Cel nie został osiągnięty
Członkami związku są miasto Międzyrzec oraz gminy: Międzyrzec, Drelów, Trzebieszów i Zbuczyn. Siedzibą związku jest Międzyrzec Podlaski, funkcję przewodniczącego zarządu pełni burmistrz Artur Grzyb, jego zastępca to wójt Roman Michaluk, zaś członami zarządu są wójtowie członkowskich gmin. Organem stanowiącym i kontrolnym związku jest zgromadzenie, w skład którego wchodzą burmistrz i wójtowie, jak również wybrani przez rady przedstawiciele z poszczególnych gmin w określonych liczbach z każdej jednostki. Tegoroczny budżet związku opiewa na 180 tys. zł i jest to wkład gmin.
Siedziba MZK znajduje się w budynku Urzędu Miasta przy ul. Warszawskiej. Głównymi pobudkami jego powstania było inspirowanie i koordynacja działań poszczególnych gmin oraz jednostek prowadzących działalność w zakresie ochrony środowiska, a także reprezentowanie wspólnych interesów. Powstanie związku miało też służyć wspólnej utylizacji śmieci oraz ochronie rzeki Krzny, zagospodarowaniu wyrobisk żwirowych, prowadzeniu wspólnego cmentarza komunalnego, koordynacji działań w zakresie ochrony przeciwpożarowej oraz utrzymaniu OSP. W zasadzie jednak związek utworzono po to, aby wspólnie zbudować wysypisko śmieci.
Choć wiele dyskutowano nad utworzeniem wysypiska i nawet pojawiło się na terenie gminy kilka propozycji jego lokalizacji, to nie udało się go stworzyć. Jednak powstało coś innego – zakład segregacji surowców wtórnych, na który w 2003 r. pozyskano ponad 4 mln zł. Na terenie miasta i gmin wprowadzono selektywną zbiórkę surowców wtórnych, których segregacji mieszkańcy uczyli się przez kilka lat. Prowadzenie sortowni było jednak sporym obciążeniem administracyjnym i finansowym dla gmin, ponieważ koszty z roku na rok rosły. Ponadto Regionalna Izba Obrachunkowa zaleciła ogłoszenie przetargu i oddanie zakładu do prowadzenia komuś innemu. Konkurs wygrał Jarosław Wyglądała z Garwolina, który od 2007 r. zajął się administrowaniem sortownią. Jak się okazało, było to dobre rozwiązanie, bo już w pierwszym roku o prawie połowę spadły koszty utrzymania zakładu ponoszone przez MZK. Kilka miesięcy po kolejnym przetargu, w marcu 2008 r., wybuchł pożar, który strawił większą część zakładu. Dopiero dziś zakończono jej odbudowę. Jednak przez cały ten czas śmieci były odbierane i segregowane w zakładzie w Garwolinie. Członkowie MZK szukali odpowiedniego miejsca na wysypisko. Jednak wygląda na to, że niewielu z nich wykazało należyte zainteresowanie tym tematem, a wskazane przez wójta gminy miejsca nie spełniały warunków niezbędnych do lokalizacji wysypiska (przeważnie znajdowały się zbyt blisko siedlisk ludzkich lub rzek). Tymczasem już w 2003 r. wydano polecenie zamknięcia i rekultywacji wysypiska w Międzyrzecu.
MOIM ZDANIEM
Tadeusz Ługowski – zastępca Burmistrza Miasta Międzyrzec
Miniona polityka gospodarcza naszego miasta jest trudna do zrozumienia. Nie rozumiem, jak mając pełną świadomość, że składowisko w Międzyrzecu jest już prawie pełne, Międzygminny Związek Komunalny podjął decyzję, by na wysypisko trafiały odpady ze wszystkich gmin wiejskich związku. W ten sposób istniejące rezerwy bardzo szybko zostały wyczerpane i składowisko się zapełniło. Natomiast miasto od pozostałych członków związku nie dostało nic w zamian. Dopiero burmistrz Artur Grzyb, jako przewodniczący zakładu, podjął decyzję o zaniechaniu przywożenia tu cudzych odpadów, co oczywiście spotkało się z niezadowoleniem pozostałych członków. Rekultywacją wysypiska też niestety nikt z pozostałych członków MZK się nie interesuje.
BZ