Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Ciemniej, ale taniej

Coraz więcej gmin czy miast podejmuje decyzję o całkowitym wyłączeniu nocnego oświetlenia w okresie letnim, a nawet wcześniej.

Argumentem jest fakt, że noce są bardzo długie, ciemno jest przez zaledwie kilka godzin, zaś oświetlenie często musi się nagrzać, by podziałać raptem chwilę. Do tego dochodzą coraz większe rachunki za prąd, który sporo podrożał, a także efekt epidemii koronawirusa, czyli znacząco mniejsze dochody samorządów. Mieszkańcom nie do końca taka forma oszczędzania się podoba. Dla nich to mniejsze bezpieczeństwo, zwłaszcza poruszających się nocą pieszych, czy okazja dla złodziei. To także większe ryzyko wypadków drogowych. Władze przedstawiają wyliczenia i rozkładają ręce w geście bezsilności i mówią: na czymś musimy oszczędzać. O sprawie zrobiło się głośno, gdy taką decyzję podjęto w gminie Biała Podlaska. Na jej terenie oświetlenie uliczne we wszystkich miejscowościach liczy 1,4 tys. opraw oświetleniowych i jest włączane od zmierzchu do 22.00. Jednak 30 kwietnia uległo to zmianie i decyzją wójta wyłączono czasowo oświetlenie na okres wiosenno-letni, od 1 maja do 31 sierpnia.

– Decyzja o wyłączeniu oświetlenia podyktowana jest względami oszczędnościowymi i koniecznością poniesienia kosztów związanych z epidemią koronawirusa – tłumaczy Krzysztof Derlukiewicz, kierownik referatu inwestycji urzędu gminy w Białej Podlaskiej. – W pierwszym kwartale bieżącego roku odnotowano mniejsze wpływy podatku CIT, PIT o 460 tys. zł w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego – wylicza i dodaje, że na oświetlenie uliczne gmina zabezpiecza w budżecie 560 tys. zł rocznie. By zmniejszyć koszty w tym obszarze, samorząd złożył do urzędu marszałkowskiego wniosek o dofinansowanie modernizacji oświetlenia ulicznego, czyli wymiany lamp sodowych na energooszczędne LED.

 

Trochę szybciej

Podobne względy kierowały władzami gminy Delów. – Z zamiarem wyłączenia oświetlenia w okresie letnim nosiliśmy się już od jakiegoś czasu, zaś epidemia koronawirusa po prostu przyspieszyła tę decyzję – tłumaczy wójt Piotr Kazimierski. Jego zdaniem mieszkańcy nie byli zaskoczeni, kwestia zaś wcześniej została omówiona z radnymi, którzy wykazali zrozumienie. – Argumentem, jaki nas ostatecznie przekonał, była wysokość rachunku za oświetlenie za pierwszy kwartał 2020 r., który był dwa razy wyższy niż w ubiegłym. Biorąc pod uwagę kwotę, jaką mieliśmy zaplanowaną w budżecie na bieżący rok, i do tego drastyczny spadek dochodów, a także niepewną przyszłość, nie było innego wyjścia – podkreśla, wyliczając, że same dochody z tytułu podatku od osób fizycznych spadły o 50%.

Światełkiem w tunelu jest projekt złożony w urzędzie marszałkowskim zakładający wymianę oświetlenia z tradycyjnego na ledowe. – Wszystko wskazuje, że otrzymamy dofinansowanie i uda się tę inwestycję przeprowadzić – podkreśla wójt, tłumacząc, że bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze, dlatego w okresie zimowym oświetlenie na pewno będzie włączone.

 

Myślimy

Tak jest na przykład w gminie Wojcieszków. Jej wójt Agnieszka Barbara Cieślak przyznaje, że kwestia ewentualnego wyłączenia oświetlenia zapewne pojawi się podczas najbliższej sesji. – W naszej gminie takie rozwiązanie już praktykowano – zauważa, dodając, że sama rok temu podjęła podobną decyzję. – Na miesiące letnie wyłączyliśmy oświetlenie, które jest u nas bardzo stare. Mamy 250 lamp rtęciowych i zanim one się rozgrzeją, już trzeba je wyłączać – wyjaśnia, dodając, że na ich wymianę w najbliższym czasie nie ma środków. – Jestem wójtem od półtora roku i staram się także tę kwestię rozwiązać z korzyścią dla mieszkańców gminy.

 

Oni problemu nie mają

Inaczej sytuacja wygląda w gminie Siedlce, która wymianę oświetlenia na ledowe rozpoczęła w 2016 r. – Co roku w budżecie zabezpieczamy na ten cel 500 tys. zł – mówi Henryk Brodowski, wójt gminy Siedlce. Dzięki temu udało się już wymienić 99% oświetlenia, które generowało roczne koszty na poziomie 1,5 mln zł. – Teraz płacimy ok. 600 tys. zł rocznie – wylicza wójt, dodając, że plany wyłączania oświetlenia w okresie letnim pojawiały się, ale na razie gmina nie musi myśleć o oszczędzaniu w ten sposób.

JAG