Kilka dni temu przedstawiający się jako „zwykli księża” - ks.
Adam
Boniecki, ks. prof. Wierzbicki, o. Gużyński i inni - napisali
kolejny
list. W poprzednim, opublikowanym jesienią 2020 r., pupile TVN i
„Gazety Wyborczej” (którym w tym przypadku nie przeszkadza
„wtrącanie
się do polityki”) m.in. pośrednio dali do zrozumienia, iż ochrona
życia nienarodzonych jest „manipulacją polityczną”. Cóż takiego
znalazło się w nowym manifeście?
Najkrócej mówiąc: są za, a nawet przeciw. Za życiem. Powołują się przy tym na encyklikę św. Jana Pawła II, gdzie jak wół stoi, że „poczęte dzieci to odrębne ludzkie istoty, a nie organy ciała kobiety”. Cytują słowa papieża, iż „nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby ludzkiej wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego” („Evangelium Vitae”, p. 60). Ale zarazem są przeciw! Dlaczego? Pozwolę sobie zacytować dłuższy fragment: „Z drugiej strony sprawa dlatego jest tak bolesna, że dotyczy matki, ojca i ich dziecka obciążonego ciężką chorobą, która wedle najlepszej wiedzy lekarskiej przyniesie im ciężki los, pełen ogromnego, po ludzku nieznośnego, niekiedy długotrwałego cierpienia. Czy można w tej sytuacji nakazać kobiecie urodzić dziecko, skazane na bezmierny ból, a matkę, bo niestety często kobiety zostają w tej sytuacji same, obarczyć obowiązkiem opieki nad tym dzieckiem, co ją może do głębi unieszczęśliwić? […] Czy troska o poczęte dziecko, nawet ciężko chore, nie przesłania tu troski o jego matkę, której odbiera się elementarne prawo do własnego planowania godnego życia?”.
Najkrócej mówiąc: są za, a nawet przeciw. Za życiem. Powołują się przy tym na encyklikę św. Jana Pawła II, gdzie jak wół stoi, że „poczęte dzieci to odrębne ludzkie istoty, a nie organy ciała kobiety”. Cytują słowa papieża, iż „nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby ludzkiej wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego” („Evangelium Vitae”, p. 60). Ale zarazem są przeciw! Dlaczego? Pozwolę sobie zacytować dłuższy fragment: „Z drugiej strony sprawa dlatego jest tak bolesna, że dotyczy matki, ojca i ich dziecka obciążonego ciężką chorobą, która wedle najlepszej wiedzy lekarskiej przyniesie im ciężki los, pełen ogromnego, po ludzku nieznośnego, niekiedy długotrwałego cierpienia. Czy można w tej sytuacji nakazać kobiecie urodzić dziecko, skazane na bezmierny ból, a matkę, bo niestety często kobiety zostają w tej sytuacji same, obarczyć obowiązkiem opieki nad tym dzieckiem, co ją może do głębi unieszczęśliwić? […] Czy troska o poczęte dziecko, nawet ciężko chore, nie przesłania tu troski o jego matkę, której odbiera się elementarne prawo do własnego planowania godnego życia?”.