Kościół
47/2016 (1116) 2016-11-23
Dusze czyścowe są jak żebracy, którzy błagają nas o „jałmużnę ducha” - uwrażliwiał o. Pio. Znając ich niezmierzone cierpienia oraz ogromną wartość modlitwy wstawienniczej, polecał swoim duchowym dzieciom: Módlcie się, módlcie się, módlcie się. Musimy opróżnić czyściec. Wszystkie dusze muszą być uwolnione.

Objawienia, jakich doświadczał o. Pio [Francesco Forgione], sięgają czasów jego dzieciństwa. Małemu Franciszkowi ukazywali się aniołowie, święci, Jezus, Najświętsza Panienka, czasami także szatan.
46/2016 (1115) 2016-11-16
Akt Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana od początku budził kontrowersje. Nie wynikały one z braku przekonania o sensowności intronizacji, co raczej z przeszkód natury ludzkiej, różnych sposobów postrzegania tego aktu i interpretacji. Niektórzy wprost mówili, że diabłu bardzo nie na rękę jest pomysł, dlatego zrobi wszystko, aby do intronizacji nie dopuścić.

Warto pamiętać o szerszym historycznym kontekście Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Już bowiem papież Pius XI w encyklice Quas primas (wydanej w 1925 r.) w ustanowieniu święta Naszego Pana Jezusa Chrystusa Króla widział środek zaradczy przeciw laicyzacji, która w ówczesnym świecie zaczęła w zatrważającym tempie niszczyć życie duchowe chrześcijan.
46/2016 (1115) 2016-11-16
Apostolat Maryjny nie traci z oczu idei, którą 186 lat temu Maryja wskazała nowicjuszce Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo - Katarzynie Laborué.

Tak jak przed laty Matka Boża chciała ratować Francję, tak dzisiaj my - przekazując ludziom Cudowny Medalik, wskazujemy drogę do Najlepszej z Matek - mówi Władysława Kaliszuk, moderatorka Apostolatu Maryjnego w Siedlcach skupionego przy parafii katedralnej Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. - Kilka dni temu usłyszałam od przypadkiem spotkanej kobiety, która mnie rozpoznała: Dała mi Pani kiedyś Cudowny Medalik!
45/2016 (1114) 2016-11-08
Kończy się Rok Miłosierdzia, ale nie Boże miłosierdzie. Wielkie wydarzenia, które nam towarzyszyły w minionych miesiącach, słowa, jakie padły, a przede wszystkim poruszenia serca - w żaden sposób statystycznie nieweryfikowalne - to z jednej strony owoce czasu łaski, z drugiej: zaproszenie do podążania dalej wyznaczoną ścieżką. Mamy dużo do zrobienia.

Ogłaszając Rok Miłosierdzia, Ojciec Święty tak naprawdę nie powiedział niczego nowego. Z całą pewnością wydarzenie trudno zestawić ze słynnym Archimedesowym okrzykiem Eureka! - choć śledząc niektóre doniesienia medialne, czasem można było odnieść takie wrażenie. Prawda o Bogu miłosiernym od początku była bowiem filarem, na którym zostało oparte objawienie.
45/2016 (1114) 2016-11-08
Diecezja, do której należy miasto Usole Syberyjskie, jest największą na świecie - zajmuje 30 razy większą powierzchnię niż Polska. Bieda też tam jest niemała. Ile dzieci potrzebuje pomocy? Bóg raczy wiedzieć.

Już dwa lata pracuję na Syberii. Jest to teren misyjny. Ludzie przez ponad 70 lat żyli tu bez Boga. Nie było księży i żadnych nabożeństw, a cały system panujący w tym kraju był przeciwko Stwórcy. Więzy rodzinne są bardzo słabe. Ludzie często nie wiedzą, co to sakrament małżeństwa. Bardzo dużo matek samotnie wychowuje dzieci.
44/2016 (1113) 2016-11-02
Nie chcą pozostawać na poziomie przeciętności. Pragną głębokiej i żywej wiary, która będzie przemieniała ich życie. Chcą być przyjaciółmi Oblubieńca.

Nie trzeba nikogo przekonywać, że trwanie we wspólnocie prędzej czy później przynosi konkretne owoce; że umacnia wiarę, pomaga w podążaniu za Jezusem i kształtuje międzyludzkie więzi. Każda wspólnota ma swój odrębny charakter, każda ma to „coś”, co przyciąga ludzi. Ku radości wielu osób w naszej diecezji coraz mocniej zapuszcza korzenie Wspólnota Przyjaciele Oblubieńca, której celem jest formowanie do dojrzałej wiary i szeroko pojęta ewangelizacja.
44/2016 (1113) 2016-11-02
Potwornie cierpiał. Wiedział, że odchodzi. Jednak jego parafianie do końca liczyli na cud. Za kim, jak za kim, ale za kolegą z pokoju ks. Jerzy powinien się wstawić… Tymczasem sam chory przypominał, że cuda są dyskretne, a z Panem Bogiem się nie dyskutuje.

Pochodzący z podsiedleckiej miejscowości Nakory ks. Zygmunt Malacki, proboszcz słynnej parafii pw. św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, a prywatnie kolega bł. ks. J. Popiełuszki, umarł z modlitwą na ustach. Został pochowany obok kapelana Solidarności. Podczas pogrzebu ks. Malackiego kard. Kazimierz Nycz powiedział: Wiara pozwala zobaczyć, że to Pan Bóg w cudowny sposób pozwolił mu doczekać wyniesienia na ołtarze ks. Jerzego.
43/2016 (1112) 2016-10-25
Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens… - te słowa powinny nam towarzyszyć w pierwszych dniach listopada. Jednak czy potrafimy wykorzystać właściwie rozumianą kulturę umierania?

Już za chwilę ruszymy w naszą narodową pielgrzymkę do miejsc świętych, ważnych - na cmentarze. Są to punkty na mapach naszego życia, które chociaż raz w roku musimy wpisać w naszej nawigacji. Znowu w mediach będzie powtarzany jeden, najbardziej znany werset z twórczości ks. Jana Twardowskiego: śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...
43/2016 (1112) 2016-10-25
Św. Jan od Krzyża i o. Pio znali datę swojej śmierci. Bł. Michał Sopoćko zmarł w dniu imienin św. s. Faustyny. Kiedy swoje ziemskie życie kończyła św. Matka Teresa, w całej Kalkucie zgasło światło. Jan Paweł II odszedł w wigilię święta Bożego Miłosierdzia, którego kult naznaczył cały jego pontyfikat. Święci umierali jak wszyscy inni ludzie, a jednak inaczej.

Śmierć nas przeraża. Boimy się końca, cierpienia, niewiadomej. Dlatego myśl o kresie naszego życia spychamy w najciemniejszy kąt świadomości. Nie poruszamy tematu, tak na wszelki wypadek, by nam się coś nie przytrafiło. Śmierć wolimy oglądać na małym albo dużym ekranie, byle była nie nasza, nieprawdziwa. Tymczasem zupełnie inny jej obraz można znaleźć w biografiach świętych.
42/2016 (1111) 2016-10-18
Wydaje mi się, że w niebie moim posłannictwem będzie pociągać dusze do wewnętrznego skupienia - pisała s. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej. 16 października została kanonizowana przez papieża Franciszka.

Trudno oderwać wzrok od jej fotografii. Była piękna, fizycznie i duchowo. Wielkie czarne oczy, misterny kok, elegancka suknia… Ten niesamowity urok pozostał nawet wtedy, gdy założyła na siebie obszerny karmelitański habit. Elżbieta Catez urodziła się w 1880 r. w obozie wojskowym w Avor (Francja). Była bardzo temperamentnym dzieckiem.