Chorują dzieci źle odżywiane
Okres jesienno-zimowy każdemu lekarzowi kojarzy się ze znacznym „skokiem” infekcji. Proponuję, by przygotowując posiłki, stosować produkty, które rozgrzewają organizm od środka. Należą do nich bez wątpienia kasze, szczególnie jaglana, sok malinowy i z czarnego bzu, rosół, przyprawy - takie jak cynamon, kardamon, imbir, kurkuma. Dzięki nim zwiększa się zenergizowanie organizmu, co w zderzeniu z infekcją przygotowuje go do jej zwalczania.
Jesienią zwykle wydłużają się kolejki do laryngologów. Jakiego rodzaju schorzenia dominują u Pani najmłodszych pacjentów?
Dominują przerosty trzeciego migdałka i przerosty migdałków podniebiennych, nawracające zapalenia uszu, przewlekłe wysiękowe zapalenia uszu oraz będące ich efektem: niedosłuch albo wada wymowy. Często występują też zapalenia zatok przynosowych, gardła i krtani.
Czy obserwuje Pani, że zmienia się spektrum chorób?
Pracuję jako laryngolog już prawie 20 lat. Muszę przyznać, że problemy laryngologiczne dotykają coraz młodsze dzieci. Jeśli chodzi o przerosty migdałka gardłowego, to obecnie występują one już u dzieci około pierwszego, drugiego roku życia, co kiedyś było nie do pomyślenia, ponieważ stwierdzaliśmy je najczęściej u dzieci w okresie przedszkolnym. W porównaniu do sytuacji sprzed 10-15 lat bardzo nasiliło się również występowanie wysiękowego zapalenia uszu. Nie dość, że chorują na nie coraz młodsze dzieci, to często stan schorzenia jest tak poważny, że wymaga leczenia szpitalnego, nierzadko nawet operacji. Częściej też dochodzi do przewlekającego się kataru lub kaszlu.
Gdzie upatrywać podłoża tych chorób?
Zwykle mają one związek z nawracającymi infekcjami górnych dróg oddechowych, z alergiami, z występowaniem zakażeń pasożytniczych, a także z nieprawidłowym odżywianiem – zbyt dużą ilością zjadanych słodyczy, produktów przetworzonych, zawierających konserwanty.
Jakie przełożenie ma na nawracające infekcje dróg oddechowych to, co dajemy dzieciom np. na śniadanie?
Dieta ma – moim zdaniem – kolosalne znaczenie. Zdrowiu bardzo szkodzą produkty wysoko przetworzone i wysoko słodzone. Dzieci spożywają zbyt duże ilości serków i jogurtów. Mleko czy twaróg – jako produkty bardziej naturalne – nie mają takiego wpływu na infekcje, ale ilość konserwantów dodawanych do przetworzonego nabiału wpływa na zachorowania: przerosty migdałków gardłowych czy wysiękowe zapalenie uszu. Dodam, że nabiał w ogóle ma właściwości zaśluzowujące organizm – jelita nie radzą sobie z tą ilością śluzu, w związku z czym gromadzi się on w innym miejscu. U dzieci najczęściej wysięk pojawia się w uszach, w zatokach, doprowadza do przerostu migdałków.
Gotowe produkty ładnie wyglądają w opakowaniach, są pięknie zareklamowane, bardzo smakują najmłodszym, tylko że nie są zdrowe. Dzieci źle odżywiane – chorują. Niemal regułą jest, że dzieci, które trafiają do mojego gabinetu, spożywają bardzo mało kasz, za to objadają się np. słodyczami.
Czy to znaczy, że rodzice nie są świadomi, co jest zdrowe, a co nie?
Wydaje mi się, że to często efekt obfitości tego, co mają do wyboru na sklepowej półce. Może trochę uogólniam, ale produkty, które nie powinny tak często pojawiać się na stole, są łatwo dostępne i łatwe w przygotowaniu, np. chrupki wystarczy zalać mlekiem. Rodzicom brakuje na wszystko czasu, więc mając pod ręką taki szybki posiłek, chętnie z tego korzystają: nasi milusińscy uwielbiają chrupki? dajmy im chrupki! Pamiętać jednak trzeba, że jedzenie ich działa jak narkotyk, ponieważ cukier uzależnia. Dzieci, które spożywają dużo nabiału i cukru, nie mają ochoty na inne żywienie. To z kolei wiąże się z występowaniem infekcji, alergii, a w wieku starszym – zapadalnością na choroby nowotworowe, cukrzycę, nadciśnienie czy skutkuje wysokim poziomem cholesterolu.
Czasami można odnieść wrażenie, że w zakresie żywienia edukują nas reklamy telewizyjne. Skąd czerpać tę dobrą wiedzę?
Mnie – jako lekarzowi, ale też mamie – pomogły kursy żywieniowe, dzięki którym poznałam dietę przeciwalergiczną, przeciwzapalną i przeciwnowotworową Barbary i Janusza Piciów, dietę Ewy Dąbrowskiej, post Daniela, leczenie według św. Hildegardy. Czy pochodząca z naszego terenu Stefania Korżawska, przypominająca, że najzdrowsze produkty to te, które rosną w naszym otoczeniu i są tanie w stosowaniu. Myślę, że w tych propozycjach można odnaleźć dużo wskazówek.
Jakie produkty winniśmy uwzględniać, planując posiłki naszych dzieci – by nie zapadały tak łatwo na infekcje?
Ograniczenie produktów wysoko przetworzonych wymaga wysiłku, ale jest skuteczne. Moje dzieci przestały chorować, od kiedy ograniczyłam nabiał i słodycze – na korzyść kasz: jaglanej, gryczanej, ryżu naturalnego, owoców, warzyw. Warto sięgać do prostej mądrości naszych mam i babć. W ich kuchni nie brakowało czosnku, cebuli, natki pietruszki, chrzanu. Podawały je bliskim, kierując się intuicją. Dzisiaj wiele osób nie wie, że mają silne właściwości bakteriobójcze i działają jak antybiotyk.
Czy informacje nt. rangi żywienia można znaleźć np. w literaturze medycznej?
Nawet podczas konferencji dla lekarzy oficjalnie mówi się o takim zwrocie. Podczas szkoleń zwraca się nam uwagę na to, żeby antybiotyku nie podawać od razu i zastępować je produktami roślinnymi. Wymusza to zresztą na nas problem z antybiotykami. Nie działają one tak jak kiedyś – wzrasta oporność na nie, w związku z czym mamy w tej chwili mały zakres tych leków. Trzeba dobierać je bardzo uważnie, z dużą ostrożnością. Wraz z opornością wzrasta ilość infekcji, z którymi antybiotyki sobie nie radzą. Bakterie zaczęły się uodparniać na antybiotyki, są bardziej zjadliwe. Skutki tego są szczególnie groźne w przypadku małych dzieci i osób starszych – kiedy osłabiona jest odporność, dochodzi do zakażeń, które coraz trudniej wyleczyć.
Przed nami czas chłodów, mgieł i szarug. Jak przy pomocy naturalnych produktów możemy przygotować nasze organizmy, by nie poddały się w zetknięciu z przejawami jesieni?
Okres jesienno-zimowy każdemu lekarzowi kojarzy się ze znacznym „skokiem” infekcji. Proponuję, by przygotowując posiłki, stosować produkty, które rozgrzewają organizm od środka. Należą do nich bez wątpienia kasze, szczególnie jaglana, sok malinowy i z czarnego bzu, rosół, przyprawy – takie jak cynamon, kardamon, imbir, kurkuma. Dzięki nim zwiększa się zenergizowanie organizmu, co w zderzeniu z infekcją przygotowuje go do jej zwalczania. Wykluczyć natomiast trzeba – albo znacznie ograniczyć – wszystkie produkty, które wychładzają organizm, tj. te, które najbardziej smakują nam latem: nabiał, zimną wodę, lody, herbatę, szczególnie zieloną.
Dziękuję za rozmowę.
LA