Historia
Cesarska peregrynacja

Cesarska peregrynacja

W drugiej połowie lat 70-tych XVIII w. zaostrzył się spór między chłopami a dzierżawcami starostwa kąkolewnickiego. Niezbyt uczciwi dzierżawcy zwiększali obciążenia poddanych królewskich. Chłopi bronili się odwołując się do Sądu Referendarii Koronnej.

 W roku 1778 wynikła nowa sprawa sądowa między delegatami wsi starostwa kąkolewnickiego: Walentym Majczyną i Bartłomiejem Rarogiem z Kąkolewnicy, Wojciechem Skórą z Żakowoli, a Filipem Neriuszem i Ludwiką z Załuskich Szaniawskimi, byłymi starostami tegoż starostwa oraz Ignacym Franciszkiem Przebendowskim i jego żoną Felicjanną z Wielopolskich, obecnymi starostami oraz Tomaszem Ostrowskim, kasztelanem czerskim, teraźniejszym dzierżawcą. Z różnych powodów sąd przełożył rozprawę na inny termin. Jednak nie na długo, bo jak mówili uparci włościanie do dzierżawcy: „Będziemy się domagać sprawiedliwości, poznasz co chłop królewski umie”. W 1779 r. sprawa znów stanęła na wokandzie, ale wytypowano innych przedstawicieli. Do rozprawy stawili się z Kąkolewnicy: Wawrzyniec Zalewski, Paweł Dąbrowski i Michał Gołembowski – uprzywilejowani posesorzy łanów wybranieckich w starostwie kąkolewnickim oraz Józef Żochowski – komornik wileński, geometra przysięgły i Wojciech Witkowski – burgrabia grodzki łęczycki, dziedzic dóbr wsi Leszczanka. Tym razem chodziło o spór terytorialny. Podobna sprawa toczyła się przed komisją referendarską w Kornicy, w skład której wchodzili Dominik Gojski – skarbnik liwski, Wojciech Popławski – podstarości mielnicki i Piotr Roguski – regent ziemski grodzki mielnicki. 12 maja 1779 r., dzięki staraniom ks. Jana Nestorowicza, proboszcza nowo wybudowanego kościoła unickiego św. Apostołów Piotra i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim, rozpoczęły się w tej parafii misje święte prowadzone przez ojców Bazylianów. Trwały do 30 maja przy ogromnym napływie ludności. Do spowiedzi przystąpiło ok. 11 tys. wiernych z obu parafii unickich a także z łacińskiej parafii św. Mikołaja. Podczas misji odbyły się 4 procesje. Misje zakończyły się wkopaniem i poświęceniem krzyża przy kościele św. Apostołów oraz udzieleniem błogosławieństwa apostolskiego i odpustu zupełnego.

Prowadziło je 3 misjonarzy z Białej, ale w słuchaniu spowiedzi pomagali liczni proboszczowie okoliczni i o. Nycki, reformat z Białej. Misjonarze odnotowali, że lud z okolicy był pełen różnych niegodziwości, ale także pełen dobrej woli i skłonny do pokuty. 20 czerwca 1779 r. bazylianie Protycki, Kożuchowski i Midziński przeprowadzili misję w Drohiczynie. Rozpoczęła się ona procesją z kościoła św. Mikołaja, którą prowadził ks. kanonik Smorszczewski, przy ogromnym napływie ludzi. Nauki były głoszone we wszystkich kościołach miasta: Pijarów, Franciszkanów, Benedyktynów, w kościele św. Mikołaja i unickim. Misja trwała 3 tygodnie, zakończyła się postawieniem krzyża i poświęceniem medalików, koronek, udzieleniem odpustu apostolskiego i błogosławieństwem. Wyspowiadało się 2100 osób. Spowiadali: przełożony ojców Franciszkanów i wielu innych kapłanów łacińskich i unickich. Zimą 1779 r. odbył się  w Białej ślub przyrodniej siostry Karola Stanisława Radziwiłła Józefy Radziwiłłównej z Ksawerym Massalskim, synem podczaszego wielkiego litewskiego, a jednocześnie bratankiem biskupa wileńskiego Ignacego Massalskiego. Na wesele zjechało mnóstwo gości, m.in. komendant Szkoły Rycerskiej książę Adam Kazimierz Czartoryski ze swym adiutantem, późniejszym sławnym literatem Julianem Ursynem Niemcewiczem. Przez kilka dni trwały spory o intercyzę ślubną, ale w tym czasie nie ustawały bankiety, spektakle i koncerty. Wystawiono m.in. sztukę teatralną napisaną przez Michała Mackiewicza. Jednego wieczoru zagrali osobiście na klarnetach sam wojewoda „Panie Kochanku” i hetman M. Ogiński, mąż właścicielki Siedlec.

Po 9 dniach, zniecierpliwiony brakiem intercyzy, książę Radziwiłł wyznaczył nieodwołalny termin ślubu, ale trudności nie ustawały aż do samej uroczystości. Gdy miano wyjeżdżać do kościoła, gdzieś się zapodział pan młody (po intensywnych poszukiwaniach znaleziono go na stancji jego ochmistrza mjr. Frankowskiego), potem biskup Masalski zapragnął sprawdzić, czy jego synowiec dobrze zna katechizm i zaczął go odpytywać z zasad wiary. Z opresji wyratował pana młodego gospodarz wesela książę Radziwiłł, który wziął państwo młodych za ręce i poprowadził do karety. Obrażony tym biskup wkrótce wyjechał z Białej. Kościół św. Anny ledwie mógł pomieścić rodzinę i dostojnych gości. Gdy kapłan związał ręce oblubieńców stułą, odezwały się wszystkie działa, kotły i trąby oraz rzęsisty ogień piechoty.

3 guwernantki panny młodej z wrażenia zemdlały. Rozczulony tym książę Karol kazał wypłacić każdej po 55 florenów. Wiosną 1780 r. na sejmikach podlaskich rozgorzała zacięta walka przeciwko przyjęciu Kodeksu Andrzeja Zamoyskiego. 22 lipca 1780 r. odbyły się w szkole w Węgrowie, prowadzonej przez księży komunistów zwanych Bartoszkami, egzaminy końcowe. Zaproszono na nie urzędników ziemi drohickiej i liwskiej. Gości witano mową po łacinie „wykładając pożytek płynący z teraźniejszej edukacji wszczepiający cnoty zacnych i dobrych obywatelów”.  1 sierpnia 1780 r. cesarz rzymsko-niemiecki Józef II pod przybranym nazwiskiem hr. Falckensteina, wracając ze spotkania z Katarzyną II w Petersburgu przez Grodno do Wiednia, zanocował w pałacu w Międzyrzecu. Gościa podejmował w zastępstwie nieobecnego właściciela A. Czartoryskiego książę Hieronim Michał Radziwiłł z Białej z niedawno poślubioną księżniczką wirtemberską Zofią Turn et Taxic. 22-letnia Zofia, protektorka Akademii Bialskiej, słynęła z energii i urody, była, jak zapisał jeden z pisarzy: „kształtna, starannie ufryzowana, o dużych pięknych oczach i złocistych włosach”.

39-letni cesarz doktryner i biurokrata, charakteryzujący się oschłością, oziębłością i pozą, stroniący od zabaw, polowań i kobiet, tym razem gdy dowiedział się, że witająca go księżna jest Niemką, bardzo się ucieszył i zabawił w Międzyrzecu cały dzień, składając jej specjalną kurtuazyjna wizytę. 2 sierpnia 1780 r., ok. godz. 16-tej, Józef II odjechał do Radzynia odprowadzany za miasto przez parę książęcą i orszak licznych panów polskich.

Józef Geresz