Siedleccy radni zgodzili się na emisję obligacji komunalnych.
Nie będzie to jednak kwota 38 mln zł, jak wnioskował prezydent
Andrzej Sitnik, ale 28 mln zł.
Emisja obligacji ma wynikać z konieczności łatania dziury w budżecie spowodowanej spadkiem dochodów związanej z koronawirusem. Do głosowania nad projektem uchwały doszło dopiero za trzecim podejściem. Po raz pierwszy nad tematem obligacji pochylono się na czerwcowej sesji rady miasta. Podczas niej wskazywano na brak współpracy pomiędzy prezydentem a radą miasta, nieprawidłową drogę komunikacji - radni dowiedzieli się o pomyśle z konferencji prasowej, oraz brak informacji o stanie finansów miasta. Radnych nie przekonał skarbnik miasta, który stwierdził, że bez decyzji o emisji obligacji zagrożone będą pensje dla pracowników oświaty i administracji. Przeważały argumenty, iż decyzja o tak dużych skutkach finansowych wymaga dłuższej dyskusji i więcej informacji. Ostatecznie postanowiono zdjąć punkt dotyczący obligacji z porządku obrad.
Emisja obligacji ma wynikać z konieczności łatania dziury w budżecie spowodowanej spadkiem dochodów związanej z koronawirusem. Do głosowania nad projektem uchwały doszło dopiero za trzecim podejściem. Po raz pierwszy nad tematem obligacji pochylono się na czerwcowej sesji rady miasta. Podczas niej wskazywano na brak współpracy pomiędzy prezydentem a radą miasta, nieprawidłową drogę komunikacji - radni dowiedzieli się o pomyśle z konferencji prasowej, oraz brak informacji o stanie finansów miasta. Radnych nie przekonał skarbnik miasta, który stwierdził, że bez decyzji o emisji obligacji zagrożone będą pensje dla pracowników oświaty i administracji. Przeważały argumenty, iż decyzja o tak dużych skutkach finansowych wymaga dłuższej dyskusji i więcej informacji. Ostatecznie postanowiono zdjąć punkt dotyczący obligacji z porządku obrad.