Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Cel: ocalić rodzinę

Pani Anna od lat ciężko choruje. Jak mówi o sobie, jest wrakiem, ale jeszcze na chodzie! - Bóg wie, że trochę muszę pożyć, bo mam do spełnienia misję, chyba najważniejszą w życiu - tłumaczy.

Mała miejscowość w powiecie siedleckim. To tu mieszka pięcioosobowa rodzina Tarkowskich. 18-letnia Marta, 15-letni Paweł i 6-letnia Dominika to rodzeństwo, którego los nie oszczędzał. Zostali odebrani biologicznym rodzicom, a ci niedługo później tragicznie zginęli. Dzieci nie zostały jednak bez opieki. Trójka szybko dostała drugi dom, prawdziwą ostoję, w której rolę ich opiekunów pełnią… dziadkowie.

(Nie)zwykła codzienność

– Dziś na obiad będzie pomidorowa z makaronem. Muszą być nitki, w przeciwnym razie malutka nie zje – mówi pani Anna, odrywając się od kuchennych naczyń, by móc ze mną spokojnie porozmawiać. – Do jedzenia jest wybredna – tłumaczy, dodając jednak spiesznie, że gotuje z przyjemnością dokładnie to, co najmłodszy członek rodziny przed pójściem do szkoły sobie zażyczy, bo Dominika zjada wtedy wszystko z chęcią, a od stołu nie odejdzie, dopóki nie podziękuje.

Dziadkowie z nieukrywaną dumą godzinami opowiadaliby o swoich wnukach. ...

GU

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł