Kościół
14/2020 (1288) 2020-04-01
Modlitwa jest jednym z uczynków miłosierdzia. Stać na nią każdego człowieka. To najprostszy środek pomocy bliźnim.

O wstawianiu się przed Bogiem za innymi ludźmi czytamy od pierwszych kart Pisma Świętego. Przypomnijmy sobie chociażby Abrahama, który „targował” się z Bogiem o mieszkańców Sodomy i Gomory, Mojżesza, który ze wzniesionymi rękami modlił się za walczących Izraelitów w czasie bitwy pod Refidim, a także Judytę i Esterę błagające Pana za swój lud. Św. Paweł pouczał, że „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” (Jk 5,16). Jako ludzie wierzący powinniśmy pamiętać przed Bogiem o wszystkich: nie tylko o swoich bliskich, krewnych i przyjaciołach. Przykładem niech będzie dla nas modlitwa wiernych w czasie Mszy św., w której obejmujemy różne stany i potrzeby Kościoła, rządzących oraz wszystkich wiernych żyjących i zmarłych. Żadne słowo wypowiedziane w czasie modlitwy nie idzie w próżnię. Ono trafia przed Boży tron. Jest ziarnem, które dzięki łasce Boga rozwija się i wydaje owoc.
13/2020 (1287) 2020-03-25
Człowiek wiary powinien mieć otwarte oczy i serce nie tylko na Boga, ale i na bliźniego. Tego, co otrzymujemy, nie możemy zazdrośnie strzec jedynie dla siebie.

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8) - głosił Jezus. Możesz powiedzieć: zarobiłem te pieniądze ciężką pracą i poświeceniem, zdobyłem wykształcenie i zawód kosztem wielu wyrzeczeń, mam samochód i dom, bo oszczędzałem. Tak, to prawda, ale nie mielibyśmy tego wszystkiego, gdyby nie Boże błogosławieństwo. To Bóg dał zdrowie, mądrość oraz siły ciała i ducha, abyśmy mogli zdobyć to, co teraz posiadamy. Pomoc innym kojarzy się nam przede wszystkim ze wsparciem materialnym. Owszem, często nie da się pomóc inaczej. Choremu dziecku wymagającemu operacji za granicą nie pomożemy innym sposobem niż ofiarowaniem datku. Podobnie jest z bezdomnymi lub ubogimi, którymi opiekują się fundacje i stowarzyszenia. Tylko czy to wystarczy? Wpłata na konto, wrzucenie monety lub banknotu do puszki przychodzą nam stosunkowo łatwo. A może potrzeba czegoś więcej? Jasne, warto dzielić się pieniędzmi, ale nie można na tym poprzestać.
13/2020 (1287) 2020-03-25
Nie ugięła się, nie zaparła swojej wiary, choć to pozwoliłoby uniknąć więzienia. Jej życie stało się wołaniem w obronie chrześcijan okrutnie prześladowanych w wielu krajach świata.

Asia Bibi była pierwszą kobietą skazaną na śmierć na mocy drakońskiej ustawy za obrazę islamu. Pakistańska chrześcijanka trafiła do więzienia w 2009 r. Jej jedyną winą okazała się wiara w Chrystusa. Na wolności pozostał jej mąż oraz czworo dzieci.​ Był upalny, czerwcowy, wypełniony ciężką pracą dzień, jakich wiele w Ittanwali - małej wsi w prowincji Pendżab w Pakistanie. 40-letnia Asia Bibi razem z innymi kobietami od wielu godzin zbierała owoce na cudzym polu. Pakistanki dobrze się znały. Razem pracowały, zwykle razem spędzały przerwy, jadły posiłki. Tym razem miało być podobnie. Ale nie było. Asia włożyła kubek do wiadra, z którego wcześniej piły muzułmanki. Jedna z kobiet stwierdziła wtedy, że po tym woda jest nieczysta, bo Asia - chrześcijanka - zaczerpnęła z naczynia, które należy do muzułmanek. Ta absurdalna sytuacja przerodziła się w kłótnię. Podczas niej jedna z kobiet powiedziała Asii, żeby ta przeszła na islam. Asia miała odpowiedzieć: „Ty urodziłaś się w muzułmańskiej rodzinie, a ja w chrześcijańskiej. Nie ma potrzeby, żebym przechodziła na islam”.
12/2020 (1286) 2020-03-18
Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich (Prymas Tysiąclecia).

Praca to nie kara. Jeśli jest podejmowana odpowiedzialnie i należycie, może być drogą do uświęcenia. Nie chcesz pracować? Nie jedz! - głosił św. Paweł. Kolejna wskazówka Prymasa Tysiąclecia każe nam przemyśleć swój stosunek nie tylko do obowiązków zawodowych, ale także domowych, a nawet do… nauki (jeśli chodzi o uczniów i studentów). Czy tego chcemy, czy nie, wszyscy jesteśmy od siebie zależni. System społeczny to zbiór naczyń połączonych. Wszystko dzieje się na zasadzie wymiany: ja coś komuś, ktoś coś mnie. Pracujemy nie tylko po to, by zarobić na chleb i utrzymanie. Jest jeszcze druga strona medalu. Nasza praca (każda!) pomaga w funkcjonowaniu innym ludziom. Każdy zawód i profesja są skierowane na bliźniego. Przecież nikt z nas nie jest lekarzem, nauczycielem, urzędnikiem, księdzem, rzemieślnikiem czy mechanikiem sam dla siebie. Na cóż nam fach i umiejętności, jeśli nie mielibyśmy komu nimi służyć? Jesteśmy stworzeni nie tylko do relacji i komunikacji, ale też do wzajemnego służenia.
12/2020 (1286) 2020-03-18
Na zewnątrz surowy i dostojny - bo tego wymagała powaga jego urzędu - prywatnie był człowiekiem ciepłym, delikatnym i serdecznym. Gejzer humoru i radości - tak o prymasie Stefanie Wyszyńskim mówił świadek jego życia, dziennikarz Grzegorz Polak, pierwszy prelegent „Wieczorów prymasowskich”.

Spotkanie, które miało miejsce 11 marca w siedleckiej katedrze, zainaugurowało cykl przygotowań do beatyfikacji kard. S. Wyszyńskiego. Inicjatorem jest Akcja Katolicka. Pierwszym gościem był G. Polak, który wygłosił wykład pt. „Czego uczy nas życie kard. Wyszyńskiego”. Pochodzący spod Siedlec dziennikarz „Niedzieli”, autor m.in. publikacji przypominającej wizytę Jana Pawła II w Siedlcach w 1999 r. pt. „Jakby Siedlce liczyły milion”, zastąpił Annę Rastawicką, bliską współpracownicę kardynała, która z powody choroby musiała odwołać swój przyjazd. - Świadectwem jej nie dorównam, ponieważ pani Anna przez 12 lat mieszkała z prymasem Wyszyńskim pod jednym dachem - podkreślił. Gość przypomniał m.in. wizyty kard. Wyszyńskiego w Siedlcach. - Jeździł po całym kraju, był rzeczywistym przywódcą i zwierzchnikiem Kościoła katolickiego w Polsce. Kiedyś przyjechał do Siedlec tylko na jeden dzień. Było to 27 lutego 1967 r. Przybył, by odwiedzić chorego bp. Ignacego Świrskiego.
11/2020 (1285) 2020-03-11
Pomocy drugiemu człowiekowi nie warto rozpatrywać w kategorii obowiązku. Ona powinna być czymś naturalnym, zwyczajnym - jak oddychanie i chodzenie.

Kiedy widzimy jakiś brak w otaczającym nas świecie, nie warto pytać: „czy”, ale „jak” mam pomóc. Dziś pomaganie stało się swego rodzaju celebryctwem. Kiedy udzielamy wsparcia, muszą nam towarzyszyć orkiestra i flesze, trzeba robić „dokumentację” na facebooka… Wszystko z przytupem i fajerwerkami, ze światełkiem do nieba. Wszak należy pokazać wszystkim, poinformować wszem i wobec, że oto swoim gestem „uratowałem” świat. Zapomnieliśmy o Jezusowej radzie: „niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa”. Czy Maryja ogłaszała wszystkim, że idzie do Elżbiety? Czy św. Brat Albert publikował w gazecie statystyki dotyczące ilości wydanych posiłków? Czy św. Józef Moscatii, słynny lekarz z Neapolu, odnotowywał liczbę wyleczonych żebraków? Czy wolontariusze z Fundacji Kapucyńskiej chwalą się, ilu bezdomnych obdarzyli czystym ubraniem? Dobro nie potrzebuje hałasu, wymaga jedynie czułego serca i otwartych rąk. „Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” - mówił Jezus. Czy to nie powinno nam wystarczyć?
11/2020 (1285) 2020-03-11
To książka napisana sercem przez człowieka, który nosi w sobie obraz Niepokalanej. Zachwyt pięknem Maryi jest - zdaniem ks. Dominika Chmielewskiego - pierwszym krokiem w zbliżaniu się do Matki Boga, Jej poznawaniu i oddaniu Jej swego życia.

Pytany o moment „odkrycia” Maryi jako Mistrzyni życia duchowego, ks. D. Chmielewski wskazuje objawienie, które stało się jego udziałem w Medjugorie w 1995 r. „Doświadczyłem Maryi takiej, jakiej sobie nie wyobrażałem. Wcześniej to była dla mnie Pani pełna majestatu, gdzieś tam wysoko w górach na tronie, w chmurach, z berłem w ręku i z Dzieciątkiem, Pani, która przygląda się scenerii świata, do której mówimy „zdrowaśki”. Tymczasem Maryja okazała się najpiękniejszą dziewczyną Wszechświata. (…) W czasie objawienia przeżyłem dokładnie to doświadczenie - płakałem z radości i ze szczęścia, odczuwając miłość, która Ona wlewała do mojego serca”. To wydarzenie - jak mówi - całkowicie zmieniło jego życie. Dzisiaj zachęca, by poznawanie Maryi rozpocząć od uświadomienia sobie przez wiarę, że Ona zawsze jest blisko nas. „Maryja wprowadza Cię w najgłębsze przeżycia. Mówimy o nich, że są mistyczne, ale tak naprawdę one są bardzo realne, dostępne dla każdego, kto tylko wejdzie w relację miłości i intymności z Maryją. (…) Ogrom czułości i miłości, które dostaniesz, gdy oddasz Bogu przez Maryję całe swoje życie, będzie nieprawdopodobny” - zapewnia w wywiadzie zamieszczonym na końcu książki „Kecharitomene. Odkryj Jej niesamowity sekret i wejdź w swoje przeznaczenie”.
10/2020 (1284) 2020-03-04
Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie tak czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co Ty jesteś winien innym (Prymas Tysiąclecia).

Kard. Stefan Wyszyński bardzo często przypominał o nakazie miłości względem drugiego człowieka. Uczulał na to, by jeden drugiemu nie szkodził, ale zawsze działał dla dobra bliźniego. Mówił, że „Miłość świadczona innym jest największym dobrodziejstwem dla nas samych, którzy zdobywamy się na okazywanie miłości”. Miłość jest wyznacznikiem naszego człowieczeństwa. Zdolność do kochania przyjęliśmy od naszego Stwórcy, który uczynił nas na swój obraz i podobieństwo. Pytanie, co z tym potencjałem zrobiliśmy? Działać na korzyść drugiego to dawać mu szansę na rozwój lub poprawę, nawet jeśli na to nie zasłużył. To znaczy nie szkodzić drugiemu, ale też nie być względem niego obojętnym. Co mogę zrobić, aby kogoś podbudować czy umocnić? Czasem potrzeba niewiele: wystarczy pochwalić za to, co dobrego zrobił, powierzyć mu jakieś zadanie, podziękować za wspólnie spędzony czas, nie krytykować i nie wyśmiewać, gdy czegoś nie umie, dobrze poradzić, czegoś nauczyć, coś pokazać… Takich gestów potrzebują zarówno dzieci, jak i dorośli.
10/2020 (1284) 2020-03-04
Przyjaciele Oblubieńca to wspólnota młoda i dynamiczna. W bieżącym roku mija dziesięć lat od jej powstania. Liczy dzisiaj 140 wspólnot działających na terenie Polski, Anglii i Niemiec. Łącznie należy do nich ok. 7 tys. osób. Trzecią rocznicę istnienia obchodziła niedawno grupa działająca w parafii św. Filipa Neri w Kąkolewnicy.

Ks. kan. Janusz Sałaj - stojący na czele parafii św. Filipa Neri - o wspólnocie Przyjaciele Oblubieńca usłyszał, pracując w parafii Świętej Rodziny w Uninie, od ks. kan. Dariusza Parafiniuka, obecnego proboszcza parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. - Myśl o założeniu takiej grupy chodziła za mną, także kiedy przyszedłem do Kąkolewnicy. Skrystalizowała się ona po rozmowie z założycielem wspólnoty Przyjaciele Oblubieńca ks. Krzysztofem Kralką SAC oraz jego współpracownikiem ks. Krzysztofem Morawikiem SAC - wspomina początki ks. Sałaj. Przygotowania do powołania wspólnoty rozpoczęły się od przybliżenia wiernym jej założeń podczas niedzielnych Mszy św. oraz trwającego 12 tygodni Seminarium Odnowy Wiary, w którym uczestniczyło ok. 110 osób. Ostatecznie udział w pracy formacyjnej zadeklarowała połowa z nich. Wyłoniona została również grupa animatorów. Dzisiaj kąkolewnicka wspólnota liczy ok. 30 osób.
9/2020 (1283) 2020-02-26
„Przebaczaj wszystko wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody”.

Kard. Stefan Wyszyński wiedział, co mówi. Jego wskazówka w pierwszej kolejności nawiązywała do ewangelii, w drugiej była efektem własnych refleksji i przeżyć. Prymas Tysiąclecia miał wielu wrogów. Długoletnia inwigilacja czy bezprawne internowanie mogły rodzić sporo negatywnych emocji i gniewu, ale on nie pozwolił, aby zwyciężyły w jego sercu. Miał prawo odczuwać złość i urazę, bo nie pozwolono mu wykonywać swojej posługi, odebrano mu wolność, śledzono każde jego słowo i czyn. Kiedy znalazł się w odosobnieniu, z powodu koszmarnych warunków zaczęło szwankować mu zdrowie. Mimo tylu krzywd, potrafił wybaczać i nie żywić nienawiści do tych, którzy go niewolili. Nauczał, że „człowiek, który nie lubi i nie umie przebaczać, jest największym wrogiem samego siebie”. Przypominał, że „przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej”.