Kultura
45/2020 (1319) 2020-11-04
Przedszkolanka, portrecistka, społeczniczka oraz… mama i córka - to laureatki plebiscytu „Międzyrzecka Perła”.

Wywiady z osobowościami gminy - wytypowanymi przez sąsiadów, sołtysów i rodziny - to efekt współpracy Gminnego Ośrodka Kultury i lokalnego Radia Biper. - Zgłoszone osoby znane są ze swojego społecznego zaangażowania i działalności artystycznej. Takich ludzi jest więcej wokół nas, a poprzez ich promowanie chcemy uwrażliwić społeczność na drugiego człowieka oraz wartość samorozwoju i pracowitości - podkreślają organizatorzy. Bożena Siłuszyk znana jest w środowisku ze swojej twórczości poetyckiej i teatralnej. Nie boi się pracy, cechują ją też cenne poczucie humoru. Dążenia do wyznaczonego celu mógłby pozazdrościć jej niejeden młody. W końcu zawód, jaki wykonuje, to spełnienie marzenia z dzieciństwa. B. Siłuszyk od zawsze marzyła o byciu przedszkolanką.
45/2020 (1319) 2020-11-04
W 2019 r. 19 par w gminie Międzyrzec Podlaski świętowało jubileusze pożycia małżeńskiego. List gratulacyjny otrzymały pary, które przeżyły ze sobą 50 lat i więcej. Najdłuższy staż - bo 65 lat razem - mają za sobą Alina i Zbigniew Dołęgowie z Rzeczycy.

Już na progu wita mnie łagodnie usposobiony pan Zbigniew, który - jak przystało na mężczyznę - chce uciekać do pracy, zastrzegając, że nie będzie się wtrącał w „babskie” rozmowy. Proszę jednak, by został z nami, dodając, że przecież nie można rozmawiać o małżeństwie bez męża. Dom skromny, lecz czuć w nim niezwykłą gościnność gospodarzy i rodzinne ciepło. - Żadnych sensacji u nas pani nie znajdzie - ostrzega mnie z filuternym uśmiechem pani Albinka. Odpowiadam, że nie po sensacje przyjechałam, a po lekcję dostrzegania piękna oraz wartości w prostocie i dniu powszednim. Państwo Dołęgowie znają się od dziecka. Urodzili się tego samego roku, pochodząc z tej samej wsi i od najmłodszych lat spędzali razem wiele czasu. Kiedy nie było telewizorów ani smartfonów, życie towarzyskie młodych kwitło. Każdą wolną chwilę wykorzystywali na wspólne zabawy, spotkania po domach. Nie było nudy. W takich okolicznościach powoli dojrzewała miłość tych dwojga.
44/2020 (1318) 2020-10-28
Rozmowa z Urszulą Bednarczyk, wokalistką zespołu BeU

Lubartowska formacja BeU gra od siedmiu lat. Jak wyglądały Wasze początki?

Razem z perkusistą Przemkiem Pawlasem graliśmy wcześniej w kilku składach. Kiedy to się rozpadło, zaczęłam myśleć o tym, by zacząć tworzyć coś swojego. Chciałam, aby ta twórczość miała treść religijną. Uznałam, że to co umiem, pragnę poświęcić Bogu. Po trzech latach luźnej pracy nad repertuarem mogliśmy zacząć koncertowanie. Najpierw występowaliśmy jako duet, potem dołączyli do nas instrumentaliści i chórzystki. Teraz, gdy wydajemy drugą płytę, gramy we trójkę: ja, Przemek i Jarek Maksim. Zadebiutowaliśmy w 2015 r. podczas Festiwalu Chrześcijańskie Granie w Warszawie. Naszym pierwszym znanym utworem była „Droga”. Pojawił się on jako bonus na płycie zespołu Good God i zrobił „karierę” na liście muzycznej Radia RDN. Dzięki niej zajęliśmy czwarte miejsce na liście przebojów wszech czasów.
44/2020 (1318) 2020-10-28
21 października we Włodawskim Domu Kultury odbyły się zrealizowane w ramach stypendium ministra kultury i dziedzictwa narodowego zajęcia ze śpiewu tradycyjnego i dawnych pieśni z okolic Włodawy.

Warsztaty ph. „Po śladach pani Marii - pieśni Polesia Lubelskiego” prowadziła Agnieszka Szokaluk-Gorczyca, która od 20 lat zajmuje się badaniem, dokumentacją, popularyzacją i praktyką śpiewu tradycyjnego Lubelszczyzny. Były to drugie warsztaty tego typu we WDK. Zajęcia były skierowane do kobiet. W dwóch październikowych spotkaniach uczestniczyło w sumie kilkanaście pań. Jedną z nich była Małgorzata Ganczar z Włodawy, która we wrześniu przy okazji Festiwalu Trzech Kultur spotkała się z A. Szokaluk-Gorczycą i wzięła udział w tego typu warsztatach. - Śpiew tradycyjny wypływa z głębi duszy - przyznaje. - W mojej rodzinie śpiewał dziadek, a przyśpiewki ludowe i pieśni rozbrzmiewały w czasie rodzinnych spotkań. Na warsztaty do WDK przyszłam, bo to okazja powrotu do tradycji, przypomnienia sobie, jak to kiedyś było i, oczywiście, nauka śpiewu. Dawniej pieśni były przekazywane z pokolenie na pokolenie, nie każdy miał predyspozycje, a mimo to śpiewali wszyscy. Ten rodzaj muzyki jest dla każdego - podkreśla M. Ganczar.
43/2020 (1317) 2020-10-21
Emilia Grzeszykowska od kilku lat prowadzi blog filmowy „Kinoholik”, który został wyróżniony przez ministerstwo kultury.

- Miałam 14 lat, gdy założyłam konto na portalu filmweb.pl. Zaczęłam tam tworzyć swoje pierwsze teksty, recenzując obejrzane filmy. W 2016 r. utworzyłam ,,Kinoholika” na facebooku, czyli własną przestrzeń do dzielenia się pasją pisania o filmach - mówi E. Grzeszykowska. Blog Emilki to nie tylko recenzje. Można tam przeczytać opisy i analizy filmów, wiadomości ze świata kina i telewizji, a także wywiady czy reportaże. Nie jest to jednak jedyna pasja recenzentki filmowej. - Hobbistycznie fotografuję. Moje prace można zobaczyć m.in na facebooku na stronie Em Emka Photography. Bardzo lubię też podróżować i zwiedzać muzea. Odwiedziłam już Luwr, muzeum Salvadora Dali w Figueres, muzeum Pabla Picassa w Maladze. Chciałabym jeszcze kiedyś zobaczyć muzeum Fridy Kahlo w Meksyku, ponieważ bliski memu sercu jest surrealizm w sztuce. Od niedawna uczęszczam także na zajęcia wokalne - podkreśla E. Grzeszykowska.
43/2020 (1317) 2020-10-21
Przez trzy miesiące z warsztatów i z innych form rozrywki skorzystało ponad 100 osób. Gminny Ośrodek Kultury w Kłoczewie podsumował autorski projekt profilaktyczny „Wspólny czas - szczęśliwa rodzina”.

Mimo wakacji i pierwszych tygodni roku szkolnego instruktorzy, animatorzy i specjaliści mieli pełne ręce roboty. Zgodnie z założeniami projektu chcieli pokazać dzieciom i rodzicom problemy oraz sytuacje życiowe prowadzące do uzależnień oraz mechanizmy popychające do takich zachowań. A żeby przyciągnąć do siebie jak najszerszą liczbę uczestników, swoje pomysły starali się podać w jak najatrakcyjniejszej dla nich formie. Dobrym przykładem było kino plenerowe. Dwie projekcje zgromadziły blisko 150 osób. Ale możliwości spędzania wspólnego czasu było więcej. Ciekawą formułę miały warsztaty artystyczne po nazwą „Wieczór z mamą” i „Wieczór z tatą”. - Uczyłyśmy się malowania na szkle. Robiłyśmy własne wzory na szklankach i kubkach. Ja namalowałam motywy kwiatowe, a córka ozdobiła swój kubek we własnym stylu.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Studio Internetowej Telewizji Diecezji Siedleckiej ma być miejscem szerzenia chwały Bożej. Poprzez zaangażowanie różnych osób, Boża prawda będzie mogła docierać do serc i umysłów wielu.

W sobotę 10 października odbyło się poświęcenie studia Internetowej Telewizji Diecezji Siedleckiej imienia bł. Carla Acutisa. Mieści się ono w budynku Duszpasterstwa Akademickiego przy parafii Ducha Świętego w Siedlcach. Uroczystości przewodniczył biskup pomocniczy diecezji siedleckiej Grzegorz Suchodolski. Świat usłyszał o Carlu Acutisie od papieża Franciszka. W adhortacji „Christus Vivit” Ojciec Święty wskazał go młodym ludziom jako przykład roztropnego korzystania z internetu oraz życia według właściwej hierarchii wartości, w której na pierwszym miejscu zawsze stoi Chrystus. Ten zaledwie 15-letni Włoch został beatyfikowany właśnie 10 października, o 16.00, w Asyżu. Carlo miał i ma w sobie jakiś niezwykły magnetyzm, dzięki któremu i za życia, i po śmierci, przyciąga ludzi nie do siebie, lecz do Boga.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Rozmowa z Agnieszka Panasiuk, bialczanką, autorką sagi powieściowej „Na Podlasiu”.

Czytelnicy, których moja książka zainspiruje do odwiedzenia Podlasia, na pewno znajdą tutaj wiele z opisanego przeze mnie XIX wiecznego regionu. Będą to te same malownicze krajobrazy, dziewicze lasy czy nadbużańskie tereny. Wystarczy zjechać z głównej drogi i już przenosimy się w nieskażony świat z wszechogarniającą ciszą i spokojem. Część opisanych przeze mnie dworków czy innych budowli to już zabytki. W dobrym gospodarstwie agroturystycznym lub restauracji na pewno znajdą się regionalne potrawy. Porządne podlaskie wesele nie może obejść się bez sękacza czy korowaja, a Wigilia bez pierogów z kapustą i grzybami, barszczu czy kutii. Do dziś praktykuje się też zwyczaje dotyczące głównych świąt chrześcijańskich choćby śmigus-dyngus, malowanie pisanek, czy rozpoczęcie Wigilii kolędą - czyli wejściem głównego gospodarza domu z pękiem siana w dłoni i ułożeniem go pod biały obrus, a także zwyczaj wicia dożynkowych wieńców.
41/2020 (1315) 2020-10-07
Są najlepszą wizytówką Radzynia. Utalentowani, oddani muzyce i szczęśliwi, gdy mogą dzielić się swoimi umiejętnościami z innymi. Tę radość widać w ich oczach i czuć na koncertach.

Kameralna Orkiestra Akordeonowa Arti Sentemo czaruje, zachwyca i wprawia w zdumienie. Aktualnie składa się z 15 młodych muzyków. Większość gra na akordeonach. Skład uzupełniają flecistki i dwie dziewczyny grające na instrumentach perkusyjnych. - W Arti Sentemo doświadczyłam, że muzyka to nie tylko granie solistyczne. Granie w zespole jest inaczej odbierane i ciekawsze dla publiczności. Dzięki orkiestrze zaczęłam jeździć na różne festiwale i zdecydowałam się pójść na akademię muzyczną. Do dziś wspominam nasz udział w międzynarodowym festiwalu w Koszalinie. To tam poczułam, że chcę być muzykiem. Granie solo też jest piękne, ale nie daje tyle radości, co w zespole. Wolę występować z innymi, spotykać się na próbach i razem tworzyć piękną całość - zaznacza flecistka Justyna Czuryło.
41/2020 (1315) 2020-10-07
Człowiek nie jest panem świata - przekonuje malarstwo i rzeźba zaprezentowane w Muzeum Regionalnym w Siedlcach na wystawie zatytułowanej „Na skraju rzeczywistości. Ulotne sekrety wyobraźni”.

Dyrektor Muzeum Regionalnego Sławomir Kordaczuk podczas wernisażu, który odbył się 25 września, zaznaczył, że autor prac Andrzej Sołtysiuk to artysta swobodnie poruszający się w różnych dyscyplinach sztuki, a w swoich dziełach jest wyrazicielem myśli współczesnego człowieka, jego przeżyć, dążeń i oczekiwań. - Wykazują one ścisły związek z naturą i potwierdzają fakt, że wszystkie formy zawarte w pejzażu są dla artysty niewyczerpanym źródłem pomysłów - zaznaczył. - Wystawa malarstwa jest w zdecydowanej większości efektem pracy w czasie zaostrzonych przepisów epidemiologicznych, które nie pozwalały nam wychodzić z domu - zaznacza kurator ekspozycji Agnieszka Pasztor, zachęcając do spojrzenia na obraz zatytułowany Covid-19. Zagadkowy. Tajemniczy. Niepokojący w swej wymowie. - Powstał jako jedna z pierwszych prac będących twórczą reakcją na zagrożenie pandemią. Od razu ujrzał światło dzienne i zyskał pochlebne recenzje - stwierdza A. Pasztor.