lektorów zachęcić do większej aktywności. Jest z kim pracować, bo w skali diecezji to grupa ok. 3 tys. Kalendarz wydarzeń organizowanych przez Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Liturgicznej (DDSL) zapowiada się ciekawie. Już wkrótce rusza kolejny sezon Ligi ministranckiej, czyli rozgrywki piłki nożnej. Zawsze cieszą się one wielkim zainteresowaniem - brało w nich udział nawet do 60 ministranckich drużyn. Ubiegłoroczna rywalizacja ze względu na pandemię nie została rozstrzygnięta. Zgłoszenia na ten sezon są przyjmowane - w trzech kategoriach wiekowych - do 11 października.