Rozmowy
47/2020 (1321) 2020-11-18
Rozmowa z ks. dr. Markiem Dziewieckim, psychologiem, rekolekcjonistą.

Po Adamie i Ewie wszyscy ludzie znajdują się w podobnym położeniu, a mianowicie są zagrożeni własną słabością oraz demoralizacją z zewnątrz. Cieszy to, że w Polsce nie mamy legalnej aborcji na życzenie, że nie mamy eutanazji, że pary homoseksualne nie mogą udawać „małżeństw” ani adoptować dzieci. Wolność od zła i demoralizacji - podobnie jak niepodległość państwowa - nie jest nam dana raz na zawsze. Ludzie zdemoralizowani i przewrotni robią i będą robić wszystko, by odciągnąć jak najwięcej osób od Boga i Kościoła, gdyż Bóg przypomina nam Dekalog, a Kościół przyprowadza do Boga, który mówi: kochaj, a nie zabijaj! Proces sekularyzacji jest stary jak świat. Już pierwsi ludzie mu ulegli. Wmówili sobie, że własną mocą odróżnią dobro od zła i sami będą jak bogowie. Wiemy, jakimi dramatami skończył się ten pierwszy proces sekularyzacji. Równie nieszczęsne będą konsekwencje postępującej sekularyzacji w naszej ojczyźnie. Nie dojdzie jednak do tego, jeśli choćby mała grupa chrześcijan pozostanie radykalnie wierna Chrystusowi.
46/2020 (1320) 2020-11-11
O tym, dokąd prowadzą żądania pełnej aborcji, oraz kto za nimi stoi, mówi dr hab. Mieczysław Ryba, profesor nadzwyczajny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, historyk i politolog.

Przez polskie ulice przetacza się tzw. protest kobiet. Jednak wiele pań nie identyfikuje się z niesionymi tam hasłami, zauważając, że one przecież również są kobietami. Czyj więc jest ten protest?

To w ogóle nie jest protest kobiet. To protest ideologów neomarksistowskich, którzy zwiedli część kobiet hasłami o wolności. Natomiast należy zwrócić uwagę, że oprócz haseł proaborcyjnych pojawił się szereg innych, które uderzają w religię, nawołują do rewolucji LGBT i wiele innych. To jasny dowód na to, że te protesty są elementem rewolucji i dlatego też dosyć szybko straciły liczebność. Kiedy ludzie zobaczyli, jakie tezy są stawiane, wielu się przeraziło.
45/2020 (1319) 2020-11-04
O miłości, która pozwala przekraczać wszelkie granice, pracy z nieuleczalnie chorymi dziećmi i o tym, że każde życie jest cudem i każde powinno podlegać ochronie od momentu poczęcia - w rozmowie z ks. Pawłem Siedlanowskim, założycielem i dyrektorem Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci

Co Ksiądz czuje, patrząc na uliczne demonstracje, słysząc przekleństwa i tak straszną pogardę dla życia?

Smutek, żal, rozczarowanie… Ale to nic w porównaniu z tym, co nierzadko czują rodzice chorych dzieci. Zdarza się, że w odpowiedzi na świadectwo miłości do niepełnosprawnego dziecka umieszczone np. na profilu społecznościowym są hejtowani, słyszą, że ich dziecko - efekt „błędnej” decyzji (bo nie abortowali go na etapie prenatalnym, gdy już było wiadomo, że urodzi się z wadą genetyczną) - jest „obciążeniem” dla społeczeństwa. Jedna z naszych hospicyjnych mam usłyszała zjadliwe: „teraz możesz się pożegnać z 1%, który dotąd wam przekazywaliśmy”.
45/2020 (1319) 2020-11-04
Rozmowa z ks. Tomaszem Horakiem, bratankiem Fulli Horak

Ostatnio o Księdza stryjence zrobiło się głośno: film „Czyściec”, który właśnie wszedł na ekrany kin, wznowienie wydań jej książek. Jak Ksiądz myśli, skąd takie zainteresowanie?

Nie tylko ostatnio. Jej pisma były rozpowszechniane od dawna w tzw. drugim obiegu. Było też wydanie niemieckie. Warto wspomnieć „wydania” „Świętej Pani” na odbitkach fotograficznych oryginału z 1939 r. - kilkaset zdjęć oprawionych w solidny album. Prawdą jest, że ostatnio zainteresowanie skumulowało się, m.in. ze strony wydawnictwa AA oraz wydawcy filmowego Kondrat-Media. A skąd wzrost zainteresowania i jego nowe formy? Powiem tak - wszystkie sprawy mają swój czas. Obserwując to, powiadam, że scenariusz jest pisany „na górze”. Bo skoro o mistyce mowa, to i mistyczny argument wydaje się usprawiedliwiony.
44/2020 (1318) 2020-10-28
O utrudnionym dostępie do leczenia w dobie koronawirusa, sytuacji pacjentów onkologicznych i wadze profilaktyki mówi prof. dr hab. n. med. Andrzej Kawecki, dyrektor ds. klinicznych Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Coraz częściej pacjenci, którzy nie mają obecnie dostępu do opieki zdrowotnej lub jest ona mocno utrudniona, mówią, że to nie koronawirus zabija, a cała sytuacja…

Cała sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, niż się ludziom wydaje, a każdy oczekuje prostych i łatwych recept. W tym przypadku tak nie jest. System opieki zdrowotnej w Polsce, jak i w innych państwach, ma po prostu swoją wydolność. W 2018 r. mieliśmy ok. 180 tys. wszystkich łóżek szpitalnych w Polsce. Wirus ten jest bardzo zakaźny, więc bez kontroli w krótkim czasie będzie w stanie zakazić ogromną rzeszę ludzi. Dlatego, nawet jeżeli przyjmiemy, że 5-10% ludzi wymaga wzmożonej opieki szpitalnej, tlenoterapii, sterydów czy respiratora, to my - lekarze - nie będziemy w stanie im wszystkim pomóc. A jeśli do tego dojdą kolejni pacjenci, z innymi schorzeniami, sytuacja nie będzie lepsza, wręcz przeciwnie - stanie się jeszcze gorsza, bo oni są w grupie ryzyka. I o to w tym wszystkim chodzi, dlatego musimy spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa.
43/2020 (1317) 2020-10-21
O ocenę aktualnej sytuacji w kraju pytamy socjologa dr. hab. Roberta Szweda, kierownika Katedry Kultury Medialnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. św. Jana Pawła II.

Polacy - tak jak ludzie na całym świecie - mają ten sam problem i pytanie: kiedy kryzys związany z Covid-19 się skończy. Rozgrzewką była sytuacja wiosenno-letnia. Cała Polska i świat wtedy stanęły. Dowiedzieliśmy się wówczas, czym jest wirus i jak go unikać. Już wówczas Polacy pytali, dlaczego nie mogą wchodzić do lasu i spacerować. Dlaczego jedni mogą iść na cmentarz, a inni nie. Dzisiaj ponownie zastanawiają się nad niespójnością przeróżnych rozwiązań. Na to nakłada się kakofonia postaw: od demonstracyjnego odrzucania maseczek do oczekiwania całkowitego lockdownu. Niestety takie postawy, opinie i zachowania Polacy widzą u swoich reprezentantów w parlamencie. To jest źródłem niepewności, wątpliwości i ogólnego wrażenia, że nad sytuacją rządzący nie panują, że decyzje są pochopne, bo nierozsądne i niespójne.
42/2020 (1316) 2020-10-14
O mocy modlitwy różańcowej i wyzwaniach stojących przed wspólnotą Żywego Różańca - w rozmowie z Agnieszką Czarnolas- Chudzik, zelatorką diecezjalną

Z moich obserwacji wynika, że w parafiach, gdzie zelatorki wdrażają zapisy statutu ŻR, a przy tym wychodzą z propozycją spotkań i wspólnych wyjazdów, nie ma problemu z naborem nowych osób do kółek różańcowych. Największym wyzwaniem są dziś bowiem koła niepełne, liczące np. dziesięć osób, i czasem jedynym wyjściem, by mogły one nadal funkcjonować, jest ich połączenie. Potrzeba nam przebudzenia i formacji. Drogą do pozyskania nowych członków jest też wyjście na zewnątrz: wspólne rekolekcje czy udział w pielgrzymkach. Uczestnicząc w propozycjach skierowanych do kół ŻR, zaczynamy czuć się wspólnotą, a ludzie bardzo potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. Różaniec - jak wspomniałam - jest lekarstwem na bolączki, a my, członkowie ŻR, stajemy się narzędziem w rękach Maryi.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Rozmowa z Jakubem Jałowiczorem, dziennikarzem, autorem książki „Apokalipsa ks. Dolindo”.

Kiedy przez długi czas żyje się w stanie ciągłego zagrożenia życia, bez przerwy słyszy alarmy i trzeba kryć się przed nalotami, trudno chyba uciec od skojarzeń z obrazami z Apokalipsy. Ks. Dolindo odnosi część słów św. Jana jednoznacznie do tego, co widzi i przeżywa. W Apokalipsie mowa jest na przykład o żelaznej szarańczy, która pędzi z łoskotem i dokonuje zniszczeń. Ks. Ruotolo przykłada ten opis do bombowców siejących śmierć w jego rodzinnym mieście, które w czasie II wojny światowej ucierpiało najbardziej z dużych włoskich miast. W losach zniszczonego Neapolu - także moralnie, bo wskutek wojny kwitła tam prostytucja i złodziejstwo, odzyskała siły słaba w czasach Mussoliniego Camorra - widzi realizację słów apostoła. Jednocześnie nie twierdzi, że II wojna światowa to po prostu apokalipsa. Ma świadomość, iż proroctwo św. Jana w różnych czasach realizuje się w różny sposób, a nawet w danym momencie może dotyczyć różnych rzeczywistości. Szarańcza może więc symbolizować nie tylko maszyny bojowe, ale np. herezje - one też niszczą, zatruwają umysły. Autor jest świadom, że ludzka interpretacja Apokalipsy zawsze będzie niepełna - widzimy tylko maleńki fragment historii, którą tam w symboliczny sposób opisano.
41/2020 (1315) 2020-10-07
O wierze, kapłanach niezłomnych i codziennych wyzwaniach, jakie stawia życie na Ukrainie - w rozmowie z o. Radosławem Zmitrowiczem OMI, biskupem pomocniczym diecezji kamieniecko-podolskiej

Żyjemy obok siebie. Tylko na kilku polach możemy dostrzec zaangażowanie we współpracę. W ostatnich latach bardzo mocno współdziałamy w sprawie ochrony rodziny. Tu widać jedność między katolikami, prawosławnymi i protestantami. Organizujemy marsze za życiem, w obronie rodziny. Staramy się w jedności stawać przeciwko ustanawianiu prawa destabilizującego status rodziny. Inną płaszczyzną porozumienia jest dbałość o sprawy patriotyczne - spojrzenie na ludzką krzywdę związaną ze stanem wojny. Staramy się modlić o to, by nastąpił pokój w kraju. Choć jest tego niewiele, to dbamy o dialog ekumeniczny. Często w miejscowościach zdarza się, że są rady społeczne, w skład których wchodzą osoby związane z różnymi wspólnotami religijnymi. Wydaje mi się, że dobrze działa też Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Wspólnot Religijnych. Władza musi się liczyć z jej głosem.
41/2020 (1315) 2020-10-07
O tym, jak wygląda procedura przysposobienia dziecka i jakie warunki należy spełnić, by zostać rodzicem adopcyjnym - w rozmowie z Małgorzatą Jaroszek, kierownik MCPS Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego Oddziału w Siedlcach.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami dziecko przysposobić mogą wspólnie małżonkowie. Polskie prawo nie wyklucza wprawdzie możliwości adopcji przez osobę samotną, jednak dla dziecka poszukuje się przede wszystkim pełnej rodziny. Pracownikom ośrodka zależy na trwałych więziach małżeńskich, dlatego brane pod uwagę są małżeństwa z minimum trzyletnim stażem. Kandydaci muszą posiadać świadectwo ukończenia szkolenia organizowanego przed dany ośrodek oraz opinię kwalifikacyjną. Między rodzicem adopcyjnym a dzieckiem powinna być także odpowiednia różnica wieku - przyjmuje się, że wynosi ona maksymalnie 40 lat. Kolejne kwestie to stan zdrowia pozwalający na sprawowanie właściwej opieki nad dzieckiem oraz odpowiednie warunki ekonomiczne gwarantujące utrzymanie rodziny.