Rozmaitości

Cichy zabójca

Nadciśnienie bardzo długo nie daje objawów, powolnie wyniszczając organizm. Dlatego tak ważna jest profilaktyka, a także kontrolowanie jego wartości.

Swoją wiedzą w tym obszarze podczas dni otwartych w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Siedlcach MEDYK, które miały miejsce 10 kwietnia, dzieliła się lek. med. Hanna Wilk-Manowiec, kardiolog, internista, ordynator oddziału kardiologicznego SPZOZ w Siedlcach. Jak przyznała, po 30 latach pracy ma jedną ważną wskazówkę dla każdego: aby być zdrowym, trzeba nauczyć się mądrze żyć. - Zrozumienie roli profilaktyki jest za małe w społeczeństwie, nie takie jak powinno - podkreślała.

Dodała, że – owszem – próbujemy wprowadzać do swojego życia zdrowe nawyki, ale najczęściej połowicznie, i wybieramy to, co nam najbardziej pasuje, np. ruch, walkę z otyłością. – Profilaktyka powinna zaczynać się już na etapie dzieciństwa – podkreślała. – Najlepszy byłby powrót do przeszłości: granie w gumę, skakanie na skakance, wiszenie na trzepaku. Bo do tego sprowadza się profilaktyka: ruchu i jedzenia nieprzetworzonej żywności.

 

Dwie wartości

Wiele osób nie rozumie, czym jest nadciśnienie, jak je definiować i jaki ma wpływ na ludzki organizm. Ciśnienie krwi to siła, z jaką krew wywiera nacisk na ściany naczyń krwionośnych w trakcie przepływu przez układ. Istnieją jego dwa rodzaje: skurczowe i rozkurczowe, które są efektem pracy naszego serca. Stąd podczas pomiaru otrzymujemy dwie wartości. Jak więc rozpoznać nadciśnienie? – Można to zrobić podczas co najmniej dwóch niezależnych wizyt w gabinecie lekarskim – tłumaczyła H. Wilk-Manowiec. – Ciśnienie 120-129/80-85 jest optymalne, ale warto pamiętać, że wykonujemy różne aktywności, różnie reagujemy, stad może ono ulegać wahaniom. Natomiast jeśli przez dłuższy czas przekracza 140/90 mmHg, można już mówić o nadciśnieniu – zaznaczyła, wskazując na fakt, że to najczęstsza choroba układu krążenia. – Rozpowszechnienie jej jest bardzo duże, ale nie mamy tej świadomości, do tego istnieje spore niedoszacowanie, np. w grupie dzieci – zauważyła. Kardiolog zachęcała do regularnego mierzenia ciśnienia, by wychwycić nieprawidłowości, gdy nie jest jeszcze za późno. Wystarczy automatyczny ciśnieniomierz, którym przez tydzień należy wykonywać dwa pomiary w odstępie jednej, dwóch minut: rano (przed lekami, przed aktywnością) i wieczorem (po półgodzinnym odpoczynku). Tak uzyskane wyniki będą miarodajne.

 

Jedzenie, brak ruchu i stres

Nadciśnienie przez wiele lat może nie dawać objawów, jednocześnie wywierając wpływ na organizm i prowadząc do powikłań. Należy do chorób cywilizacyjnych, czyli zależy od naszego trybu życia. – Na nadciśnienie składa się kilka czynników, w tym predyspozycja genetyczna, ale to nie znaczy, że na pewno zachorujemy – tłumaczyła H. Wilk-Manowiec. – Na to, jaki mamy genotyp, czyli informacje zapisane w kodzie DNA, nie mamy wpływu. Ale już fenotyp, czyli to, co rozwiniemy, zależy w dużej mierze od nas – akcentowała, wyliczając czynniki sprzyjające rozwojowi choroby: brak ruchu, przetworzone i niezdrowe jedzenie, otyłość itp., a także uwarunkowania społeczne. – Zapominamy, że to, co się z nami dzieje, często jest wynikiem nieumiejętności życia w przewlekłym stresie – podkreśliła kardiolog, tłumacząc, iż skoki ciśnienia w sytuacjach stresowych są naturalne i nie stanowią nadciśnienia. – Ale jeśli nie potrafimy go obniżyć, żyjemy w permanentnym stresie, powoduje to ciągłe wytwarzanie kortyzolu, co z kolei przyczynia się do rozwoju nadciśnienia – przybliżała mechanizm wpływu długotrwałego stresu na rozwój tej choroby.

Drugim problemem w diagnozowaniu schorzenia jest fakt, że nie ma charakterystycznych objawów, a do najczęstszych należy ból głowy. A podwyższone ciśnienie krwi działa w sposób podstępny latami, uszkadzając naczynie krwionośne, zaś efektem są zawały, tętniaki głowy, aorty, niewydolność serca, nerek, zmiany w dnie oka, przerost mięśnia sercowego, zwiększenie sztywności naczyń, udary mózgu, a nawet zmiany otępienne.

 

Zmień to

Zachłysnęliśmy się tym, co daje nam współczesny świat i mamy efekty w postaci chorób cywilizacyjnych. Przemysłowe, wysoko przetworzone jedzenie, automatyzacja ograniczająca naszą aktywność fizyczną – to wszystko ma wpływ na rozwój m.in. nadciśnienia. – Spożywamy w Polsce 13 g soli dziennie, kiedy WHO wskazuje dopuszczalną wartość na poziomie 5 g – wyliczała H. Wilk-Manowiec. – Na każdym etapie nadciśnienia warto ograniczać jej spożycie, zamienić dietę na bogatą w potas i wapń, a taką jest śródziemnomorska, która uznana została za najlepszą dla człowieka – podpowiadała, jeszcze raz podkreślając elementy współczesnego życia, które miały człowiekowi pomagać, a dziś są główną przyczyną wielu chorób. – Wysiadamy z samochodu, wsiadamy do windy, a powinniśmy chodzić po schodach, spacerować, nosić siatki, nawet kręcić się na krześle, bo to wszystko nam sprzyja. Ja nie chcę, by pacjenci przychodzili do nas po tabletki, tylko żeby zmienili nawyki i sami obniżyli ciśnienie. Zawsze najpierw próbuję zmotywować chorego, żeby coś zrobił ze swoim życiem, bo jeśli on tego nie uczyni, tabletek będzie coraz więcej. Leczenie zaczyna się od modyfikacji stylu życia – to uporządkowanie treści w głowie. Jeżeli od tego zaczniemy, zwłaszcza na wczesnym etapie, osiągniemy świetne wyniki.

To sprzyja nadciśnieniu:

* nadmierne spożycie soli/sodu

* mała aktywność fizyczna 

* palenie papierosów

* nadmierne spożycie alkoholu

* otyłość, zwłaszcza brzuszna

* stres, zwłaszcza długotrwały

JAG