Diecezja
Źródło: Parafia Bożego Ciała/facebook
Źródło: Parafia Bożego Ciała/facebook

Chrześcijaństwo nie jest grą

Niebo jest możliwe, a święci pokazują, że jeśli o nie zawalczymy autentycznym życiem zgodnym z powołaniem, to je osiągniemy. Nie grajmy chrześcijaństwa, ale bądźmy chrześcijanami namaszczonymi przez Bożego Ducha - zachęcał bp Grzegorz Suchodolski podczas III Siedleckiego Marszu Świętych, który odbył się wigilię uroczystości Wszystkich Świętych.

To inicjatywa Centrum Duszpasterstwa Młodych Diecezji Siedleckiej. Jej celem jest zwrócenie uwagi na chrześcijański wymiar uroczystości Wszystkich Świętych. W tym roku marsz przeszedł ulicami miasta już po raz trzeci. - Tworzymy piękną tradycję - podkreślił biskup podczas Mszy św. w parafii Bożego Ciała, która zainaugurowała wydarzenie. Towarzyszyła mu prezentacja świętych i błogosławionych, których relikwie znajdują się w siedleckich parafiach. Ich przesłanie przypomniała młodzież przebrana m.in. za św. s. Faustynę, bł. Karolinę Kózkównę, bł. Michała Sopoćkę, św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszkę.

– W ostatnich dniach najbardziej zatłoczone drogi prowadzą na cmentarz, gdzie spoczywają nasi zmarli. Ufam jednak, że zatłoczona jest też droga do nieba, bo wielu z nas modlitwami, myślami wybiega ku naszym patronom, którzy są tam razem z Jezusem – mówił w kazaniu bp G. Suchodolski, przestrzegając, iż łatwo jest przebrać się za świętego, jednak dużo trudniej nim zostać. Następnie nawiązał do sceny z filmu Krzysztofa Zanussiego pt. „Z dalekiego kraju”, w której mały Karol Wojtyła zafascynowany grą odtwórcy roli Jezusa podczas misterium pasyjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej wymknął się spod opieki ojca, podążając śladami aktora, którego identyfikował z prawdziwym Mesjaszem. Zaniepokojony rodzic odnalazł syna w grupie artystów odpoczywających w barze po przedstawieniu. Lolek widział, jak aktor grający Jezusa wylał na leżącą na stoliku koronę cierniową, którą wcześniej miał na głowie, kufel piwa. Obserwując to, Karol zapytał ojca: „Tato, dlaczego Jezus pije piwo?”. – Chrześcijaństwo nie jest grą, aktorstwem. Gdy pozostanie tylko na takim poziomie, to naszą ostatnią drogą może być tylko ta na cmentarz. Ale jeśli chrześcijaństwo nie jest grą, przebieraniem się za świętego, ale byciem nim, wtedy nasza ostatnia droga będzie prowadziła do nieba, ku świętości – zaznaczył biskup.

 

Ewangelia jest wymagająca

W dalszej części bp Suchodolski nawiązał do czytań mszalnych. – Kiedy odczytuję te słowa w kontekście dzisiejszego rozważania o świętości, to muszę powiedzieć: jakże nam wszystkim do niej daleko – stwierdził bp Grzegorz. – Bo chociażby na tę wieczerzę eucharystyczną zaprosiliśmy samych pobożnych z duszpasterstw młodzieżowych, służby liturgicznej, chóru, scholi, parafii. Przyszliśmy tu, by uradować się Panem Bogiem, podziękować Mu za to, że otworzył nam dar nieba. Ale jesteśmy tu – można powiedzieć – sami wybrani. Czy ktoś z nas przyprowadził ze sobą ubogiego, ułomnego, chromego, niewidomego? Czy w ogóle pomyśleliśmy o tym, że idąc drogą do nieba, trzeba się otoczyć właśnie takimi ludźmi? Bardzo dobrze jest nam być katolikami w swoich wspólnotach, formacjach modlitewnych czy apostolskich, grupach charytatywnych. Ale Ewangelia jest wymagająca. Podobnie jak niebo. Zdobywa się je dobrymi uczynkami, które powinniśmy świadczyć tym, którzy najbardziej Dobrej Nowiny, a więc nadziei zbawienia, potrzebują – przypomniał biskup.

 

Procesja ze świętymi

Po zakończeniu Eucharystii odbyła się prezentacja polskich świętych i błogosławionych, których relikwie znajdują się w siedleckich parafiach. Następnie w procesji z relikwiami, pochodniami, lampionami i świecami wyruszył marsz na cmentarz centralny. W drodze śpiewano Litanię do wszystkich świętych i pieśni animowane przez młodzież CDM. Wydarzenie zakończyło błogosławieństwo.

DY