Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj
Okazuje się, że egzamin z objaśniania poszczególnych fragmentów Modlitwy Pańskiej nasi rozmówcy zdają na piątkę. – „Ojcze nasz” to pacierz złożony z 7 klasycznych próśb – podejmuje gospodyni domowa i czyni sugestię, że chleb powszedni, obok strawy dla ciała, symbolizuje też zdrowie i szczęście. Na zbytki za życia stawia również licealistka. – Uprasza się Boga, aby pomagał nam na co dzień – potwierdza Danusia. Przytakuje jej rolniczka Eugenia: – To modlitwa, którą odnosi się do pożywienia – uściśla. – A czy jutro nieważne? Czy na zaś nie trzeba chleba? – niezrozumienie dla „daj nam dzisiaj” wyraża emerytowany policjant. – Ale tu chodzi o strawę dla ducha – uspokaja go pielęgniarka. Popiera ją nauczycielka: – Chrystus jest chlebem żywym i daje nam siebie w Komunii świętej – uściśla.
Jak to rozumieć? – Żywy, czyli pod postacią chleba – wyjaśnia Eugenia. Ktoś inny sugeruje, że prawdy o obecnym pośród nas Chrystusie nie można zostawiać dla siebie. – A trzeba żyć tak, aby Jezus przez nas nie cierpiał. Bo my dziś rozumiemy więcej niż tamci, gdy On jeszcze nauczał – zastrzega pielęgniarka. Danusia zdradza, że dla niej każdy dzień przybliża Sąd Ostateczny, a sposobem ocalania siebie jest właśnie rachunek sumienia. – Nauka, Eucharystia, życie według Bożych Przykazań – nauczycielka potwierdza, iż Chrystus sam mówi o swoim słowie jak o pokarmie. ...
Agnieszka Warecka